Podsumowujemy akcję "Dolny Śląsk bez smogu"

Justyna Kościelna | Utworzono: 2017-03-22 12:09 | Zmodyfikowano: 2017-03-22 12:09
Podsumowujemy akcję "Dolny Śląsk bez smogu" - zdjęcia: archiwum radiowroclaw.pl
zdjęcia: archiwum radiowroclaw.pl

Z jednej strony kopcimy czym popadnie, z drugiej - coraz częściej przeszkadza nam fatalna jakość powietrza. - Zaczynamy wierzyć, że smog to nie wydumany problem garstki ekologów, ale realny kłopot nas wszystkich - mówi Radosław Lesisz z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. To właśnie z DAS oraz Instytutem Rozwoju Terytorialnego odwiedziliśmy kilka miast i miasteczek regionu, by sprawdzić, czym oddychacie. Najczęściej aparatura badawcza była właściwie zbędna - w pochmurne, bezwietrzne i chłodne dni wystarczył głębszy oddech by stwierdzić, że powietrze dalekie jest od ideału. 

- Pojawialiśmy się tam, gdzie nikt wcześniej nie badał powietrza - wyjaśnia Radosław Lesisz. Samorządowcy, którzy gościli nas w swoich miastach, mieli nadzieję, że wyniki będą dobre, ale zazwyczaj tylko na nadziejach się kończyło - niemal w każdym miejscu pomiary wskazywały znaczne przekroczenie norm, choć nasze poziomy są wyjątkowo liberalne w kwestiach informowania o smogu. W Polsce poziom alarmowy dla pyłów drobnych PM10 wynosi 300 µg/m3 (dobowy), we Francji - 80 µg/m3, w Czechach - 100 µg/m3, w Wielkiej Brytanii: 101 µg/m3.

Wrocław, fot. Dolnośląski Alarm Smogowy

Specjaliści nie mają wątpliwości, że musimy szybko zacząć działać. Smog zagraża nie tylko naszemu zdrowiu, ale wiąże się też z karami finansowymi, które może nałożyć UE. 

Władze miast, w których byliśmy zgodnie zapowiadają, że zrobią wszystko, by poprawić jakość powietrza. Burmistrz Leśnej Mirosław Markiewicz zapowiada starania o podłączenie mieszkańców do sieci gazowniczej - by mogli zmienić źródła ciepła. - Obecnie znaczna część miasta nie ma dostępu do gazu z sieci - wyjaśnia. - Nasze możliwości są ograniczone, ale możemy zrobić to, co zrobiliśmy z przydomowymi oczyszczalniami, czyli dopłacać do ekologicznych rozwiązań. Na ten rok budżet jest już dopięty, ale w przyszłym chcemy pójść właśnie tą ścieżką - dodaje Mirosław Markiewicz. Władze Leśnej od kilku lat starają się o przyjazd do miejscowości pyłomierza Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. - Jeżeli się nie uda, sami kupimy urządzenie - dodaje Mirosław Markiewicz.

ZOBACZ, JAK BADALIŚMY POWIETRZE W LEŚNEJ I WE WLENIU

We Wleniu byliśmy w połowie lutego. Jednego dnia pyłomierz 7-krotne przekroczenie normy. Artur Zych, burmistrz Wlenia: - Decyzje, że działamy w tym temacie zapadły już dawno, potrzebowaliśmy tylko potwierdzenia, że jakoś powietrza jest taka sobie. Teraz je mamy, możemy więc zwracać się do instytucji, które mogą być pomoce. Jeszcze przed zainstalowaniem pyłomierza złożyliśmy wniosek o modernizację i dobudowę sieci ciepłowniczej - mamy już kilkanaście rodzin, które chcą się do niej podłączyć. Od początku roku przyjmujemy też zgłoszenia do programu wymiany pieców.

Również w Kamiennej Górze szykują się inwestycje w sieć ciepłowniczą oraz dopłaty do likwidacji najbardziej dymiących pieców - na początek w zasobach komunalnych. - Staramy się też o własny pyłomierz - mówi burmistrz Krzysztof Świątek.

CZYM ODDYCHA KAMIENNA GÓRA? OTO NASZE WYNIKI

Pyłomierz Dolnośląskiego Alarmu Smogowego stał też w Bardzie. Burmistrz Krzysztof Żegański mówi wprost - wyniki nas załamały. - Wiemy,  że to palący problem, którzy trzeba jak najszybciej rozwiązać. Liczymy, że z pomocą przyjdzie rząd i Unia - w pojedynkę ciężko coś zdziałać - wyjaśnia Krzysztof Żegański. 

Odwiedziliśmy też Kowary. W 5 z 6 analizowanych dni normy stężenia pyłu były przekroczone.  - Stężenia, podobnie jak w innych miastach, rosły w godzinach popołudniowych i wieczornych, kiedy mieszkańcy, po powrocie do domu, rozpalają w piecach i ustaje naturalna konwencja powietrza spowodowana promieniami słonecznymi - wyjaśnia Radosław Lesisz z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.

kliknij w wykres i zobacz więcej

Wcześniej byliśmy w Siechnicach (KLIKNIJ I ZOBACZ) i Strzegomiu. Burmistrz miasta Zbigniew Suchyta przyznaje, że problem jest, a mieszkańcy informują go o tym na każdym kroku. - Ostatnio nawet u fryzjera i mechanika. Odpowiadam - moim zdaniem nie, ale co ja mogę powiedzieć.

Tymczasem i w Strzegomiu zdarzają się dni, że nie ma czym oddychać. Gdy robiliśmy pomiary przez 3 z 6 dni normy stężenia pyłu były przekroczone. Maksymalne stężenie PM10 zarejestrowane przez pyłomierz wyniosło aż 263 µg/m3.

 

Dlaczego to takie ważne?

Dlaczego wszyscy powinniśmy walczyć o poprawę powietrza? - To nie jest tylko kwestia pieczenia w nosie, pieczenia w gardle - przy każdym oddechu groźne substancje rozprowadzane są po całym organizmie i mogą powodować odległe dolegliwości - na przykład zawał może być wynikiem niedostatecznego dostarczania tlenu do krwi i serca. Bardzo ciekawe badania przedstawili ostatnio Kanadyjczycy - pokazują one, że takie choroby jak Alzheimer, Parkinson czy stwardnienie rozsiane występują wcześniej u osób, które mieszkają blisko autostrad. Okazało się, że w ich mózgach odkładają się ziarenka metalu dostające się prawdopodobnie razem z powietrzem przez nos. Zanieczyszczone powietrze wywołuje więcej szkód, niż nam się wydaje - wyjaśnia dr Tomasz Zatoński. Całą rozmowę przeczytajcie TUTAJ.

 

Dolny Śląsk bez smogu” to wspólna akcja Radia Wrocław,
Dolnośląskiego Alarmu Smogowego oraz Instytutu Rozwoju Terytorialnego

Partnerem akcji jest Samorząd Województwa Dolnośląskiego


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.