Śląsk znów gra w Hali Stulecia. Rywalem lider ligi francuskiej

BT, mat. prasowe | Utworzono: 2022-01-25 08:16

Metropolitans do niedawna mogło się pochwalić bardzo dobrą serią w lidze francuskiej. Po przegranej w pierwszym meczu sezonu z Le Mans Sarthe Basket paryżanie zanotowali fenomenalną serię 12 zwycięstw z rzędu! Pokonali wtedy między innymi finalistów poprzednich rozgrywek. Nowy rok Francuzi rozpoczęli jednak od dwóch nieznacznych porażek z Chorale Roanne Basket oraz Paris Basketball. W sobotę drużyna wróciła na zwycięskie tory pokonując u siebie Strasbourg IG 85:80. Tym samym z bilansem 13-3 podopieczni Vincenta Colleta są aktualnie zdecydowanym liderem ligi francuskiej.

Trochę gorzej wiedzie im się w rozgrywkach 7DAYS EuroCup. Zespół od początku przeplata w tych zmaganiach mecze wygrane oraz przegrane. Pierwszą rundę Metropolitans zakończył z bilansem 4-5, jednak po zeszłotygodniowym zwycięstwie z Turk Telekomem Ankara (99:82) znów jest on remisowy. Paryżanom daje to na ten moment szóste miejsce w tabeli, jednak dwa inne zespoły legitymują się dokładnie taką samą liczbą meczów wygranych oraz przegranych. Jeśli dodamy do tego jeszcze niemiecki Hamburg Towers, który ma zaledwie jedną wygraną mniej, to widzimy, iż w środkowej części naszej tabeli robi się powoli coraz większy ścisk.

W starciu z turecką drużyną najwięcej punktów (26) rzucił Will Cummings. Był to kolejny świetny występ Amerykanina, który wydaje się być gwiazdą zespołu. W tym sezonie notuje on średnio 16,6 punktów oraz pięć asyst na mecz. Wspierają go głównie jego rodacy Vincent Hunter (średnio 13 punktów i siedem zbiórek na mecz) oraz Keith Hornsby (10,6 punktu). Ten pierwszy w ostatnim ligowym spotkaniu zaliczył imponujące double-double (32 punkty i dziesięć zbiórek). W ostatnim czasie we francuskim zespole bardzo dobrze prezentuje się też Bośniak Miralem Halilovic.

Wrocławianie do najbliższego spotkania podejdą w zdecydowanie gorszych nastrojach niż ekipa francuska. W poprzednim tygodniu najpierw musieli uznać wyższość litewskiej drużyny Lietkabelis Poniewież w EuroCupie, by następnie przegrać w hicie Energa Basket Ligi. Kolejna odsłona świętej wojny niestety nie ułożyła się po myśli Śląska. Nasz zespół momentami grał naprawdę dobrze i do końca walczył o zwycięstwo. Razem z Anwilem stworzyliśmy na parkiecie świetne widowisko, jednak w kluczowych fragmentach spotkania to koszykarze z Włocławka lepiej wytrzymali presję, po bardzo wyrównanym starciu wygrywając ostatecznie 97:89.

– Myślę, że w ostatnim czasie naszym głównym problemem był koronawirus. Niestety teraz nie wytrzymujemy spotkań tak dobrze fizycznie, jak robiliśmy to wcześniej. Byliśmy dziesięć dni bez treningu i w tym momencie to się niestety odbija. Ponadto nie mamy czasu, aby treningami na spokojnie dojść do dobrej dyspozycji, ponieważ mamy w tym sezonie terminarz z wieloma meczami i wieloma wyjazdami. Myślę, że z czasem i z kolejnymi meczami nasza gra będzie wyglądać jednak znów coraz lepiej – po ostatnim meczu powiedział trener Andrej Urlep.

Śląsk ma z Francuzami rachunki do wyrównania z pierwszego meczu. WKS długo walczył z rywalem jak równy z równym, prowadząc nawet w ostatniej kwarcie. Końcówkę jednak lepiej rozegrali bardziej doświadczeni paryżanie, którzy ostatecznie wygrali w październiku na własnym terenie 86:83. 


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.