Prezes NFZ: Od 1 lipca wzrost wynagrodzeń. (...) Do końca roku to 7 miliardów złotych

Dariusz Wieczorkowski, GN | Utworzono: 2022-06-14 08:48 | Zmodyfikowano: 2022-06-14 08:49
Prezes NFZ: Od 1 lipca wzrost wynagrodzeń. (...) Do końca roku to 7 miliardów złotych  - fot. NFZ
fot. NFZ

Zaczniemy nasze spotkanie od zapowiedzi podwyżek dla lekarzy. Jak wygląda w praktyce realizacja tych podwyżek, jakie to kwoty i od kiedy wchodzą w życie? Ja wiem, że pan bezpośrednio nie jest w to zaangażowany, bo to Ministerstwo Zdrowia, ale pośrednio już tak, bo to NFZ będzie te pieniądze wypłacał.

Tak, faktycznie. Od 1 lipca wzrasta minimalne wynagrodzenie w pewnych zawodach związanych z ochroną zdrowia. Jest to konsekwencja porozumień i rozmów, które miały miejsce w zeszłym roku, w zespole trójstronnym, czyli pracodawcy, Ministerstwo Zdrowia i pracownicy. No i oczywiście zgodnie z ustaleniami z zeszłego roku konsekwentnie złożono odpowiedni projekt ustawy, ta ustawa jest na ukończeniu jej procedowania i od 1 lipca najniżej zarabiający w poszczególnych grupach zawodowych, bo to nie tylko lekarze, ale i pielęgniarki, ratownicy, fizjoterapeuci mogą liczyć na podniesienie minimalnego wynagrodzenia.

Ile panie prezesie? Ile to będzie?

W sumie jeśli chodzi o wszystkie te grupy zawodowe, to obliczaliśmy, że będzie to około 7 miliardów złotych na pół roku, czyli od 1 lipca do końca roku. Myślę, że najważniejsza informacja jest taka, ze Narodowy Fundusz Zdrowia jest przygotowany na te podwyżki i mamy zaplanowane te środki w planie finansowym.

To będzie odczuwalna podwyżka dla tych ludzi z tego sektora?

No tak. Ja myślę, że to będzie spora podwyżka, bo to będzie między 17 a 41% minimalnego wynagrodzenia, które było w pewnych grupach zawodowych. Różnie to się kształtuje oczywiście u lekarzy, różnie u pielęgniarek, ale to będą na pewno odczuwalne kwoty nawet powyżej tysiąca złotych.

A czy w tym wszystkim są też ratownicy medyczni, którzy raz na jakiś czas dają o sobie znać i o swoim niezadowoleniu z zarobków? Czy oni będą usatysfakcjonowani?

Myślę, że tak. Tutaj również jest przewidziana podwyżka dla ratowników medycznych, dla magistrów pielęgniarstwa, dla pielęgniarek ze średnim wykształceniem. Generalnie wymienionych jest szereg grup zawodowych z systemu ochrony zdrowia, które zostaną objęte podwyżką. Przypomnę mówimy o minimalnym wynagrodzeniu zasadniczym.

Czyli o podstawie.

Tak.

Jak jesteśmy przy pieniądzach, to w jakiej kondycji jest budżet Narodowego Funduszu Zdrowia? Ile już wydaliśmy przez te pół roku i ile jeszcze wydamy?

Dzięki systemowi finansowania Narodowego Funduszu Zdrowia, czyli składce zdrowotnej, jesteśmy instytucją bardzo stabilną finansowo i nasz plan nie jest zagrożony. Mamy już plan w wysokości blisko 117 miliardów złotych na rok. Do końca kwietnia wydaliśmy fizycznie ponad 10 miliardów złotych, ale to tylko dlatego, że jest wpływ sprawozdań i taki system rozliczeń, także w najbliższym czasie wydamy kolejne ponad 80 miliardów złotych na same świadczenia opieki zdrowotnej. Natomiast tak jak mówię plan jest stabilny. Jesteśmy przygotowani zarówno na te podwyżki wynagrodzeń, o których mówiliśmy, ale także na inne interwencje finansowe na rynku ochrony zdrowia. Przypomnę, że jakiś czas temu podnieśliśmy wszystkie wyceny o 4,5%, wszystkie oceny świadczeń, biorąc pod uwagę wskaźniki makroekonomiczne, które obserwujemy w naszym kraju.

