Koszykarze PGE Turowa odpadli z Pucharu Polski

Robert Skrzyński | Utworzono: 2015-02-19 19:47 | Zmodyfikowano: 2015-02-19 19:48

Turów przystępował do turnieju finałowego Pucharu Polski po dwóch ligowych porażkach.

Początek meczu z Czarnymi nie był udany. Wynik otworzył Mardy Collins, ale kolejnych pięć punktów zdobyli zawodnicy ze Słupska i po niespełna czterech minutach prowadzili 5:2. Wkrótce po rzucie Jerela Blassingame'a mistrzowie Polski przegrywali 4:10. Gdy ekipa Czarnych prowadziła 15:6 o czas poprosił trener Miodrag Rajković. Turów rozpoczął odrabianie strat. Najpierw za trzy punkty trafił Michał Chyliński, a później za dwa Tony Taylor i na półtorej minuty przed końcem pierwszej kwarty zgorzelczanie przegrywali 13:19. W końcówce za trzy trafił Drago Pasalić, ale chwilę później identycznym rzutem popisał się Damian Kulig i po dziesięciu minutach mistrzowie Polski przegrywali 18:23.

Na początku drugiej kwarty znów dał o sobie znać Kyle Shiloh, który miał na swoim koncie już 8 punktów a zespół Czarnych wygrywał 27:21. Podobna przewaga zespołu ze Słupska utrzymywała się przez kolejne fragmenty tej kwarty. Skutecznie w zespole Turowa grał Michał Chyliński, ale było to za mało, aby dogonić zespół Czarnych, który na sześć minut przed końcem tej kwarty wygrywał 33:26. Wkrótce jednak za trzy trafił Chyliński i o czas poprosił trener Czarnych Donaldas Kairys. Mistrzowie Polski nadrabiali jednak dystans i wreszcie na trzy i pół minuty przed końcem tej części gry po rzucie Taylora był remis 35:35. Po rzutach wolnych zamienionych na punkty ponownie przez Taylora Turów wyszedł na prowadzenie. Mimo to w końcówce zespół Czarnych poprawił skuteczność i po trafieniu za trzy Blassingame'a prowadził po dwóch kwartach 49:45.

Po dwóch minutach trzeciej kwarty za sprawą Kuliga i Collinsa Turów doprowadził do remisu. Skuteczny w zespole Czarnych był Łukasz Seweryn, a mistrzowie Polski nie potrafili znaleźć sposobu na to aby odskoczyć rywalom. Wreszcie po rzutach wolnych Kuliga i trafieniu za trzy Jakuba Karolaka zespół Miodraga Rajkovicia objął prowadzenie 56:53. Ważne punkty dla drużyny ze Zgorzelca zdobył Vlad Sorin Moldoveanu i zarysowała się niewielka przewaga Turowa. Za chwilę jednak za trzy trafił Michał Nowakowski i było już tylko 60:58 dla zespołu mistrzów Polski. To uskrzydliło drużynę ze Słupska i w kolejnej akcji za trzy trafił Pasalić. Ostatecznie na dziesięć minut przed końcem zespół Czarnych wygrywał 63:60.

Czwartą kwartę rozpoczął od dwóch punktów Blassingame. Po kolejnym rzucie tego zawodnika zespół Czarnych wygrywał już 68:60. Turów zdobył sześć punktów z rzędu. Drużyna ze Słupska utrzymywała minimalną przewagę. Na trzy minuty przed końcem spotkania po rzucie za trzy Chylińskiego mistrzowie Polski przegrywali już tylko 78:80. Wkrótce Chyliński dołożył kolejne dwa punkty i o czas poprosił trener Czarnych. Końcówka zapowiadała się fantastycznie. Za trzy trafił Nemanja Jaramaz i zgorzelczanie wyszli na prowadzenie 83:82. Czarni odpowiedzieli skutecznym rzutem Callistusa Eziukwu i choć do końca pozostało niemal 90 sekund żadnej z drużyn nie udało się już zdobyć punktów.

PGE Turów niespodziewanie pożegnał się z Pucharem Polski już w ćwierćfinale przegrywając z zespołem ze Słupska 83:84. Najwięcej punktów dla zespołu ze Zgorzelca zdobyli Damian Kulig 19 i Michał Chyliński 16. Czarni zagrają w sobotnim półfinale.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.