Nadzwyczajnej sesji o spalarni nie było, bo zabrakło kworum

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2015-04-20 18:23 | Zmodyfikowano: 2015-04-20 18:24
Nadzwyczajnej sesji o spalarni nie było, bo zabrakło kworum - fot. facebook.com/pages/STOP-spalarni-w-Miliczu
fot. facebook.com/pages/STOP-spalarni-w-Miliczu

Miała być nadzwyczajna sesja rady powiatu ws. spalarni odpadów w Miliczu, ale koalicyjni radni nabrali wody w usta i do dyskusji nie doszło. Przewodniczący rady powiatu Tomasz Warkocz ograniczył się jedynie do stwierdzenia braku kworum. Odczytał też oświadczenie nieobecnych radnych PO-PiS, którzy stwierdzili, że treść wniosku o zwołanie sesji nadzwyczajnej nie dotyczy spraw starostwa powiatowego.

Mieszkańcy, którzy przyszli na sesję mówią, że zostali zlekceważeni. Domagają się realizacji postanowienia powiatowego nadzoru budowlanego, który stwierdził, że rozbudowa spalarni była samowolą budowlaną i nakazał jej rozbiórkę.

Firma ECO-ABC z Bełchatowa, która jest właścicielem instalacji, nie odpowiedziała na nasze pytanie czy zamierza zastosować się do tej decyzji. W mailu czytamy jedynie, że spółka działa zgodnie ze swoim przeznaczeniem i na podstawie obowiązujących pozwoleń. Postępowania administracyjne nadal trwają. Poniżej krótki e-mail, przesłany do naszej reporterki:

"Szanowna Pani,

Serdecznie dziękuję za przesłaną wiadomość. W odpowiedzi pragnę Panią zapewnić, że instalacja w Miliczu działa zgodnie ze swoim przeznaczeniem i na podstawie obowiązujących decyzji. Wspomniane postępowania trwają."
Reklama

Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~banda2015-04-23 13:51:31 z adresu IP: (31.61.xxx.xxx)
~nienie2015-04-21 10:03:27 z adresu IP: (83.10.xxx.xxx)
Państwo bezprawia, kolesiostwa, ignorancji obywatela i korupcji. Trochę zajmie prostowanie ścieżek ale się da!
~Zuzanka2015-04-21 10:37:25 z adresu IP: (79.186.xxx.xxx)
W powyższym tekście pojawiły się błędy. Przewodniczący rady nazywa się Marek Warkocz (niegdyś w PiS), a w powiecie rządzi grupa radnych PO-PSL. Postawa radnych koalicji w sprawie spalarni jest wykładnią ich właśnie interesowności i zwykłego tchórzostwa. Jak się z nimi rozmawia pojedynczo, to oni są podobnie zbulwersowani faktem funkcjonowania spalarni (ze względu na ilość spalanych odpadów można określić ją jako o zasięgu ponadregionalnym) jak i pozostali mieszkańcy Milicza. Warto w zaistniałej sytuacji postawić pytanie; po której stronie sporu znajdują się dzisiejszy burmistrz Milicza Piotr Lech i wicestarosta Władysław Szydełko i radni właśnie. Wszak to oni zafundowali Dolinie Baryczy ten "sukces". Dobrze przy tym wiedzieli, że nowy właściciel spalarni nie zamierza tam uprawiać rzodkiewek. Drugi z wymienionych, jak wynika z publikowanych informacji, w jakimś zakresie uczestniczył w rozbudowie spalarni. Urzędnicy wskazują, że nielegalnej. Nie wchodząc w sferę merytoryczną sprawy, sam fakt funkcjonowania spalarni w Dolinie Baryczy jest rzeczą wręcz niebywałą, jest także niestety wydarzeniem na poziomie zdrady interesów tego regionu. Wszyscy tutaj mieszkający już zaakceptowali istnienie Parku Krajobrazowego i obostrzenia wynikające z Natury 2000. Może warto przypomnieć, że z powodu tych obostrzeń z Milicza przeniosła się do sąsiedniego województwa dobrze rozwijająca się firma Deftrans. Dodać należy, że obecny burmistrz swój komitet wyborczy nazwał-o ironio DOLINA BARYCZY właśnie. Trzeba zapytać także, po której stronie jest obecny starosta Jan Krzysztofik ?? Dotychczas wielki nieobecny, zachowujący się jak starosta erzatz. Całą tę sytuację sprokurowali konkretni ludzie, dzisiaj za nic mający mieszkańców tego terenu uważający, że wszystko im wolno. Jednak wyraźnie widać, że brak im honorowych przymiotów i nie potrafią uczciwie znaleźć się w tej sytuacji. Smutne to i wielki wstyd.