Jerzy Michalak: "Za ok. 15 lat można byłoby otworzyć pierwszą linię metra"

Dariusz Wieczorkowski, JD | Utworzono: 2024-03-27 08:53 | Zmodyfikowano: 2024-03-27 08:53

Dzień dobry w ten piękny, środowy poranek, dzisiaj Jerzy Michalak, kandydat bezpartyjnych samorządowców na prezydenta Wrocławia.

Dzień dobry Państwu.

Przyznam szczerze, że jest coś, co mnie naprawdę zaintrygowało w Pana kampanii, mianowicie pomysł budowy metra we Wrocławiu. Może na początek proszę powiedzieć, gdzie to metro miałoby powstać, gdzie ono miałoby jeździć?

Widzi pan, Panie Redaktorze, ten pomysł jest trochę akampanijny, w tym znaczeniu, że to nie jest dla mnie metro, tylko dla kolejnego prezydenta.

To jest pan bardzo wspaniałomyślny.

Może nie tyle wspaniałomyślny, co staram się oprócz tych wszystkich rzeczy, które są niezbędne we Wrocławiu - poprawa stanu dróg, poprawa komunikacji publicznej - to wszystko trzeba robić, ale jednocześnie trzeba myśleć na pięć, dziesięć, piętnaście, a nawet dwadzieścia lat naprzód. I mój pomysł to nie jest budowa metra w tej kadencji, tylko przygotowanie planów dla kolejnego prezydenta, przygotowanie studium korytarzowego.

To już kilka lat temu mógł pan to zrobić.

Otóż nie. Przypomni mi Pan, Panie Redaktorze, kiedy ja byłem tym prezydentem Wrocławia?

Nigdy pan nie był, ale mógł pan po prostu to przygotować.

Idzie o to, że to Prezydent Wrocławia ma w ręku takie narzędzia, żeby to wszystko przygotować i za jakiś czas, po zbudowaniu finansowania, żeby ta pierwsza linia metra we Wrocławiu powstała.

Gdzie?

To też muszą pokazać badania. Ja opowiadam się za tym, żeby ona szła przez centrum Wrocławia, począwszy od Psiego Pola aż do Leśnicy, bo to wydaje się trasa, która jest najbardziej odpowiednia i najbardziej pożądana przez wrocławian. Jutro chcemy pokazać, że możliwa jest, zanim wybudujemy metro, pierwsza linia szybkiej kolei miejskiej, właśnie od Psiego Pola do Leśnicy.

No dobrze i skąd wziąć pieniądze, i kiedy realnie takim metrem moglibyśmy się przejechać?

Myślę, że za około piętnastu lat można byłoby otworzyć tę pierwszą linię metra, bo rzeczywiście koszty są spore. Taka jedna linia może kosztować około dwudziestu, dwudziestu paru miliardów złotych, jeśli miałaby być zupełnie podziemna, ale przypominam i właśnie niech ten przykład Towarowej Obwodnicy Wrocławia Kolejowej pokazuje, że metro we Wrocławiu nie we wszystkich swoich odcinkach musi być podziemne.

No oczywiście, że tak, tak jest nawet za naszą zachodnią granicą. Wystarczy pojechać do Hamburga albo do Berlina...

Oczywiście, studiowałem tam, więc korzystałem z tych wszystkich środków, więc to nie jest nic nazwyczajnego i to trzeba to robić.

Okej, tylko wie Pan co, ja się tak zastanawiam, bo sam pomysł jest niezły, to trzeba przyznać. Myślę, że każdy mieszkaniec chciałby mieć metro w swoim mieście. Natomiast urzędnicy nie potrafią doprowadzić tramwaju na Jagodno, a Zarząd Województwa zamiast najpierw wynieść kolej na wiadukt, puścił ponownie pociągi przez południe Wrocławia skutecznie je korkując.

