Wolność do zgromadzeń a bezpieczeństwo. Co ważniejsze? [POSŁUCHAJ]

, jk | Utworzono: 2018-11-08 08:56 | Zmodyfikowano: 2018-11-08 09:04
Wolność do zgromadzeń a bezpieczeństwo. Co ważniejsze? [POSŁUCHAJ] - Ubiegłoroczny marsz. nz. Jacek Międlar; fot. archiwum radiowroclaw.pl
Ubiegłoroczny marsz. nz. Jacek Międlar; fot. archiwum radiowroclaw.pl

Decyduje o tym w tej chwili wrocławski sąd - chodzi Narodowy Marsz Niepodległości. Prezydent Wrocławia zakazał pochodu, bo obawia się o bezpieczeństwo publiczne.

Z kolei dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego, który był dzisiaj gościem Rozmowy Dnia tłumaczy, że ingerencja w jedną z podstawowych wolności człowieka, czyli wolności zgromadzeń, nie może być uzasadniana potencjalnymi zagrożeniami i tym, że służby publiczne nie poradzą sobie z ewentualnymi zagrożeniami:

- Moim zdaniem decyzja prezydenta nie zostanie utrzymana - dodaje Balicki:

ZOBACZ KONIECZNIE: Rafał Dutkiewicz zakazał organizacji marszu narodowców 11 listopada. Organizatorzy już się odwołali

Ratusz zakaz uzasadnia obawą o bezpieczeństwo. Podczas ostatnich marszów wykrzykiwano hasła rasistowskie, ksenofobiczne, a jeden z organizatorów Piotr Rybak kiedyś na wrocławskim rynku spalił kukłę Żyda. - To nie może się w prosty sposób przekładać na zakazanie zgromadzenia - mówi Balicki:

Organizatorzy Narodowego Marszu Niepodległości czekają na decyzję sądu. Jednak niezależnie od tego jeden z nich - Jacek Międlar - napisał na twitterze "Nic nas nie zatrzyma. Widzimy się 11-stego listopada".
W niedzielnym marszu miało według zapowiedzi miało wziąć udział 10 tysięcy osób, w tym dniu w centrum miasta planowane są jeszcze dwa inne marsze.

POSŁUCHAJCIE CAŁEJ ROZMOWY:

Reklama