Zmarł chłopiec. Szpital nie przyjął rannego w wypadku dziecka

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2014-09-24 17:03 | Zmodyfikowano: 2014-09-24 17:06
Zmarł chłopiec. Szpital nie przyjął rannego w wypadku dziecka - fot. Marek Zoellner (Radio Wrocław)
fot. Marek Zoellner (Radio Wrocław)

Dlaczego zamiast ratować ciężko ranne dziecko, odesłali je do innego szpitala, gdzie zmarło? To ma wyjaśnić prokuratura. Szpital przy Borowskiej we Wrocławiu nie przyjął przetransportowanego śmigłowcem chłopca rannego w poniedziałkowym wypadku samochodowym w Oleśnicy. Ośmiolatek został odesłany do szpitala przy Weigla. - Tego dnia dyżur neurochirurgiczny pełnił Szpital Wojskowy - tłumaczył dyrektor medyczny z klinik Bogusław Beck. - Optymalnym rozwiązaniem było przetransportowanie dziecka do szpitala, który był w pełni przygotowany do przeprowadzenia zabiegu. Decyzja została podjęta przez lekarzy, którzy za wszelką cenę chcieli ratować życie dziecka. U nas proces zebrania zespołu trwałby dłużej - mówi Bogusław Beck:

ZOBACZ TEŻ: Dyrektor szpitala się tłumaczy. Dlaczego nie przyjęli rannego chłopca?

Akcję koordynował dyspozytor z centrum zarządzania kryzysowego przy wojewodzie dolnośląskim. Jak mówi rzeczniczka wojewody Marta Libner początkowo brany był pod uwagę szpital imienia Marciniaka przy Traugutta:

Rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka powiedziała nam, że zespół który wystartował z Oleśnicy z ciężko rannym chłopcem miał informację od dyspozytora, że ma lecieć do Centrum Urazowego przy Borowskiej. Na miejscu jednak okazało się, że ratownicy mają transportować chłopca na Weigla. Bogusław Beck przyznaje, że zebranie zespołu mogłoby potrwać nawet godzinę:

CZYTAJ TEŻ: Pacjentka jak kukułcze jajo - nikt jej nie chciał

Transport chłopca trwał kilkanaście minut. Potem była godzinna reanimacja, która niestety nie dała rezultatu. NFZ potwierdza, że szpital przy Borowskiej ma kontrakt na prowadzenie Centrum Urazowego, które ma ratować poszkodowanych w wypadkach. Dlaczego więc nie przyjęło chłopca? - to ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo.

