Gdzie jest ukryte legendarne złoto Wrocławia? (Reportaż)

Michał Wyszowski | Utworzono: 2015-09-10 07:53 | Zmodyfikowano: 2015-09-10 07:54
Gdzie jest ukryte legendarne złoto Wrocławia? (Reportaż) - fot. Zwirner/Creative Commons. According to the German Federal Archive (Bundesarchiv)
fot. Zwirner/Creative Commons. According to the German Federal Archive (Bundesarchiv)

- Każdy chciałby być świadkiem takiego w sumie epokowego wydarzenia. Ja sobie też wyobrażam, że to jest odkopywane i nagle taka kapsuła czasu jest wyciągana gdzieś z tunelu. Pociąg, który ma 80 może 90 lat wyciągany jest z tunelu. Realna historia II wojny światowej, którą my możemy tutaj zobaczyć - mówi Andrzej Gaik, przewodnik z zamku Książ.

POSŁUCHAJ: Odkrywcy pociągu: "Istnieje na 100 procent" (NOWE NAGRANIE)

Czy w maju 1945 wyjechało pociągiem, który utknął na słynnym już 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław – Wałbrzych. A może kilka miesięcy wcześniej zostało wywiezione ciężarówkami i jest ukryte gdzieś na zboczach Śnieżki?

Radio Wrocław sięga do archiwów i dociera do naocznych świadków tych wydarzeń. Historią „złotego pociągu z Wałbrzycha” żyje cały świat. Jednak wciąż jest w niej bardzo wiele znaków zapytania. A skarbów do odkrycia, przybywa i przybywa.

W materiale wykorzystaliśmy fragmenty reportażu „Kryptonim Złoto” Dionizego Sidorskiego i Adama Wielowieyskiego z 1972 roku. Dziennikarze Radia Wrocław prezentują w nim opowieść niemieckiego oficera Herberta Klose, który w 1944 roku miał brać udział wywiezieniu depozytu (skrzyń wypełnionych złotem) z Wrocławia. To relacja świadka o tym jak samochody jadą w kierunku Jeleniej Góry. Ślad urywa się gdzieś w okolicy Śnieżki. Klosemu w podróży mieli towarzyszyć dwaj inni Niemcy, Seifer oraz Ollenhauer. Autorzy reportażu starają się weryfikować opowieść Herberta Klose (który po wojnie został w Polsce) z innymi źródłami.

Posłuchaj reportażu Radia Wrocław, w którym wykorzystano archiwalne nagrania:

Andrzej Gaik, przewodnik z zamku Książ: - Tam były depozyty bankowe wszystkich banków Wrocławia, depozyty ludności cywilnej oraz ze sklepów jubilerskich. To były załadowane skrzynie. No i to załadowano wszystko na ciężarówki, one podjechały na Dworzec Główny, załadowano to do pociągu, który wyruszył z Wrocławia i zaginął. Ale on jechał w kierunku Wałbrzycha, a my tu mówimy o 65. kilometrze, to jest właśnie ten odcinek pomiędzy Świebodzicami a Wałbrzychem. Dlaczego akurat tutaj? No bo tu nie było działań wojennych.

Z reportażu "Kryptonim Złoto"

- Pan był oficerem policji niemieckiej we Wrocławiu w stopniu kapitana. Czy tak?
- Milicji nie, wojska. Normalne wojsko.
- Wermachtu?
- Wermachtu.
- Ile tych skrzyń było?
- Były większe i mniejsze. Kilkanaście sztuk.
- Proszę pana, a skąd pan wiedział, że w tych skrzyniach jest złoto?
- To ja się później dowiedziałem od Seifera. On parę słów powiedział.
- A skąd mógł Seifer o tym wiedzieć, skoro to była taka tajemnica?
- Seifer był do końca. Widocznie musiał się coś dowiedzieć.

