Co nienawiść robi z USA – oto filmy nagrodzone na American Film Festival

Jan Pelczar | Utworzono: 2018-10-28 18:40 | Zmodyfikowano: 2018-10-28 18:44

Najlepsza fabuła to „Nienawiść, którą dajesz”. Nastoletnia bohaterka jest tu świadkiem zastrzelenia czarnego chłopaka przez białego policjanta. Najlepszym dokumentem publiczność wybrała historię niezwykłego duetu bluesmanów: „Szatan i Adam”: białego chłopaka i czarnego ekscentryka, którzy zaczęli grać w latach osiemdziesiątych na 125 ulicy w Harlemie. Jak przetrwali lata rasowych zamieszek i do czego doprowadziło ich zainteresowanie ze strony m.in U2, o tym opowiada film V. Scotta Balcerka, który odebrał statuetkę.

Cieszę się z dwóch powodów – powiedział nam laureat.

- Uważam swój film za bardzo amerykański. I domyślam się, że nie macie tutaj takich problemów, jakie mamy u siebie. Ale fakt, że publiczność stąd tak go odebrała i zareagowała przynosi mi wielką ulgę i jest powodem do radości. Poza tym mój ojciec był Polakiem. Nie żyje już, ale wiem, że byłby bardzo dumny, że pokazałem film w jego ojczyźnie i zostałem nagrodzony. To jest ten drugi powód - jestem w połowie Polakiem.

„Szatan i Adam” powstawał ponad 20 lat i opowiada o niezwykłym duecie bluesmanów. Na przykładzie ich spotkania opowiada historię trudnego współistnienia białej i czarnej Ameryki.

- W Nowym Jorku kolizja na tle rasowym zawsze istniała, ale czasami bywała bardziej podsycana. I właśnie w jednym z takich okresów spotkali się moi bohaterowie. Pomyślałem, że to piękna historia, pokazuje jednoczącą siłę muzyki. Nie spodziewałem się, że nim ukończę film taki gorętszy okres problemów na tle rasowym znów powróci, a nawet, że będzie o wiele gorzej.

Balcerek to autor dokumentu o LeBronie Jamesie i współtwórca „Gwiezdnych wojen”.

 

Indie Star Award za wkład w amerykańskie kino niezależne, wręczono podczas gali zamknięcia Sarze Driver.

Nagrodzone dzieła – fabułę i dokument – pokazano podczas specjalnych ostatnich seansów festiwalu filmów amerykańskich, równolegle z przedpremierowym pokazem „Suspirii”. Oficjalnym filmem zamknięcia był western „Bracia Sisters”.


