Urzędnicy podpisywali listy poparcia w... gabinecie dyrektora

Sylwia Jurgiel | Utworzono: 2015-05-14 08:25 | Zmodyfikowano: 2015-05-14 08:52
Urzędnicy podpisywali listy poparcia w... gabinecie dyrektora - fot. Nevit Dilmen/Wikipedia
fot. Nevit Dilmen/Wikipedia

Coraz więcej kontrowersji wokół kampanii wyborczej prowadzonej przez komitet Rafała Dutkiewicza "Obywatele do Senatu" z 2011 roku. Ujawniamy co znajduje się w sądowych aktach sprawy dotyczącej finansowania komitetu - okazuje się, że urzędnicy podpisywali listę poparcia...w gabinecie jednego z ówczesnych dyrektorów Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.

Jarosław B. to jeden z oskarżonych w sprawie finansowania komitetu. Miejscy urzędnicy i osoby zaangażowane w kampanię od początku bagatelizowali jego udział w całej sprawie. Tymczasem okazuje się, że Jarosław B. był bardzo mocno związany z komitetem "Obywatele do Senatu", mimo, że oficjalnie nie był zaangażowany w tę działalność. Właśnie o tym mówią świadkowie śledztwa, które prowadziła prokuratura z Opola.

Ówczesna kierownik działu organizacyjnego w Urzędzie Miejskim we Wrocławiu Małgorzata P. mówiła w prokuraturze w ten sposób:

"Nie brałam udziału w kampanii wyborczej, nie roznosiłam ulotek, czy też nie kolportowałam innych materiałów reklamowych. Z komitetu pamiętam pana Romana O. i panią Małgorzatę M. Razem chodziliśmy podpisać listę, popierając w ten sposób program komitetu i udział w tym komitecie. Listę tę podpisywaliśmy w gabinecie dyrektora B. ( Jarosława B.) Nie wiem czy pan B. był członkiem komitetu czy w inny sposób udzielał się w kampanii wyborczej. Ja nie brałam czynnego udziału w działalności tego komitetu. O tym, że istnieje lista do komitetu to dowiedziałam się od pana B., ale w jakich okolicznościach to było to ja nie pamiętam. W każdym bądź razie byłam z nim umówiona w jego gabinecie na podpisanie listy popierającej komitet wyborczy. Właśnie, było to rano, ale daty nie pamiętam, na Nowym Targu w budynku Urzędu Miejskiego, spotkałam pana O. i panią M., oni też przyszli podpisać listę poparcia dla komitetu i razem udaliśmy się do gabinetu pana B. i tam podpisaliśmy listę".

ZOBACZ TEŻ: Kulisy śledztwa ws. finansowania komitetu Dutkiewicza (AKTA, CYTATY)

I kolejny świadek Roman O. stażysta z Urzędu Pracy skierowany do Urzędu Miejskiego we Wrocławiu:

"Ze składu komitetu pamiętam jeszcze panią Małgorzatę P., razem wpisywaliśmy się na listę w gabinecie Jarosława B. Pamiętam jeszcze panią Małgorzatę M. i to, że jako jedni z pierwszych wpisywaliśmy się na tę listę, pan B. właśnie ją wydrukował".

Biuro prasowe Urzędu Miejskiego nie chciało komentować sytuacji i odpowiadać na pytania, czy w magistracie doszło do agitacji wyborczej, która jest niezgodna z prawem. Jarosław Obremski, który jako jedyny z komitetu "Obywatele do Senatu" dostał się do Senatu, skomentował całą sytuację w ten sposób - "To jest ewidentnym błędem - trzeba oddzielać sytuację polityczną od pracy."

Nie udało nam się skontaktować z Jarosławem B.

Agitacja wyborcza w budynkach użyteczności publicznej jest wykroczeniem, ale w tej sprawie nie dowiemy się już czy doszło do złamania prawa czy nie. Sprawa się bowiem przedawniła. Zgodnie z kodeksem wykroczeń dzieje się tak po roku.

Natomiast sprawa nielegalnego finansowania kampanii komitetu Rafała Dutkiewicza "Obywatele do Senatu" trafiła do sądu we Wrocławiu. Oskarżone zostały dwie osoby - Jarosław B. i Grzegorz K. Obaj mają odpowiedzieć za niedozwolone pozyskiwanie środków i kolportaż ulotek kandydatów Rafała Dutkiewicza w wyborach z 2011 roku. Z ustaleń prokuratury wynika, że obaj mężczyźni pozyskali środki finansowe i zlecili kolportaż i druk ulotek dwóm firmom w sytuacji, gdy jest to niezgodne z prawem. Jedna z firm później otrzymała intratne zlecenia na organizowanie pierwszych imprez na nowym stadionie we Wrocławiu. Obaj podejrzani w tej sprawie będą odpowiadać za naruszenie przepisów kodeksu wyborczego. Grozi za to kara grzywny od 10 do 100 tys. zł. Obaj oskarżeni są w tej chwili pracownikami dwóch wrocławskich spółek miejskich.

Reklama