"Legnickie matki" pomogły policjantom zatrzymać pedofila

Andrzej Andrzejewski | Utworzono: 2015-10-08 12:43 | Zmodyfikowano: 2015-10-08 12:43
"Legnickie matki" pomogły policjantom zatrzymać pedofila - Fot. Wikipedia/SPUTNIK 1
Fot. Wikipedia/SPUTNIK 1

"Legnickie matki" - bo takim profilem posługują się kobiety korzystające z zamkniętej grupy internetowej - same ustaliły nazwisko pedofila i zdobyły jego fotografię, by ostrzegać się przed niebezpieczeństwem. Publikowane wiadomości były dostępne jedynie dla zaufanych użytkowniczek portalu społecznościowego. Pedofil jest już w rękach policjantów.

Nadkomisarz Anna Farmas-Czerwińska przyznaje, że najtrudniejszym element akcji było zyskanie zaufania "legnickich matek": "Kiedy dowiedziały się, że jestem policjantką, zaufały mi. To były najpierw korespondencja poprzez Internet, a potem spotkania, na które się umówiłyśmy. Podczas takiej rozmowy zostały mi przekazane informacje, o których nie miałam pojęcia."

Zatrzymanie pedofila zajęło policjantom niespełna godzinę. Mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów. O jego winie świadczą też nagrania z monitoringu miejskiego i kamer zamontowanych w autobusach. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.

Radiu Wrocław udało się także dotrzeć do jednej z kobiet z "legnickich matek", które ustaliły personalia zboczeńca. Dlaczego dostęp do ich ostrzeżenia miały tylko członkinie zaproszone do internetowej grupy?

Policjanci przyznają, że faktycznie publikacja wizerunku pedofila bez zgody sądu mogłaby narazić kobiety nawet na karę więzienia. W podobnej sytuacji warto jednak natychmiast powiadomić choćby dzielnicowego o podejrzanym zachowaniu obcych osób. Nawet gdy są to jedynie podejrzenia.

 

Reklama