Będą pieniądze na drogi S3 i S5

Sylwia Jurgiel | Utworzono: 2013-03-27 19:45 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Będą pieniądze na drogi S3 i S5 - fot. prw.pl
fot. prw.pl

Dobre wieści drogowe dla Dolnego Śląska - poseł PO Marek Łapiński informuje dziś, że część z 32 mld zł przeznaczonych na drogi przez rząd zostanie przeznaczona na budowę trasy ekspresowej S5 Wrocław - Poznań.

To oznacza, że jeszcze w tym roku będzie mógł zostać ogłoszony przetarg a prace mogłyby się rozpocząć w 2014 roku. I to nie jedyna informacja przekazana przez posła. Będą też pieniądze na inną ważną dolnośląską trasę czyli drogę S3 od Sulechowa do Lubawki - jest szansa na przetarg jeszcze w tym roku.

"Znamy projekt  uchwały Rady Ministrów w sprawie zmiany „Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015”, przyjętego przez Radę Ministrów uchwałą nr 10/2011 w dniu 25 stycznia 2011 r., a następnie zmienionej uchwałą Rady Ministrów nr 186/2012 z dnia 6 listopada 2012 r. - pisze na swojej stronie internetowej Marek Łapiński.

Dzięki tej decyzji, która znajduje się obecnie w w uzgodnieniach międzyresortowych i konsultacjach społecznych, przetargi na budowę S5 na terenie powiatu trzebnickiego, ale także dla odcinków Poznań – Wronczyn, Radomicko – Kaczkowo w kierunku Poznania i trasy Gniezno–Mielno zostaną ogłoszone w 2013 r. - dodaje poseł PO.

Dolnoślązaków ucieszy także decyzja o ogłoszeniu przetargów na budowę drogi ekspresowej S3 na odcinku Sulechów-Lubawka".



Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~tylko skakac z radosci2013-04-01 22:54:45 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
ale jak to bywa w zyciu, wszystko jest inaczej, niz napisane...
~Super2013-03-27 22:01:41 z adresu IP: (178.37.xxx.xxx)
A pewnie że ucieszy i to bardzo. Tyle że żadnej decyzji o przetargach na S 3 nie ma. W obrocie prawnym jest jak na razie zupełnie inna decyzja o tym że S3 powstanie po 2025 roku... Choć całkiem możliwe, że tak na około 2-3 miesiące przed wyborami ogłoszą przetargi, (żeby zaraz po wyborach zdążyć je odwołać - dokładnie tak jak w grudniu 2010)