Świetnie mi się z Panem Redaktorem rozmawia, ale niestety powiela Pan powszechną, chociaż fałszywą opinię o tej linii, o której pan mówi.

Dlaczego fałszywą?

Bo to nie Zarząd Województwa, tylko PKP PLK, czyli spółka kolejowa była inwestorem przy tej budowie.

No tak, ale nie działo się to bez waszego udziału, dlatego proszę się wycofać ze słów, że powielam jakieś fałszywe schematy.

Bo to rzeczywiście jest pewien pewien schemat myślenia...

Nie, fakt jest faktem.

Dobrze. PKP PLK było inwestorem w sprawie budowy tej linii kolejowej, natomiast sięgało po środki, które były środkami w dyspozycji samorządu wojewódzkiego, środki unijne i tylko ta spółka, powtarzam, i tylko ta spółka mogła sięgnąć po te środki. I stanęliśmy przed dylematem - albo jej te pieniądze dać, albo oddać do Brukseli.

Okej, ale w międzyczasie można też było pomyśleć o tym, żeby wynieść te tory na wiadukt. Prawda?

Prawda. Oczywiście, że tak.

Nie powielam fałszywych schematów? Ustaliliśmy to już?

Dobrze, niech tak zostanie Panie Redaktorze, bo najważniejsze dla mnie jest to, żeby te kwestie, te o których Pan mówi, kwestie związane z poruszaniem się we Wrocławiu, rozwiązać, bo to jest chyba najważniejsza, najbardziej paląca sprawa, która dotyka wrocławian i której rozwiązania wrocławianie oczekuję. I to się oczywiście nie zdarzy tylko w takim pojedynczym projekcie, prowadzonym przez miasto. To musi się zdarzyć w dialogu, właśnie z PKP PLK, to musi się zdarzyć, jeżeli mówimy o metrze, za te 10-15 lat we współpracy z władzą centralną, bo przecież chociażby linie metra w Warszawie nie są budowane tylko ze środków Warszawy.

Pełna zgoda, a dlaczego właśnie najpierw puszczamy pociągi, a później patrzymy na mapę Wrocławia patrzymy, na te ogromne korki i myślimy sobie o tym "o Boże, o nie". Nie chcę mówić za wszystkich, żeby było to jasne, ale widzę ich codziennie rano i po południu, jak stoją w korku na rozmaitych odcinkach, gdzie tory przecinają jezdnię.

I jest to wkurzające, oczywiście. Ja sobie zdaję z tego sprawę. Tylko powiem w ten sposób - to nie wszystkie informacje, które docierają do opinii publicznej. Ja powiedziałem o tym, że jutro mamy pokazać, jak po obwodnicy towarowej Wrocławia, kolejowej, można poprowadzić pierwszą linię szybkiej kolei miejskiej i z takim projektem wystąpiliśmy do władz Wrocławia już jakiś czas temu, dwa lata temu.Nie było zainteresowania z tej strony.

Dlaczego? Jak pan myśli?

Trudno mi sobie to wyobrazić. Nie chcę dociekać przyczyn. Ja jestem od tego, żeby starać się pokazywać i robić dobre rozwiązania, m.in. komunikacyjne we Wrocławiu. Co motywuje drugą stronę? No to niech się druga strona już z tego wyspowiada. Wracając do dobrych rozwiązań dla Wrocławia komunikacyjnych - rozbudowaliśmy sieć i nowe połączenia kolejowe, to także jest w pewien sposób odpowiedź na zakorkowanie Wrocławia. Jeżeli 240 tysięcy samochodów codziennie wjeżdża do Wrocławia...

Już pewnie więcej.

