Mila bohaterem! Śląsk wygrywa z Łęczną 2:1 (FILMY)

| Utworzono: 2014-09-26 21:24 | Zmodyfikowano: 2014-09-26 21:25

Już w 3. minucie mogło być 0:1. Burkhardt świetnie wypuścił na prawym skrzydle Cernycha, po zagraniu Litwina piłka trafia w narożnik pola karnego do Mraza, a tego strzał blokuje Celeban. Zdaniem gości "ręka". Sędzie puścił grę dalej. Pierwsza groźna akcja Śląska miała miejsce w 6. minucie. Mila zagrywał w pole karne do Machaja, ale ten nie opanował futbolówki. Tuż po upływie pierwszego kwadransa znów groźnie w polu karnym Pawełka. Bożok przechwycił piłkę Celebanowi i popędził na bramkę. Uderzył z kilkunastu metrów w długi róg i tylko minimalnie chybił. Chwilę później Pawełek omal sam sobie nie wbił piłki do siatki. Wstając zgubił piłkę i ta wypadła na jego szczęście poza linię końcową. W 32. minucie znów atak ekipy z Łęcznej. Piłka trafia w pole karne do Burkhardta, który z ostrego kąta uderza minimalnie obok bramki. W 34. minucie tym razem pozytywnym bohaterem bramkarz ekipy z Wrocławia. Cernych w indywidualnej akcji oddał strzał z 16 metrów, ale Pawełek skutecznie odbija piłkę. Na finiszu pierwszej połowy szczęścia spróbowali gospodarze. Mila uderzył z wolnego nad bramką. Inauguracyjne 45 minut zdecydowanie dla Górnika.

Druga połowa rozpoczęła się sennie, ale znów z przewagą beniaminka. W 63. minucie przyjezdni dopięli swego. Kapitalnie przedarł się prawą stroną Mierzejewski i idealnie płasko zagrał w pole karne do Bożoka, który z kilku metrów otwiera wynik spotkania. Obiektywnie trzeba przyznać, że Łęczna prowadziła jak najbardziej zasłużenie. Radość w ekipie Szatałowa była chyba zbyt duża. 120 sekund po pierwszej bramce ponad 11 tysięcy kibiców na stadionie obejrzało drugą. Tym razem w wykonaniu Śląska. Pich pobiegł lewym skrzydłem i wyłożył piłkę Mili, którego strzał sparował na słupek Prusak, ale skuteczną dobitką popisał się Ostrowski. Wrocławianie poszli za ciosem i w dwie minuty mogli zdobyć dwie bramki. Robert Pich posłał z kilkunastu metrów nieprzyjemny strzał na bramkę Prusaka. Bramkarz jednak kapitalnie interweniował. W 73. minucie znów zakotłowało się pod bramką Górnika. Dwójkowa akcja Mili z Zielińskim. Znów jednak Prusak ratuje swój zespół. Goście także się starali, ale zabrakło im ostatniego podania. Śląsk za to miał w składzie Milę i miał jego strzał z ostatniej sekundy spotkania. Pomocnik zdobył w efektowny sposób bramkę dającą jego ekipie cenne trzy punkty. To nie był dobry mecz wrocławian, ale zwycięzców się nie sądzi.

Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna 2:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Miroslav Bożok (62), 1:1 Krzysztof Ostrowski (63), 2:1 Sebastian Mila (90+3).

Żółta kartka - Górnik Łęczna: Filip Burkhardt, Łukasz Mierzejewski.

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 11˙171.

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Lukas Droppa (84. Tom Hateley), Krzysztof Danielewicz, Sebastian Mila, Robert Pich - Mateusz Machaj (40. Krzysztof Ostrowski).

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Marcin Kalkowski, Patrik Mraz - Grzegorz Bonin, Tomasz Nowak, Filip Burkhardt (70. Shpetim Hasani), Radosław Pruchnik (73. Lukas Bielak), Miroslav Bożok (84. Sebastian Szałachowski) - Fiodor Cernych.

Reklama