Najpierw złoto, teraz diament - to jest rok Małachowskiego!

Piotr Pietraszek/PAP | Utworzono: 2015-09-03 20:40 | Zmodyfikowano: 2015-09-03 20:42

Piotr Małachowski, który niedawno w Pekinie cieszył się z mistrzostwa świata, przed finałowym turniejem w Zurychu (punkty mnożono tu razy dwa) był w komfortowej sytuacji. Zawodnik Śląska, który triumfował w czterech z pięciu wcześniejszych imprez cyklu, przed ostatnim startem miał sześć punktów przewagi nad swoim najgroźniejszym rywalem i rodakiem - Robertem Urbankiem.

Zgodnie z oczekiwaniami, to właśnie Polacy stoczyli zaciętą walkę o zwycięstwo. W rozgrywanym przy padającym deszczu konkursie Małachowski rozkręcał się bardzo powoli. Na mokrym kole zawodnik Śląska Wrocław czuł się niepewnie i po nieudanych pierwszych próbach zajmował dopiero siódmą pozycję. Znacznie lepiej radził sobie Robert Urbanek. Brązowy medalista z Pekinu w przypadku niepowodzenia mistrza świata miał jeszcze szanse na sukces w końcowej klasyfikacji.

Końcówka konkursu była już jednak znacznie bardziej udana dla Małachowskiego. W piątej próbie zawodnik Śląska posłał dysk na odległość 63,10 m i wskoczył do pierwszej trójki. W ostatnim rzucie mistrz świata zdołał się jeszcze poprawić (65,04), ale nie udało mu się już przegonić Urbanka, który zwyciężył z wynikiem 65,78 m i uplasował się na drugim miejscu w końcowej klasyfikacji Diamentowej Ligi. Trzeci był Belg, wicemistrz świata Philipa Milanov.

Piotr Małachowski, który trzeci raz w karierze triumfował w cyklu najbardziej prestiżowych zawodów lekkoatletycznych, w nagrodę obok czterokaratowego diamentu wartości 80 tysięcy dolarów otrzyma czek na 40 tys. dolarów.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.