No, powiedzmy 250 tysięcy dla równego rachunku i w każdym siedzi przynajmniej jedna osoba. To jeżeli każdą z tych osób skłonimy do tego, dając im dobrą ofertę kolejową. Pokazując, że te pociągi jeżdżą często, że są pociągami czystymi i szybkimi. Jeżeli skłonimy chociaż kilkanaście, kilkadziesiąt, kilka tysięcy osób do tego, żeby do tych kolei się przesiedli. to także jest propozycja rozwiązania problemu korku we Wrocławiu. Oczywiście to się nie zdarzy, jeżeli gminy ościenne z Wrocławiem nie będą w tym zakresie współpracować. Dlatego ja mówię o konieczności powołania, tak jak to się dzieje w zachodniej Europie, takiego związku taryfowego, który wspólnie ustalałby taryfę, współfinansował taką komunikację, nie tylko na obszarze Wrocławia, ale na obszarze całej aglomeracji.

No i świetnie, że Pan poruszył też ten wątek. Wielokrotnie brał Pan udział w dyskusji w tym studiu na temat wspólnego biletu, którego nie ma już od wielu, wielu miesięcy. Nawet w tej sprawie politycy nie potrafią się porozumieć.

Chciałoby się zakrzyknąć "Jezus Maria, no oczywiście, że to powinno być już zrobione". Ja mogę po raz kolejny zaapelować do wiadomo kogo, do obecnego włodarza Wrocławia, żeby podpisał uzgodnioną wcześniej umowę, ale to znowu zostawiam. Jesteśmy na kilka dni przed pierwszą turą wyborów i ja jasno deklaruję, że w ciągu - no niech będzie jakaś symboliczna liczba - 71 dni jestem gotowy do tego, żeby podpisać taką umowę i przygotować finansowanie na nową umowę, tak żeby UrbanCard było honorowane także w pociągach Kolei Dolnośląskich i Polregio. I to jest możliwe do zrobienia. Wystarczy wola polityczna i także dobra wola obu stron.

Dlaczego tyle trwa dokończenie wschodniej obwodnicy Wrocławia?

Znowu muszę się posłuszyć pewną liczbą i to zupełnie pokaźną - 2616. Czy wie Pan, Panie redaktorze, co ta liczba oznacza? To jest liczba dni, które upłynęły na różnego rodzaju protestach, odwołaniach, na przygotowywaniach coraz to nowych raportów środowiskowych. Ponad siedem lat trwało dla tego 3-kilometrowego odcinka zdobycie niezbędnego pozwolenia na budowę.

To jest jakaś paranoja.

To jest paranoiczne, ale z drugiej strony nie można odebrać ludziom prawa do tego, żeby protestowali. Nie można odebrać im arbitralnie prawa do tego, żeby wypowiadali swoje oczekiwania, bo ustawy, prawo obowiązujące w Polsce im to gwarantuje. Ja też rozumiem wszystkich mieszkańców Wrocławia, którzy mogą wzruszyć ramionami, szczególnie tych na południu Wrocławia, i powiedzieć, a co nas to obchodzi? Mieliście to załatwić. Wy politycy jesteście od tego, żeby to załatwić. Ja staram się racjonalnie pokazywać przed jakimi dylematami musieliśmy stawać. Jednocześnie też muszę powiedzieć, że gdyby nie takie szarpnięcie cuglami, to z tych 30 kilometrów Wschodniej Obwodnicy Wrocławia, tych 27 nie byłoby wybudowanych. Zostało ostatnie 3 kilometry.

A uda się?

Oczywiście, że się uda. Mamy już pozwolenie na budowę. Mamy finansowanie na to. Oczywiście, że się uda. Ku niezadowoleniu rozumiem części osób z Inicjatywy Wysokiej. No trudno.

Kiedy?

Pokaże to przetarg, ale myślę, że to są dwa, dwa i pół roku.

No to już naprawdę ostatnia prosta. Jak sobie rozmawiamy o tych różnych problemach komunikacyjnych, tak całkiem niedawno sobie przypomniałem o też dużym projekcie, mianowicie pociągu, który miał dojechać na wrocławskie lotnisko. Czy sądzi Pan, że to jest taki kierunek, taka inwestycja, która też za wszelką cenę powinna być doprowadzona do końca? Czy możemy sobie to odpuścić i jakoś inaczej skomunikować lotnisko z centrum miasta?

