Kłopoty z 500+. Rodzina Marka Grzegrzółki z Bogatyni czeka 550 dni na świadczenie

Piotr Słowiński | Utworzono: 2019-07-22 17:24 | Zmodyfikowano: 2019-07-22 17:28
Kłopoty z 500+. Rodzina Marka Grzegrzółki z Bogatyni czeka 550 dni na świadczenie - fot. archiwum radiowroclaw.pl
fot. archiwum radiowroclaw.pl

Marek Grzegrzółka podkreśla, że nie dostał nie tylko pieniędzy, ale nawet informacji czy dostarczył wszystkie potrzebne dokumenty, czy może czegoś brakuje:

W związku z zatrudnieniem matki dzieci poza granicami naszego kraju  rozpatrzenie wniosku z Bogatyni przejął Dolnośląski Urząd Wojewódzki.  Klienci skarżą się, że nikt nie odbiera telefonów w wydziale koordynacji  świadczeń, nie można tam przyjść, a i na maile trudno doczekać się  odpowiedzi. Sytuację komplikuje fakt, że  matka dzieci ma prawo do  świadczeń w Niemczech, ale aby je uzyskać musi przedstawić decyzje z  Polski. A decyzji brak. Niemieckie urzędy poszły Polakom na rękę i  obniżyły świadczenia, tzw. kindergeld i wypłacają różnicę między polskim  a niemieckim świadczeniem, które jest wyższe od naszego. Sylwia Jurgiel z urzędu wojewódzkiego tłumaczy, że sprawy często utykają nie w Polsce, a za granicą, gdzie nasze urzędy sprawdzają sytuację wnioskujących:

Wraz z interwencją Radia Wrocław do rodziny Marka Grzegrzółki trafiły  pisma z odpowiedziami w części spraw. Nie ma jednak np. odpowiedzi w  sprawie zasiłku wychowawczego, który się tej rodzinie w Polsce nie
należy, ale otrzymanie polskiej odmowy umożliwia otrzymanie takiego w  Niemczech.

Reklama