Odwołano termin pierwszej rozprawy byłego komendanta wojewódzkiego MO

PP/PAP | Utworzono: 2021-11-24 10:55
Odwołano termin pierwszej rozprawy byłego komendanta wojewódzkiego MO - fot. archiwum radiowroclaw.pl
fot. archiwum radiowroclaw.pl

Rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy sędzia Marzena Rusin-Gielniewska poinformowała w środę PAP, że proces nie rozpocznie się w czwartek, ponieważ termin pierwszej rozprawy został odwołany z przyczyn prawnych przez Sąd Rejonowy w Wałbrzychu. - Nie została sporządzona opinia biegłego, o którą wnioskowała obrona oskarżonego - wyjaśniła rzecznik. Wniosek obrońców dotyczył oceny stanu zdrowia Leszka L., czyli odpowiedzi na pytanie, czy jest on w w ogóle w stanie odpowiadać przed sądem.

To będzie już kolejny proces w tej sprawie przed Sądem Rejonowym w Wałbrzychu i jest to ostatnia sprawa na Dolnym Śląsku, w której prokurator IPN oskarża o zbrodnię komunistyczną związaną ze stanem wojennym wprowadzonym blisko 40 lat temu 13 grudnia 1981 roku.

Prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej - Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu we Wrocławiu w 2017 r. oskarżyli Leszka L. o popełnienie 92 zbrodni komunistycznych stanowiących jednocześnie zbrodnie przeciwko ludzkości. Polegały one na wydaniu w okresie od 12 do 17 grudnia 1981 roku w Wałbrzychu decyzji o internowaniu 92 działaczy ówczesnej opozycji - przede wszystkim działaczy NSZZ "Solidarność".

Leszek L. nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw i w trakcie śledztwa nie składał wyjaśnień. Nie przyznał się do winy również przed sądem, ale na pierwszej rozprawie złożył zeznania.

- Byłem przekonany, że działam zgodnie z prawem, że system rozkazowy w MSW jest obowiązujący. Miałem zaufanie do przełożonych. Byłem przekonany, że polecenia, które mi wydają, są zgodne z obowiązującym w kraju prawem – powiedział.

Leszek L. pod koniec lat 80. awansował i pracował m.in. w MSW. W latach 1990-91 był też komendantem głównym policji. Za zarzucane mu przestępstwa grozi do 10 lat więzienia.

Element Serwisów Informacyjnych PAP

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Takie są fakty.2021-11-24 16:01:49 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Nie żaden Leszek L., a Leszek Lamparski. Pułkownik MO, a w latach 1988-1989 zastępca szefa Służby Bezpieczeństwa. Następnie szef Służby Kadr, Szkolenia i Wychowania MSW. To nie był przypadkowy człowiek na przypadkowym stanowisku. A formułkę "ja tylko wykonywałem rozkazy" znamy z Norymbergi - tak po drugiej wojnie światowej tłumaczyli się czołowi naziści. Na następnej rozprawie zapewne towarzysz Lamparski przedstawi zaświadczenie od lekarza o złym stanie zdrowia (ma 85 lat, łapiduch na pewno coś znajdzie), a potem to co najwyżej będzie mógł interweniować w jego sprawie w zaświatach św. Piotr - prędzej L.L. umrze, niż go skażą. Kolejny czerwony, który uniknie kary...