Jeżeli mówi Pan, Panie redaktorze i używa takiego sformułowania "za wszelką cenę", to ja mówię, że "nie za wszelką cenę". Są ważniejsze projekty.

Na przykład?

Chociażby właśnie Wschodnia Obwodnica Wrocławia, chociażby szybka kolej miejska we Wrocławiu, chociażby zbudowanie tego związku taryfowego, o którym powiedziałem.

A ten pociąg na lotnisko?

A ten pociąg na lotnisko jest ważny, tylko... Zrozumiejmy, że transport lotniczy to jest w pewien sposób transport ekskluzywny, na szczególne potrzeby. A w pierwszym rzędzie trzeba zaspokajać te pierwsze potrzeby. W pierwszym rzędzie pierwsze potrzeby - no to rozumie się samo przez się. I te, o których powiedziałem wcześniej, to są właśnie te pierwsze potrzeby, na które powinniśmy zwrócić uwagę, bo jestem politykiem odpowiedzialnym, który mówi i nie rzuca obietnic na wiatr, bo wiem, że to wszystko przecież kosztuje.

No dobrze, to Dworzec Świebodzki, temat boomerang można powiedzieć w ostatnich latach, a nawet dekadach. Jak Pan sądzi, kiedy może odjechać pociąg z tamtego dworca?

Trzeci kwartał, tak szacuję. Trzeci kwartał 2026 roku. Szacuje na podstawie tych przetargów rozpisanych na razie na projektowanie przebudowy skrajni przystankowych na Dworcu Świebockim, wymiany torów. Tych torów jest niewielka długość, to około 4 kilometrów, ale wszystko wskazuje na to, że już ten proces podejmowania decyzji, rozpisywania przetargów mamy za sobą. Ma znowu PKP PLK - ja nie przypisuję sobie tej zasługi w pełni. Oczywiście byłem zwolennikiem, jestem cały czas zwolennikiem, powrotu pociągów na Dworzec Świebocki, ale na to także miasto musi odpowiedzieć. Tam powinien powstać taki węzeł przesiadkowy, a w dalszej kolejności, o tym też mówiliśmy, powinien powstać tunel łączący ten dworzec z Dworcem Głównym.

I to będzie rewolucja?

Rewolucje nie dzieją się nagle i takie rewolucje to może dzieją się w Chinach, gdzie władza komunistyczna dekretuje i daje odpowiednie środki.

Tego byśmy nie chcieli...

Tego na pewno nie chcemy, bo to jest złamanie prawa własności mieszkańców. Tutaj musi być konsekwencja w tworzeniu dobrych rozwiązań komunikacyjnych i tę konsekwencję od kilku lat pokazuje.

Dlaczego właściwie chce Pan zostać prezydentem Wrocławia już po raz kolejny?

Sytuacja wygląda w ten sposób. Po pierwsze, widzę pewną indolencję obecnego włodarza Wrocławia. Dobre projekty są, naturalnie, ale też sposób sprawowania funkcji jest dla bardzo wielu wrocławian nieakceptowalny.

Ale to zapominając na chwilę o Panu Prezydencie.