Reklama

Komentarze (13)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Jurek2014-09-26 09:47:23 z adresu IP: (93.175.xxx.xxx)
Może Owsiak pomoże?
~Gabi2014-09-25 15:45:32 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
I każdy odpowiedzialny teraz rżnie głupa
~...2014-09-25 13:15:59 z adresu IP: (5.174.xxx.xxx)
Jest mi po raz kolejny wstyd że mieszkam w tym kraju, że finansujemy taką służbę zdrowia, rząd i cale towarzystwo wzajemnej adoracji ...
~absurd2014-09-25 07:55:27 z adresu IP: (188.122.xxx.xxx)
- maja centrum urazowe i ich obowiazkiem jest byc w gotowosci! - mają anestezjologow dzieciecych! - maja czas od momentu wylotu smiglowca z olesnicy [wiecej niz weigla od wylotu z borowskiej]! -maja czas na zebranie zespolu ,bo przeciez dziecko trzeba reanimowac! ... nawet nie pofatygowali sie zaczac reanimacji...
~jak2014-09-24 22:28:43 z adresu IP: (213.158.xxx.xxx)
Wszystko fajnie,tylko wojsko nie leczy dzieci. stanęli na wysokości zadania!!! a ci co lecza dzieci...
~Supernova2014-09-24 22:27:37 z adresu IP: (79.188.xxx.xxx)
Śmigłowiec po wylądowaniu potrzebuje 5 min na wyłączenie silnika, dopiero wtedy "czach" pozwoli podejść zespołowi transportowemu z wózkiem do śmigłowca, zanim przewieźli pacjenta do środka, aby usłyszeć że w tym dniu ostry dyżur neurochirurgiczny jest w WSK4 minęło kolejne 10min, i kolejne 5 na start śmigłowca. Stąd 20min trwał transport.
~Cylinder2014-09-24 21:02:12 z adresu IP: (188.121.xxx.xxx)
SKANDAL! Moje pokolenie za 2 zł podwyżki na kiełbasę robiło rewolucję . Dzisiaj ........szkoda gadać.2 mln. Polaków wyemigrowało ( także lekarzy) . Na studiach medycznych lekarze kształceni są na mechaników - nie od samochodów a od ludzi. Ludzie płacący składkę ubezpieczeniową czekają miesiącami na konsultację....u "konowała". Chaos w ochronie zdrowia a pan minister ..... wódeczka a nie pacjenci .
~kamil 2014-09-24 20:15:08 z adresu IP: (94.254.xxx.xxx)
Z borowskiej na weigla jest 500m. Jakie 20min?
~Kelner2014-09-24 18:19:42 z adresu IP: (93.175.xxx.xxx)
Przed wojną w kapitalistycznej Polsce dzieci i dorośli notorycznie umierali pod szpitalami. Szczególnie trupy leżały pod szpitalami prywatnymi, których w Polsce była większość - dla reszty były tzw. ochronki. Mamy kapitalizm, więc nie ma się co dziwić, że dziś dzieci umierają. Taki system, na który głosowałeś.
~Zenada2014-09-24 18:15:00 z adresu IP: (77.112.xxx.xxx)
Ten szpital fajnie wyglada ale nic wiecej -lekarze slabo wyksztalceni ,neurochirurgia o kant d...rozbic -mi powiedzieli ze ja mnie zoperuja to w najlepszym razie bede w polowie sparalizowany a oko strace na pewno i odsylali do Francji na platny zabieg, Pojechalem 400 km na 2 konec polski -tam bezproblemowo bez straszenia sie podjeli operacji i nic z w/w nie powstalo... Zreszta o czyms swiadczy ze jak maje te le..... Z wroclawia i Broowskiej jakis trudniejszy przypadek to wlasnie ci chirurdzy z 2 konca polski leca do nich smiglowcem na operacje bo tu nic nie ogaraniaja -zenada i wstyd -brak moralnosci i dobrej kadry!!!
~Supernova2014-09-24 18:14:26 z adresu IP: (79.188.xxx.xxx)
Z neurochirurgią jest najczęściej tak - albo jest jeszcze za wcześnie (leczymy zachowawczo), albo jest już za późno (nie ma po co leczyć)... Po raz kolejny mówię, Wrocław jest podzielony, a zgodnie z wymaganiami NFZ każdy szpital posiadający w swojej strukturze oddział ma obowiązek przyjmować pacjentów z danym zakresem schorzenia, a we Wrocławiu wymyślili sobie inaczej, bo który szpital utrzyma lekarzy za 150-200zł/h?
~Mmm.2014-09-24 18:03:42 z adresu IP: (89.70.xxx.xxx)
Takich spraw jest duzo wiecej, szpital przy Borowskiej ma juz duzy "własny cmentarzyk" :/ takich odbić jest mnóstwo :/ biorą kase za teauma center, mają leczyć ciężkie przypadki a odsyłają na dyżury... :/ chore!!! Panie dyrektorze P. Co Pan na to? Spawa i tak ucichnie a ludzie beda umierali nadal :/
~mareks2014-09-24 17:45:00 z adresu IP: (78.9.xxx.xxx)
to po prostu nie mieści się w głowie.. łzy się cisnął same.. sami mamy dzieci w wieku 6 i 3 lat i nie wyobrażam sobie.. nie niestety wyobrażam sobie bo kiedyś byliśmy odsyłani od jednego szpitala do drugiego kiedy pojechaliśmy z gorączką ok. 40 stopni ze starszym synem który miał wtedy 3 lata.. po prostu brak słów - lekarze powinni po pierwsze nie szkodzić - tak przecież mają w przysiędze prawda?