Reportaż z archiwum Radia Wrocław. Autorzy: Dionizy Sidorski i Adam Wielowiejski

Cz. I

Cz. II

 
Cz. III

Z reportażu "Kryptonim Złoto"

"Ja przebywałem na Dolnym Śląsku od pierwszych dni właściwie po wojnie, z ramienia polskiego kontrwywiadu zajmowałem się badaniem i rozszyfrowywaniem byłej placówki wywiadu niemieckiego, która mieściła się we Wrocławiu. Od pierwszych dni na Dolnym Śląsku krążyła pogłoska, jakoby Abwehra w porozumieniu z niemiecką policją, gdzieś w Sudetach zdeponowała złoto z banku wrocławskiego. Wszystkie wartościowe rzeczy gdzieś mieli ulokować w jakichś lasach, jaskiniach."

W Radiu Wrocław w każdy wtorek i czwartek prezentujemy cykl "Ocalić od zapomnienia" pod patronatem Marszałka Województwa Dolnośląskiego. 
Łącznie przygotujemy dla was 24 historie. 


Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~EdW2015-09-10 11:20:32 z adresu IP: (78.11.xxx.xxx)
Ostatnie połączenia kolejowe Breslau ze światem zostały zablokowane wskutek okrążenia w lutym 1945. W kwietniu Armia Czerwona atakująca twierdzę, była już wzmocniona oddziałami uwolnionymi po zdobyciu innych niemieckich miast. Jakim cudem miałby więc w maju opuścić miasto pociąg, choćby pancerny? Czy on umiał latać?
~fachmanom2015-09-10 09:52:50 z adresu IP: (77.254.xxx.xxx)
Warto zauważyć ,że po torach na linii Wrocław- Wałbrzych - Jelenia góra jeździły po ciągi o napędzie elektrycznym do 1945 roku zanim kolaboracyjny rząd polski przekazał tą trakcję sowietom, a więc wcale nie były potrzebne instalacje odprowadzające gazy z lokomotywy w tym ukrytym tunelu czym ogłupiają nas poniektórzy odkrywcy!?....a poza tym można było ten pociąg od tyłu popchać byle jaką lokomotywką...
~Janusz Bartkiewicz2015-09-10 14:02:18 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Do czasu Konferencji w Poczdamie (17.07. - 02.08.1945) Polska nie miała formalnej władzy na terenach byłej III rzeszy, zajętych przez Armię Czerwoną (ZSRR). Dlatego tez Rosjanie wykorzystywali ten fakt i wywozili z tych terenów - w ramach rekompensat wojennych - cała poniemiecką infrastrukturę. Dlatego piszesz bzdury mówiąc o grabieży. Niemcy dokonali na terenach zajętych ( w tym ZSRR) większego spustoszenia i Rosjanie uważali, że się im to należy. Wprawdzie mogli to zostawić sojusznikom, czyli Polsce, ale silniejszy zawsze najpierw dba o swoje interesy. Wtedy były inne czasy i inna mentalność tamtych ludzi i społeczeństw. Amerykanie też wywozili (na tej samej zasadzie zwycięzców) wszystko co wydawało się im cenne, nie pytając o nic nikogo.
~ryhor2015-09-10 10:04:00 z adresu IP: (87.105.xxx.xxx)
Trakcja elektryczna faktycznie została rozebrana przez Rosjan i ukradziona. Mulisz sie jednak twierdząc, że ktokolwiem im tę trakcje przekazał. najnormalniej w świecie nikogo nie pytali tylko rabowali co sie dało. Wywieziono ogromny majątek w postaci maszym, urządzeń i wyposażenia zakładów przemysłowych i dajacej sie zdemontować infrastruktury. Władze polskie nie miały tu nic, a nic do powiedzenia.
~ddr2015-09-10 09:22:08 z adresu IP: (83.18.xxx.xxx)
WOLF będziemy w wyciąganiu złotego pociągu sprawdzać depozyty nasze.