Dobrze, to zostawmy to, ale to też jest ważne, ponieważ w mojej opinii budowanie takiego dialogu wewnątrz wspólnoty samorządowej, przekłada się bezpośrednio na to, na co ta wspólnota samorządowa jest w stanie się odważyć. Czy na śmiałe, dobre projekty infrastrukturalne, czy na takie administrowanie miastem? Ja na takie administrowanie miastem się nie godzę. Chcę być prezydentem, który jest otwarty na rozmowę z mieszkańcami, ale jednocześnie patrzy do przodu i pokazuje im dobre rozwiązania, dobre projekty, które mają się zdarzyć także w przyszłości. I to posuwa mnie do tego, żeby działać. Na pewno nie próżność, bo ja liznąłem trochę bycia politykiem powiedzmy na takim wysokim szczeblu regionalnym, byłem wicemarszałkiem województwa, wiem, że to jest ciężka charówka i na pewno nie z tego powodu, żeby jakoś łatwo życie sobie ułożyć. No, ale mam w sobie tę ambicję. Niektórzy chcą objeżdżać świat dookoła, a ja chciałbym pomagać wrocławianom w lepszym funkcjonowaniu naszego miasta.

Jak się Pan spotyka z wrocławianami w ostatnich dniach, to o czym panu mówią?

Mówią mi o problemach związanych z poruszaniem się po Wrocławiu. Mówią, że lubią nasz Wrocław, ale czasem się muszą wstydzić za niego, rozmawiając. Może nie za Wrocław, tylko za sytuacje, które dzieją się we Wrocławiu, muszą się wstydzić rozmawiając ze swoimi znajomymi spoza Wrocławia. Mówią też o oczekiwaniu zmiany. Ja podczas tych swoich rozmów spotkałem może dwóch, czy trzech zadeklarowanych zwolenników obecnego włodarza miasta, którzy powiedzieli, ja dziękuję bardzo, dziękuję za ulotkę, za rozmowę, mam swojego kandydata, ale cała reszta cały czas jeszcze poszukuje, cały czas jeszcze jest otwarta na nową siłę, na zmianę.

A jest pan rozpoznawalny?

Zdarzały mi się takie sytuacje, że ludzie podchodzili do mnie, nawiązując do tego spotu, który się w Internecie pojawił. "O, czy to pan nie jest tym najsłynniejszym Jerzym Andrzejem Michalakiem w historii Wrocławia?" Z uśmiechem, z przymrużeniem oka robiliśmy sobie selfie i zdjęcia. Tak, ta rozpoznawalność jest.

To kim jest Jerzy Michalak?

Jest przede wszystkim ojcem, jest przede wszystkim mężem, jest przede wszystkim człowiekiem wrocławianinem we Wrocławiu, mieszkającym od samego początku, od urodzenia i takim, który jest gotowy dla Wrocławia bardzo, bardzo ciężko pracować.

Kto wygra wybory?

To pokaże druga tura, my konsekwentnie do tej drugiej tury dążymy. Zakładam, że zmierzę się z obecnym włodarzem w drugiej turze właśnie, no i to już ostatecznie druga tura pokaże, kto tym prezydentem zostanie.

Mamy to na taśmie. Jerzy Michalak, kandydat Bezpartyjnych Samorządowców na prezydenta Wrocławia, był gościem Rozmowy Dnia, a już jutro debata z udziałem wszystkich kandydatów o godzinie 12 w naszym studiu.


