Była metoda "na wnuczka", jest "na hakera"

Barbara Szeligowska | Utworzono: 2017-07-04 14:10 | Zmodyfikowano: 2017-07-04 14:10
Była metoda "na wnuczka", jest "na hakera" -

Jak zaobserwowali policjanci, w  Wałbrzychu, obok sposobów "na wnuczka", urzędnika z ZUS-u czy z opieki  społecznej, zdarzyły się przypadki próby kradzieży "na atak hakerski".  Przestępcy dzwonią do niewielkich punktów handlowych, i podając się za  organy ścigania, ostrzegają przed rzekomym atakiem hakerów, polecając  jednocześnie przelać pieniądze na inne, podane przez nich konto. Zwykle jednak ofiarami złodziei padają osoby starsze. Można im w prosty sposób pomóc, przekonuje nadkomisarz Magdalena Korościk:

- Ostatnimi czasy zostało zaatakowanych pięć punktów handlowych, oszuści zadzwonili, mówiąc, że jest atak hakerski na bank, w którym trzymają pieniądze i proszę natychmiast przelać pieniądze na inne konto, a oni już tych hakerów łapią. 

Według funkcjonariuszy, przestępcy działają falami, przyjeżdżając do  miasta z innych regionów Polski i próbując okraść w krótkim czasie jak  najwięcej ludzi. Wskazują na to zgłoszenia mieszkańców, mówią
policjanci. Jest słowo-klucz, które zawsze  pada podczas takich rozmów i które powinno obudzić naszą czujność, mówi nadkomisarz Magdalena Korościk:

- Zawsze powinno nam się zapalić czerwone światło kiedy ktoś dzwoni i usłyszymy słowo "pieniądze", albo ktoś chce żebyśmy wzięli kredyt. Rozłączmy tą rozmowę. Zadzwońmy do członka rodziny, za którego ten ktoś się podał. 

Policjantka podkreśla, że ofiarą oszustów najczęściej padają seniorzy. Dlatego radzi by umieścić im przy telefonach kartkę, z ostrzeżeniem przed złodziejami. Jak wyjaśniają policjanci w Wałbrzychu, do takich przestępstw dochodzi falami, co oznacza, że do miasta przybyła grupa przestępcza, potrafiąca w ciągu jednego dnia wielokrotnie próbować okraść swoje ofiary. W takich dniach otrzymujemy od kilku do nawet kilkunastu zgłoszeń, mówi nadkomisarz Magdalena Korościk. Pomysłowość złodziei jest jednak nieograniczona, bo usiłują naciągać nie tylko prywatne, pojedyncze osoby, dodaje policjantka:

- Umieśćmy przy telefonie kartkę "Mamo, tato jeżeli ktoś rozmawia z Wami o pieniądzach - rozłącz się. 

Jak twierdzą policjanci, szczególną czujność należy zachować wówczas, gdy podczas rozmowy telefonicznej pada słowo "pieniądze". Wtedy należy natychmiast się rozłączyć i zadzwonić do kogoś bliskiego, podpowiadają funkcjonariusze.

Reklama