Sparingowe zwycięstwo Śląska nad RB Lipsk

WK, inf. prasowa | Utworzono: 2021-10-06 20:56

Gospodarze rozpoczęli sparing w mocnym składzie. W wyjściowej jedenastce znaleźli się między innymi Nordi Mukiele, Christopher Nkunku, Angelino czy Kevin Kampl. Śląsk nie przestraszył się jednak swojego przeciwnika i odważnie rozpoczął spotkanie rozgrywane na płycie głównej akademii RB Lipsk.

Jak się okazało odwaga popłaciła i Śląsk rozpoczął strzelanie w 14. minucie! Przytomnie zachował się Waldemar Sobota, który zauważył złe ustawienie bramkarza i z połowy boiska przelobował go i skierował piłkę do siatki. Ledwie dwie minuty później było już 2:0 dla Trójkolorowych! W roli głównej ponownie wystąpił Waldemar Sobota, który tym razem odebrał futbolówkę w polu karnym przeciwnika, wyłożył ją do niepilnowanego Erika Exposito, a ten z bliskiej odległości pewnie wykończył akcję.

Gospodarze szybko otrząsnęli się po dwóch ciosach wyprowadzonych przez wrocławian i ruszyli do odrabiania strat. Z minuty na minutę coraz więcej działo się pod polem karnym WKS-u. Śląsk też nie miał zamiaru odpuszczać i potrafił wyprowadzić skuteczne kontry, jak między innymi ta, po której Mateusz Praszelik popędził przez połowę boiska, jednak Josep Martinez zdołał obronić jego strzał.

Po stronie Lipska wyróżniająca się postacią był Christopher Nkunku, który próbował pokonać Matusa Putnockiego efektownym strzałem przewrotką. Ta sztuka mu się nie udała, ale w 42. minucie dopiął swego. Zawodnik gospodarzy znalazł miejsce w polu karnym i zdołał skierować piłkę do siatki. Do przerwy Śląsk prowadził jedną bramką.

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmieniał, a jeśli już, to Lipsk zyskiwał jeszcze większą przewagę. Trójkolorowi od czasu to czasu potrafili wyjść z groźnym kontratakiem, jednak działo się to już zdecydowanie rzadziej niż w trakcie pierwszych trzech kwadransów.

Okazji do zdobycia bramki dla zespołu z Lipska nie brakowało. Kilkukrotnie świetnymi interwencjami popisywał się Michał Szromnik, a jeśli już piłka wpadała do siatki jak choćby po strzale Benjamina Henrichsa, to sędzia nie uznał jej ze względu na spalonego.

W końcówce panowało już prawdziwe oblężenie bramki WKS-u. W pole karne drużyny trenera Jacka Magiery sunął atak za atakiem, jednak wrocławianie dzielnie się bronili, a gdy rywale dochodzili już do strzałów, to mieli problemy z celnością i nie trafiali w światło bramki. Śląsk ostatecznie wygrał 2:1.


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Jaśko2021-10-07 08:19:57 z adresu IP: (31.11.xxx.xxx)
Dobry wynik.