Legendarni Pixies w Radiu Wrocław Kultura

Michał Kazulo | Utworzono: 2016-08-18 19:34 | Zmodyfikowano: 2016-08-18 12:20

Ostatnio jedna z telewizyjnych stacji, późno wieczorem postanowiła uraczyć swoich widzów klasykiem kina i wyemitowała „Fightclub”. W jednej z ostatnich scen, pojawia się ścieżka dźwiękowa, w której
słyszymy "Where Is My Mind” zespołu Pixies. Tak prymitywnie prosta, że aż wspaniała (według wielu recenzentów). Ta kapela jest wymieniana jako jeden z najbardziej niedocenionych bandów na świecie.
Ich najlepszy krążek "Doolittle", to ledwie 226 miejsce w zestawieniu albumów wszech czasów, które sporządził magazyn The Rolling Stone.

Coś tu chyba jest nie tak… Mamy rok 1988, kiedy pojawia się "Surfer Rosa” Pixies - krążek, jak uważa dzisiaj wielu, bez którego lata 1990. w muzyce rockowej nie zaistniałyby w znanej nam formie. Zakochani w tych dźwiękach byli Kurt Cobain (miał wątpliwości, czy "Smells Like Teen Spirit" Nirvany to nie za duża "zrzynka” z Pixies), Bono, David Bowie, PJ Harvey oraz grupy Radiohead, Blur, Travis. Podobno to Pixies trzymali klucz, którym zamknęli na zawsze lata 80-te, a rozpoczęli modę na alternatywnego rocka. Ich surrealistyczny świat jaki kreują (często padają porównania do Davida Lyncha, czy Salvadora Dali) powoduje, że ta muzyka jest niebezpieczna, brutalna i prawdziwa, choć kompozycyjnie prosta i momentami nawet naiwna. Z tego całkowitego chaosu, ekipa z Bostonu czyni swoją największą moc.

Chociaż Pixies wydali tylko kilka płyt i zniknęli na wiele lat, to zdawali się jednak dokonać przełomu. Ich muzyka zainspirowała inne garażowe zespoły. Nie wymyślili rock&rolla na nowo, ale zagrali go na swój, oryginalny sposób. W czwartek wieczorem zapoznamy się z jednym z ich albumów i wejdziemy w świat brudnych dźwięków jakie proponują. Oczywiście poza nimi pojawią się też kapele im podobne, takie chociażby jak wymieniona Nirvana, czy Velvet Underground.

Startujemy chwilę po godzinie 20.00.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.