Topliga Futbolu Amerykańskiego: wygrana wrocławian w stolicy

Piotr Pietraszek/PLFA | Utworzono: 2016-05-07 21:00 | Zmodyfikowano: 2016-05-07 21:00

Już w trzecim zagraniu swojej serii Orły oddały piłkę rywalom. Futbolówkę pod długim podaniu rozgrywającego Eagles Gregory’ego Watsona przejęły Pantery. Dzięki temu atak gości mógł rozpocząć swój pochód w stronę pola punktowego rywali. Po kilku kolejnych zagraniach goście znaleźli się na piątym jardzie przed polem punktowym rywali. Nie byli jednak w stanie wykorzystać szansy i pocieszyli się trzema punktami po kopnięciu Dawida Pańczyszyna.

Po wyrównanej pierwszej kwarcie, grę w kolejnych odsłonach zdominowali aktualni wicemistrzowie Topligi. Przed przerwą powiększyli prowadzenie do 17 punktów po akcjach biegowych Rickey’ego Stevensa i Stevena White’a.

Mające duże problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych Orły nie potrafiły skutecznie blokować szarżujących defensorów Panthers. Wymuszało to częste biegi quarterbacka gospodarzy Gregory’ego Watsona. Te jednak nie przynosiły przyłożeń. Punkty zdobywali za to wrocławianie. Kolejne dwa touchdowny Rickey’ego Stevensa oraz po jednym Wiktora Zięby i Zbigniewa Szrejbera po podaniach Stevena White’a pozwoliły Panterom uzbierać łącznie aż 44 punkty. Orły odpowiedziały tylko jedną akcją, która zmieniał wynik spotkania. Po przedostatnim przyłożeniu spotkania piłka po kopnięciu Panthers została zablokowana. Podniósł ją liniowy Eagles Konrad Paszkiewicz i po akcji powrotnej zapewnił swojej drużynie dwa punkty - jedyne w tym spotkaniu.

42-punktowe zwycięstwo Panthers jest najwyższym w potyczkach z Eagles od 2014 roku.

- Eagles niczym nas nie zaskoczyli. Powiem więcej, zaskoczyli nas negatywnie. Spodziewaliśmy się dużo twardszego oporu. Poza pierwszą wyrównaną kwartą mecz toczył się pod nasze dyktando. Zupełnie zniwelowaliśmy ich ofensywę, a sami systematycznie zdobywaliśmy kolejne przyłożenia. Przed nami ważny mecz w Lidze Mistrzów. Zbudowaliśmy silny, wyrównany, szeroki skład. Nie wybiegami myślami poza kolejny mecz. Teraz liczy się starcie z Prague Lions. To że Czesi przegrali z Triangle Razorbacks, a my wysoko wygraliśmy z Duńczykami w żaden sposób nie zmienia naszych przygotowań do meczu, które stawką jest awans do Final Four IFAF Europe Champions League - powiedział Michał Latoś, członek zarządu Panthers Wrocław.

Najlepszym zawodnikiem Panthers był rozgrywający Steven White, który wykonał wiele celnych podań. Dwa z nich przyniosły gościom przyłożenia. Dobrze we wrocławskim ataku prezentowali się skrzydłowi Patryk Matkowski i Bartosz Dziedzic. W defensywie szaleli liniowy Szymon Adamczyk i linebackerzy Kamil Ruta, Joshua Alaeze oraz Krzysztof Wis.

15 maja na wyjeździe Pantery powalczą z Prague Lions o awans do Final Four IFAF Europe Champions League. Tydzień później, 21 maja na własnym terenie wrocławianie w meczu Topligi podejmą Kozły Poznań.

Warsaw Eagles - Panthers Wrocław 2:44 (0:3, 0:14, 0:14, 2:13)

I kwarta:

0:3 23-jardowe kopnięcie z pola Dawida Pańczyszyna


II kwarta:

0:10 przyłożenie Rickey'ego Stevensa po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)

0:17 przyłożenie Stevena White'a po 11-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)


III kwarta:

0:24 przyłożenie Rickey'ego Stevensa po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)

0:31 przyłożenie Wiktora Zięby po 6-jardowej akcji po podaniu Stevena White'a (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)


IV kwarta:

0:37 przyłożenie Rickey'ego Stevensa po 6-jardowej akcji biegowej

2:37 78-jardowa akcja powrotna Konrada Paszkiewicza po zablokowanym próby podwyższeniu Panthers

2:44 przyłożenie Zbigniewa Szrejbera po 40-jardowej akcji po podaniu Stevena White'a (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)

 

MVP meczu: Steven White (rozgrywający Panthers Wrocław)

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.