Komentarze (6)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~KOD2018-10-31 01:42:47 z adresu IP: (46.169.xxx.xxx)
międzynarodówka TOWARZYSZU . DANKE ! shalom !
~KONRAD2018-10-28 21:24:15 z adresu IP: (46.134.xxx.xxx)
Ten artykuł mógłby po niewielkich przeróbkach trafić do prasy PRL-owskiej z lat 80. XX wieku gdzie opisywano często i gęsto jak to źle jest w USA i jakie tam są plagi społeczne.Jeżeli wycinkowo i jednostronnie przedstawiana współczesna rzeczywistość USA,która była przestawiana w niektórych prezentowanych na tegorocznym Festiwalu filmach miałaby być prawdziwym obrazem amerykańskiej codzienności to miliony ludzi na całym świecie nie marzyłyby,a tysiące ludzi z całego świata nie usiłowałyby zrobić wszystkiego aby zamieszkać w USA na stałe i realizować tam swoje marzenia.
~KONRAD2018-11-02 00:13:01 z adresu IP: (46.134.xxx.xxx)
@Grzegorz:Z tego co wiem nt. miast-nagrobków powstało tylko trochę dokumentów. Dobrze napisałeś,że ten festiwal to"selekcja autorska".Na podstawie takiego programu Festiwalu można sobie wyrobić dość selektywną opinię nt. np. co nienawiść robi z USA.Można zasłaniać,się tym,że to ekspresja i impresja twórców oraz autorska koncepcja programu samego festiwalu, ale nie pokazywanie prawdy w sztuce jest li tylko fałszem.I nie ważne czy to robią swoi czy obcy,bo prawda i fałsz to jest uniwersalna dychotomia istniejąca od początku ludzkości.
~Grzegorz2018-10-30 10:16:46 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Z tego co kojarzę temat upadku byłych miast przemysłowych również był "obrabiany". Pojęcia prawdy i fałsz w tym przypadku są średnio istotne. Nie dlatego że sztuka może załamywać, ale dlatego że sztuka to ekspresja i impresja. Te są zawsze subiektywne. To odbiorca ma szukać prawdy. Nie na podstawie jednego dzieła (festiwal to też dzieło jako selekcja autorska). Długo gadać. Zresztą nie z tym chyba masz problem. Po prostu inaczej widzisz tamtejszą rzeczywistość. Pamiętaj jednak że, i Ty i oni macie prawo do swoich wizji. Ponad to ich jest o tyle słuszniejsza (o ile w ogóle można o tym mówić), że mówią o swojej ojczyźnie. My o cudzej.
~KONRAD2018-10-30 00:56:05 z adresu IP: (46.134.xxx.xxx)
@Grzegorz:Artykuł już sam tytuł ma postawiony z tezą: Co nienawiść robi z USA?Czyli w USA szaleje grasuje nienawiść wg Szanownego Autora tego artykułu.I wie to najpewniej po obejrzeniu kilku filmów z tzw. nurtu kina niezależnego.Piszesz,że sztuka jest subiektywna tzn.że nie obowiązują w niej PRAWDA i FAŁSZ wg Ciebie?Te dwa kanony wyznaczały od tysięcy lat bieg kultury jak i zarówno życie we wszystkich dziedzinach cywilizacyjnych.Więc pytam się czy te filmy oddają to czym żyją Amerykanie czy jedynie obrazują frustracje twórców kina niezależnego?Czy np. ktoś z powyższych twórców stworzył jakiś obraz o śmierci całych metropolii jak np. Detroit gdzie po upadku przemysłu samochodowego wskutek kryzysu 2008 i późniejszej recesji roku miasto wyludniło się i cofnęło w rozwoju o kilkadziesiąt lat,a jego ludność spadła z prawie 2 mln do ok. 700 tys. mieszkańców?To tak jakby z Wrocławia za chlebem i pracą wyjechało 400 tys. osób.Takich miast jest w USA wiele np.:. Pittsburgh,Nowy Orlean,Baltimore.To teraz tzw. miasta - nagrobki jak mówią Amerykanie.Ile ludzkich dramatów stoi za tymi wydarzeniami?Ale umierających miast jak Detroit nie można już dłużej ignorować, bo to, co wcześniej wydarzyło się tutaj, teraz dzieje się też gdzie indziej. Od Phoenix, przez Los Angeles, po Miami – kolejnych sąsiadów Detroit atakuje plaga pustych domów i mężczyzn o bezczynnych rękach. Amerykanie toną w długach. Szanse na spłatę tych długów maleją z każdym dniem, w którym kolejne dobrze płatne stanowisko pracy wyparowuje z powierzchni ziemi lub przenosi się do innego kraju. Ekonomiści mówią, że zmiana na lepsze jest nieunikniona i jej symptomy widać już powoli w postaci ożywienia gospodarczego .To są gotowe scenariusze filmowe, losy ludzi,którym zawalił się cały dotychczasowy świat, a mimo tego podjęli walkę o godne życie i nieraz czynili to z sukcesem.
~Grzegorz2018-10-29 09:48:08 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Nie bardzo rozumiem twoje zastrzeżenia. Filmy o których mowa są tworzone przez Amerykanów. Mówią więc o problemach, które widzą w swojej ojczyźnie. Robienie agitek o tym, jak to się wspaniale u nas żyje, to nie jest domena kina refleksyjnego. A czy filmy pokazują obiektywny obraz tego kraju? Pewnie nie. Sztuka ma to do siebie, że jest subiektywna.