Victoria PWSZ Wałbrzych powalczy o wygranie pierwszej ligi

| Utworzono: 2015-05-18 06:30 | Zmodyfikowano: 2015-05-18 06:31

- Początek rywalizacji jest dla nas wymarzony, bo wykorzystaliśmy przewagę własnego parkietu i teraz dużo łatwiej będzie nam się grało w Nysie - powiedział po dwóch wygranych ze Stalą AZS PWSZ Nysa środkowy Victorii PWSZ Wałbrzych, Arkadiusz Olczyk.

Po dwóch spotkaniach rozegranych w Wałbrzychu o krok od wielkiego sukcesu są gracze Victorii, których łupem padły oba spotkania. Wygrane beniaminka są tym cenniejsze, że udało mu się przełamać niemoc w drugich pojedynkach, a dodatkowo miał za sobą trudy podróży do Suwałk i ciężkie starcie ze Ślepskiem. - W ciągu bodajże ośmiu dni zagraliśmy w sumie pięć spotkań, więc jest to bardzo dużo. Porażki w drugich meczach siedziały nam w głowie, ale w finale wytrzymaliśmy fizycznie, co było bardzo ważne. Wcześniej trochę brakowało nam koncentracji i delikatnie fizycznie odczuwaliśmy skutki play-off - dodał środkowy Victorii.

W obu meczach podopieczni trenera Krzysztofa Janczaka obejmowali prowadzenie 2:0, ale później przytrafiał im się moment słabości, w którym akademicy wracali do gry. Jednak dla Wałbrzycha najważniejsze było to, że potrafił się podnieść po chwilowym załamaniu gry. W dodatku w kilku setach znajdował sposób, by odrabiać trzy, a nawet czteropunktową stratę do Stali, a w końcówkach przeważnie zachowywał więcej zimnej krwi i rozstrzygał je na swoją korzyść.

Teraz rywalizacja przenosi się do Nysy. Podopieczni trenera Bułkowskiego stoją pod ścianą, chcąc pozostać w walce o triumf w Krispol I Lidze, muszą oba spotkania przed własną publicznością rozstrzygnąć na swoją korzyść. Jednak wałbrzyszanie liczą, że nie będą musieli wracać do hali Aqua Zdrój na decydujący pojedynek. - Wiemy, że jedziemy na bardzo trudny teren. Będziemy chcieli za wszelką cenę walczyć o zwycięstwo, ale Stal na pewno nie położy się na boisku i nie odda nam wygranej za darmo. Na pewno chce ugrać złoto i liczy na to, że rywalizacja wróci do Wałbrzycha na piąte spotkanie. Ale mam nadzieję, że nie będzie takiej konieczności, bo finałową rywalizację rozstrzygniemy w Nysie - podkreślił środkowy zespołu z Dolnego Śląska.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.