Komentarze (8)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Janek2024-03-28 00:15:43 z adresu IP: (31.60.xxx.xxx)
To metro to jest taki kampanijny Miś, jak CPK, Izera itp. żeby się dużo mowiło o kandydacie Michalaku, który na razie wizji Wrocławia nie ma. Korki we Wrocławiu są , bo nie ma alternatywnych dróg ( i tras MPK) do szybkiej komunikacji między osiedlami i tyle. Byle mieszkaniec wymieni kilka podstawowych rzeczy: niekompletna obwodnica śródmiejska, niekompletna obwodnica wschodnia, brak obwodnicy psiego pola w stronę Wilczyc i Strachocina, głupie rozwiązania AWW, zbyt wąska Krakowska i Opolska (wylot Siechnice), Zwycięska, niedrożna Boya Zelenskiego itd itd. ...Wrocław to małe miasto, tylko ma niewydolny układ komunikacyjny, z którym kolejne ekipy nie potrafią sobie poradzić (akurat za Sutryka skumulowałe zostały ważne inwestycje: mimo wszystko most AWW, WOW, Kosmonautów). I tyle w temacie, bez doktoratów i wymadrzania się.
~południe2024-03-28 17:54:14 z adresu IP: (91.90.xxx.xxx)
Droga na Jagodno to "korona myślenia" urzędniczego. Nawydawane bez umiaru zezwolenia na hektary zabudowy, a droga niteczka. Przed renowacją była niteczką i po renowacji taką została. Panowie szlachta urzędniki nie wiedzieli, ile wydali zezwoleń na budowę, nie potrafili policzyć, że za moment będzie tam z dziesięć tysięcy dodatkowych mieszkańców? Tam było miejsca na dwa pasy w każdą stronę i jeszcze buspas obustronny by się zmieścił. Takie "zarządanie miastem to jest albo dywersja albo piramidalna głupota. Spokojnie, podatnicy wytrzymają trzecią przebudowę w ciągu niedługiego czasu, "szwagry" mające firmy budowlane się cieszą.
~2050 i przyjaciele2024-03-27 15:41:28 z adresu IP: (88.156.xxx.xxx)
Panie Jerzy zapraszamy do Trzeciej Drogi...
~Mieszkaniec2024-03-27 15:11:39 z adresu IP: (93.105.xxx.xxx)
Jak Bezpartyjni Samorządowcy jechali pociągiem podczas otwarcia trasy kolejowej przez Sobótkę do Świdnicy, jakoś nie wypierali się, że to nie oni doprowadzili do rewitalizacji. Ładnie to wyglądało w TV, prawda? A teraz pan Michalak twierdzi że on nie miał z tym nic wspólnego i że korki na Zwycięskiej nie są efektem jego decyzji. Oj, nieładnie kłamać... Wschodnia Obwodnica Wrocławia - wielki sukces pana Michalaka (na pewno ta nazwa pojawi się na cokole jego pomnika, który niezawodnie wybudują mu w podzięce wdzięczni mieszkańcy stojący dziś w korkach). Droga po jednym pasie w każdą stronę długości 30 km budowana przez większość lat obecnego wieku. Sukces! Jeszcze się pan nie pochwalił, jak pan ostatnie lata spędził na ciepłych posadkach, a zamiast tego mówił o "ciężkiej pracy". Reasumując: nie wiem, co kieruje ludźmi, którzy zamierzają głosować na Michalaka 7 kwietnia. Może mi to ktoś wyjaśni?
~Byle za cudze2024-03-27 14:42:28 z adresu IP: (77.254.xxx.xxx)
Przed otwarciem metra za 6 lat koniecznie trzeba będzie przeprowadzić kamoanie reklamowe metra z ryjami swoich, pazernych, zachłannych, partyjnych kolegów - naciągaczy bez przezwoitości? Po akcji.z Kolejami Dolnośląskimi i rakiem jest już know-how, prawda?
~Dr Prozac 2024-03-27 13:23:16 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
Przestań bredzić. Metra we Wrocławiu nigdy nie będzie. Po to jest niemiecka ambasada tutaj żeby tego pilnować. Wszystkie podziemia pod miastem są zasypywane a dojścia betonowane. Równie dobrze panie michalak możesz mówić że za 15 lat postawisz nogę na Księżycu.
~wrocławianin2024-03-27 09:45:51 z adresu IP: (2a02:a319:a03f:6500:d597:x:x:x)
Czy tak zwani ,,Bezpartyjni'' ;) Samorządowcy po wyborach wrócą do koalicji z grupą przestępczą PiS?
~Janek2024-03-27 09:18:25 z adresu IP: (91.90.xxx.xxx)
Pan Michalak ładnie mówi ale pytanie jest jedno gdzie przezimował te 5 lat kiedy przegrał walkę o fotel prezydenta miasta Wrocław koledzy z BS i byłego PO załatwili mu pracę w spółkach