Nie bez powodu pytam o pieniądze, bo przed laty, w zasadzie rok w rok regularnie było tak, że bliżej końca roku, czasami o tej porze już, niektóre placówki medyczne zgłaszały, że nie mają pieniędzy na realizację różnych swoich zadań i że mogłyby robić więcej, gdyby Narodowy Fundusz Zdrowia płacił za te świadczenia. Czy w tym roku to będzie przełom, rewolucja w tym zakresie, że tych pieniędzy nie zabraknie?

Mamy dopiero czerwiec, natomiast obserwując realizację planu i widząc wysokość tego planu, jestem spokojny jeśli chodzi o zapłatę za tzw. nadwykonania, bo rozumiem, że pan o tym mówi.

Dokładnie tak.

Co więcej, w wielu świadczeniach, jak np. w całej ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, czyli tych poradniach specjalistycznych, w ogóle znieśliśmy limity, czyli jeżeli doktor przyjmuje nieograniczoną liczbę pacjentów, to ma zagwarantowane finansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia. To wszystko po to, żeby skracać kolejki, żeby poprawiać tę dostępność, żeby pacjenci mogli uzyskać jak najszybciej, co jest przecież tak istotne po tych dwóch latach epidemii.

Jak dziś wyglądają kolejki do lekarzy specjalistów? Do których czekamy najdłużej i jak to zmienić?

No właśnie. Problem kolejek jest problem dość skomplikowanym, bo zawsze można znaleźć konkretną poradnie w jakiejś specjalności do której ten czas oczekiwania na najbliższy wolny termin wydaje się bardzo odległy, ale zazwyczaj w okolicy jest kilka poradni tej specjalności, gdzie można by znaleźć termin znacznie bliższy, jeśli chodzi o uzyskanie porady. Zachęcam, żeby spojrzeć na stronę internetową Narodowego Funduszu Zdrowia, gdzie można sobie w dość prosty i taki przyjazny sposób wybrać poradnię, do której ten czas oczekiwania jest krótszy, niż nam by się mogło wydawać. Tradycyjnie niestety poradnie endokrynologiczne, to są te poradnie do których czekamy najdłużej. Tutaj również nie ma limitu, więc ten czas oczekiwania nie wynika z braku finansowania w żadnym wypadku, tylko raczej z deficytu lekarzy o tej specjalności, którzy mogą przyjąć pacjentów. Natomiast zachęcam jeszcze raz do skorzystania z naszej strony internetowej i w wyszukiwarce znalezienia sobie terminu porady, który będzie nam odpowiadał najbardziej. Jest jeszcze jeden problem. Problem przy kolejkach jest także niezgłaszanie z rezygnacji z wizyty. Bardzo często zdarza się tak, że pacjent z różnych przyczyn, niekoniecznie zależnych od pacjenta, nie może skorzystać z takiej wizyty. Zachęcam do tego, żeby zatelefonować do poradni i poinformować, że nie przyjdziemy, żeby nie blokować tego terminu i żeby w to miejsce mógł ktoś kolejny z kolejki wejść. My do wszystkich wysyłamy SMS-y przypominające, że zbliża się termin wizyty. To jest właśnie po to, żeby po pierwsze nie zapomnieć, a po drugie, żeby poinformować, jeśli nie możemy skorzystać z porady. Myślę, że to jest dosyć istotna informacja.

Ten problem kadrowy, o którym rozmawiamy, czyli brak personelu w szpitalach pomoże rozwiązać reforma szpitali? Czy i kiedy do niej dojdzie? Jakie najważniejsze założenia i spodziewane efekty?

Ja z dużymi nadziejami patrzę na reformę dotyczącą szpitalnictwa. Mamy sieć szpitali, która funkcjonuje w naszym kraju od wielu lat, ale świat idzie naprzód, zmieniają się nasze nawyki, zmieniają się nasze potrzeby. Pandemia też uwidoczniła, że nie zawsze trzeba korzystać zawsze z lecznictwa szpitalnego i myślę, że reforma, która jest przewidywana, w takim bądź innym kształcie, pozwoli właśnie na zoptymalizowanie wykorzystania personelu medycznego, co do deficytu, którego nie musimy się przekonywać. My musimy po prostu tak rozłożyć sieć szpitali w naszym kraju, żeby pacjent mógł uzyskać adekwatną do potrzeb pomoc, a jednocześnie, żeby zabezpieczyć obsadę personelu medycznego, lekarzy, ale przecież nie tylko lekarzy, bo brakuje też często pielęgniarek, instrumentariuszek, fizjoterapeutów. Także ta reforma, moim zdaniem, ma doprowadzić do tego, żeby od nowa pod potrzeby lokalne mieszkańców skroić sieć szpitali i zabezpieczyć dostępność w najlepszy możliwy sposób. Czy to się uda? To zawsze jest polityka. To wszystko procedowane w Sejmie. Mam nadzieję, że dla dobra tych społeczności, najczęściej lokalnych, uda się uzyskać konsensus.

