Ciało potrąconego przez pociąg mężczyzny leżało przy torach przez 9 godzin

Beata Makowska, BT | Utworzono: 2019-03-14 07:58 | Zmodyfikowano: 2019-03-14 08:01
Ciało potrąconego przez pociąg mężczyzny leżało przy torach przez 9 godzin - fot. Beata Makowska
fot. Beata Makowska

Na miejsce tragedii przyjechała policja i karetka z ratownikami medycznymi. Ratownicy stwierdzili, że mężczyzna nie żyje, jednak nie mieli uprawnień aby wystawić akt zgonu.

- Nie można wezwać kolejnej karetki z lekarzem bo pogotowie nie wysyła lekarzy do osób zmarłych - mówi Łukasz Dutkowiak rzecznik wrocławskiej Policji.

Najbliżej miejsca zdarzenia jest wojewódzki szpital specjalistyczny przy Koszarowej. Tego dnia był tam dyżur nocny. - Lekarz dyżurny odmówił przyjazdu - potwierdza rzecznik szpitala Urszula Małecka.

We Wrocławiu w takich sytuacjach wzywany jest koroner. Jednak w powiecie wrocławskim takiej osoby nie wyznaczono. Jak dowiedzieliśmy się w powiatowym centrum zarządzania kryzysowego., dopiero prowadzone są rozmowy z pogotowiem aby powołać taką osobę.

Akt zgonu Dawida wypisał lekarz z przychodni w Długołęce. 9 godzin od chwili śmierci 26-latka.

AKTUALIZACJA:

Na wniosek rodziny prokuratura w Oleśnicy bada sprawę śmierci Dawida pod kątem udziału osób trzecich.
Zdaniem rodziny i bliskich mężczyzna nie powinien być w tym miejscu i czasie, w którym znaleziono jego ciało. Radio Wrocław dotarło do osoby, która jako ostatnia miała telefoniczny kontakt z Dawidem. Zdaniem tego świadka mężczyzna był tego wieczoru na imprezie i pił alkohol, jednak nie był tak pijany aby się zataczać czy nie zauważyć pociągu. Dodatkowo miejsce znalezienia ciała było daleko od miejsca, w którym 26 latek imprezował.

Reklama

Komentarze (7)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~takie państwo mamy2019-03-14 16:01:01 z adresu IP: (178.235.xxx.xxx)
NFZ i wojewoda to są podmioty odpowiedzialne za wyznaczenie koronera. Lekarz ze szpitala nie ma prawa opuścić szpitala. Takie mamy państwo.
~jkk2019-03-14 14:28:15 z adresu IP: (46.134.xxx.xxx)
A jak miał lekarz z Koszarowej przyjść na tory? Przecież on ma swoich pacjentów, za których odpowiada, a jak coś by się któremuś stało - to od razu miałby kryminał w perspektywie.
~Wrocławiak2019-03-14 15:27:36 z adresu IP: (178.43.xxx.xxx)
My kiedyś z dzieckiem byliśmy na Nocnej Pomocy w Szpitalu na Fieldorfa to mimo tego ,że dzieci były z 40 stopniową gorączką marudne śpiące to sobie pojechała na stwierdzenie zgon bo to "ważniejsze" dla niej było!!! Paranoja!!! Do takich spraw powinien być chociaż jeden lekarz na Wrocław !!! I tylko od zgonów to może by nie było problemów....
~axdf2019-03-14 11:42:28 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
proponuję tez sprawdzić jak pracują prokuratorzy przy podpisywaniu aktu zgonu - 5 godzin czekania i robienie ludziom pod górę na złość - bo policjant się skrzywił, że tyle trzeba czekać...a rodzina - nie ważne...może cierpieć grunt żeby prokurator się odgryzł na policjantach i dołożył im pracy
~Janek2019-03-14 10:35:54 z adresu IP: (188.147.xxx.xxx)
Państwo z tektury
~pies na baby2019-03-14 14:57:03 z adresu IP: (217.96.xxx.xxx)
Chyba POwiat.
~anty2019-03-14 10:33:48 z adresu IP: (78.10.xxx.xxx)
I to Polska właśnie...