Jest nowa hala, ale w Eurolidze w niej nie zagrają

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2014-12-15 12:57 | Zmodyfikowano: 2014-12-15 12:58

Najpierw było długie oczekiwanie na realizację wielokrotnie odkładanej inwestycji. Gdy wreszcie kibice ze Zgorzelca doczekali się obiektu sportowego z prawdziwego zdarzenia, okazało się, że miejscowi koszykarze nie zawsze mogą w niej grać. Zwłaszcza w rozgrywkach międzynarodowych.

Nowa hala sportowo-widowiskowa w Zgorzelcu oddana została do użytku 24 listopada. Zanim powstała Turów swoje mecze w europejskich pucharach i lidze VTB rozgrywał z konieczności w Wałbrzychu, Wrocławiu, a nawet w czeskim Libercu. Stary obiekt nie spełniał bowiem wymogów międzynarodowych.

W tym sezonie wybór padł na Lubin. To właśnie tam zgorzelczanie rozgrywali swoje mecze w Eurolidze w charakterze gospodarza. Początkowo mistrz Polski miał tam wystąpić tylko dwukrotnie - w starciach z Fenerbahce Stambuł i Bayernem Monachium. Odbiory hali w Zgorzelcu oraz wymóg Euroligi mówiący, że nowy obiekt przed spotkaniem w europejskich pucharach musi zostać przetestowany sprawiły, że terminy się przesunęły. W efekcie zespół Miodraga Rajkovica musiał rozegrać tam kolejne swoje "domowe" spotkania z Panathinaikosem Ateny oraz Barceloną.

Teraz okazało się, że mistrz Polski nie doczeka się w tym sezonie wizyty najlepszych europejskich rozgrywek w mieście, gdzie ma siedzibę. "Przedstawiciele Euroligi nie przyjechali odebrać hali i nakazali nam grać w Lubinie. Być może stało się tak dlatego, że to ostatni nasz mecz w rozgrywkach i nie chcieli już nic zmieniać" - tłumaczy krótko prezes Turowa Waldemar Łuczak. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że przeszkodą w dopuszczeniu hali do rozgrywek jest brak drugiej tablicy elektronicznej. Zgodnie z wymogami Euroligi obiekt powinien posiadać dwa takie urządzenia, na których wyświetlane są informacje o czasie, wyniku i punktach. Nowa hala w Zgorzelcu posiada tymczasem jedną tablicę. W miejscu drugiej jest telebim.

Czwartkowym meczem z mistrzem Włoch drużyna trenera Rajkovica żegna się z Euroligą. Zgorzelczanie definitywnie szanse na awans stracili w 9. kolejce po porażce w Monachium z Bayernem. Turów, tak jak pozostałe ekipy, które nie zdołały awansować do drugiej rundy tych rozgrywek, rywalizować będzie w drugiej fazie Pucharu Europy.

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.