A spodziewa się, że jeszcze w tej kadencji uda się to zrobić?

Trudno mi powiedzieć. Nie bardzo potrafię ocenić jak to będzie wyglądało w Sejmie. Jako realizator ustaw, w dużej części zaangażowany w Sejmie, jeśli chodzi o projekt, realizację tych działań, no chciałbym, żeby to było im szybciej tym lepiej i żeby faktycznie udało się porozumieć, żebyśmy nie tracili czasu.

Czy szpitale chętnie korzystają z waszego programu, który ma je chronić przed cyberzagrożeniami? Szpitale często padają ofiarami ataków? To są groźne ataki?

Żyjemy w niespokojnych czasach. Myślę, że wszyscy mamy tego świadomość. Wojna, ataki, to nie tylko wojna militarna, związana z najazdem na jakieś terytorium kraju, ale także, a może coraz częściej, atak na bazy danych. Myślę, że tutaj powinniśmy jak najbardziej chronić wiedzę na temat naszego zdrowia, na temat naszych osobistych spraw, które są gromadzone przez placówki medyczne. Po to właśnie jest ten program cyberbezpieczeństwa, który wierzę, że pozwoli szpitalom ochronić się przed atakami hakerów, czy też innych osób, które w sposób nieuprawniony chcą się dostać do naszych danych. Ten program cieszy się sporą popularnością. Myślę, że jeszcze jest trochę czasu, więc wielu dyrektorów szpitali jeszcze przystąpi do tego programu. To są pieniądze po które trzeba po prostu sięgnąć po to, żeby pacjent, który korzysta z pomoc w szpitalach, w przychodni, w tym wypadku szpitali, czuł się bezpieczny i wiedział, że wiedza na temat jego stanu zdrowia, problemów zdrowotnych, leków, które przyjmuje, nie wypłynie na zewnątrz i nie będzie wykorzystywana w jakiś negatywny sposób. To są spore pieniądze, bo mówimy o 900 tysiącach złotych dla szpitali, więc jest po co sięgnąć.

Na koniec panie prezesie w ogóle o kondycję zdrowotną Polaków. Rozmawialiśmy na chwilę przed wejściem na antenę o tym, że NFZ też proponuje takie badania dla przysłowiowego Kowalskiego. Kto i gdzie może się zgłosić i jakie badania przeprowadzić?

Zbliżamy się do okresu wakacyjnego. Myślę, że po dwóch latach epidemii nam wszystkim należy się chwila relaksu, odpoczynku i oderwania od codzienności. Ale może to jest też dobry czas na to, żeby zastanowić się nad swoim stanem zdrowia, zwłaszcza po dwóch latach, kiedy ten dostęp do ochrony zdrowia z różnych względów był nieco utrudniony. Nie ukrywam, że zachęcam do skorzystania z pomocy Narodowego Funduszu Zdrowia, który już od dawna nie jest tylko płatnikiem. Zachęcam do skorzystania z programu 40+ i z innych programów profilaktycznych. Ale może warto zacząć od tego, żeby odwiedzić nasz punkt obsługi klienta. We Wrocławiu jest na Traugutta, nowy, bardzo ładny, elegancki, w którym można podejść do tzw. kiosku profilaktycznego, zważyć się, zbadać BMI, zbadać skład naszego ciała i inne paramenty. Jeżeli nie będzie to wyglądało tak różowo, jak nam się wydaje, czy jak chcielibyśmy, żeby było, to skorzystać np. z diety proponowanej na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia i po dwóch miesiącach wakacji, czy tam po miesiącu wakacji, zrobić sprawdzam. A te diety są naprawdę świetne. Zachęcam do zdrowego tryby życia. Jako przedstawiciel płatnika jestem tym bardzo zainteresowany dla dobra naszego i państwa.

Posłuchaj całej rozmowy: 

Reklama