Nie ma Ekstraklasy, ale jest pierwsza liga. Dziś grają Chrobry i Miedź

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2016-04-08 08:24 | Zmodyfikowano: 2016-04-08 08:44

Bytovia Bytów - Chrobry Głogów (16.30)

Piłkarze Ireneusza Mamrota jadą na mecz do sąsiada z tabeli. Chrobry jest ósmy, Bytovia siódma i ewentualne zwycięstwo na pewno przesunie głogowian "oczko" wyżej, a kto wie może nawet i dwa.

Dolnośląska drużyna na wyjazdach gra nie najgorzej - wygrała pięć z dwunastu meczów. Lepszym wynikiem mogą pochwalić się tylko walczące o awans Arka Gdynia i Wisła Płock. Bytovia z kolei słabo spisuje się na własnym stadionie. Zaledwie trzy wygrane w dwunastu spotkaniach to najgorszy wynik z drużyn pierwszej dziewiątki.

Chrobry lubi grać w Bytowie. Nie dość, że ma korzystny bilans to jeszcze potrafił tam gromić gospodarzy m.in - 4:1, 3:1.

Miedź Legnica - Arka Gdynia (18.00)

Przed zespołem Ryszarda Tarasiewicza stoi trudne zadanie. Choć historycznie Arka nigdy nie wygrała w Legnicy ligowego meczu, to teraz jest na fali. Zespół z Trójmiasta nie przegrał w lidze od 10 spotkań. Efekt tej formy widać w tabeli. Arka przewodzi stawce mając punkt przewagi nad Wisłą Płock. Z kolei drużyna z naszego regionu jest dopiero 11.

Miedź będzie musiała przede wszystkim zatrzymać najlepszą ofensywę ligi. Piłkarze Arki strzelili już 44 gole z czego 12 to trafienia Pawła Abbotta - najbardziej bramkostrzelnego zawodnika zaplecza Ekstraklasy.

Legniczanie przystąpią do tego meczu po niespodziewanej wyjazdowej wygranej nad Zagłębiem Sosnowiec 1:0. "Długo czekaliśmy na pierwsze zwycięstwo wiosną, ale byliśmy świadomi, że możemy wygrać w każdym momencie. Zawodnicy byli sfrustrowani, bo było blisko zwycięstwa w starciach z GKS Katowice i Zawiszą Bydgoszcz, a nawet w Głogowie, gdzie przecież także prowadziliśmy. Dobry rezultat i dobra gra w Sosnowcu bierze się z naszej organizacji gry – w tym elemencie naprawdę wyglądamy dobrze – chwali swój zespół trener Tarasiewicz i zapowiada, że mecz z Arką może obfitować w sporo sytuacji bramkowych z obu stron. – Spotkają się dwa zespoły, które próbują grać piłką. Może to być widowiskowy mecz" – dodaje.

Jedyne zmartwienie szkoleniowca Miedzi to problemy kadrowe – za cztery żółte kartki tym razem będzie pauzował Grzegorz Bartczak, a pod znakiem zapytania stoi występ trzech kolejnych piłkarzy: Łukasza Garguły, Wojciecha Łobodzińskiego i Tomasza Midzierskiego – wszyscy zmagają się z problemami zdrowotnymi.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.