Skarby Wrocławia. Nieme ofiary II wojny światowej w CH Zajezdnia

pk, inf. pras. | Utworzono: 2018-01-31 11:08 | Zmodyfikowano: 2018-01-31 11:08

- Porównując kierunki studiów humanistycznych z kierunkami np. na Politechnice Wrocławskiej dostrzegliśmy, że uczymy studentów jedynie teorii. Natomiast trudno uczyć robienia wystaw jedynie mówiąc o tym. W związku z tym od tego roku akademickiego postanowiliśmy w ramach zajęć dydaktycznych organizować prawdziwe wystawy, tak aby studenci zobaczyli jak przygotowuje się wystawę pod względem autorskim (opracowywanie koncepcji, pisanie tekstów, kwerendy) oraz zarządczym (przygotowywanie kart projektów, budżetu, harmonogramu, zarządzanie ryzykiem, pozyskiwanie praw autorskich, licencji itp.) – mówi dr Wojciech Kucharski.

Istotą public history jest skupienie się na publiczności. O ile tradycyjna historia koncentruje się na źródłach i stawia pytania „Jak było? Skąd wiadomo, jak było?”, to public history pyta: „Co ludzie wiedzą o przeszłości? Skąd wiedzą? Jak pobudzić ich zainteresowania i jak je wykorzystać?”

- Zajęcia przygotowują do różnych aspektów pracy zawodowej w obszarze historii w przestrzeni publicznej, takich jak dziennikarstwo, gry, organizacja imprez, oral history. Studenci wykonują wiele zadań praktycznych i projektowych. Do wyboru mają sześć specjalizacji tematycznych: archiwistyka cyfrowa, edytorstwo, popularyzacja, pamięć i polityka historyczna, interpretacje historii, dziedzictwo cywilizacyjne – opowiada dr hab. Joanna Wojdon pomysłodawczyni nowego kierunku.

Prezentowana od 7 lutego na Wrocławskim Rynku wystawa dotyczyć będzie utraconych przez Wrocław w wyniku II wojny światowej zabytków oraz prób ich odnajdywania o odzyskiwania.

Po zakończeniu II wojny światowej polscy delegaci Ministerstwa Kultury i Sztuki przystąpili do inwentaryzacji i zabezpieczenia zastanych na Dolnym Śląsku zbiorów sztuki. Wiele z nich było ukrytych w składnicach przygotowanych już od 1942 r. przez prof. Günthera Grundmanna, konserwatora zabytków prowincji dolnośląskiej. Skala rozproszenia była tak duża, że jeden z polskich konserwatorów w 1948 r. napisał: „poszukiwanie takich właśnie rozproszonych dzieł sztuki lub nawet całych zespołów będzie musiało trwać czas dłuższy…”. Nie zdawał sobie jednak sprawy jak długo będzie to trwało. Bowiem poszukiwania trwają do dzisiaj… (fragment wstępu dr. Roberta Hesia)

Na wystawie będzie można poznać historię najbardziej znanych zabytków i kolekcji związanych przed wojną z Wrocławiem, od Madonny pod Jodłami Cranacha, po kolekcję żydowskich rękopisów średniowiecznych kompletowanych przez Leona Saravala. Nie zabraknie także odzyskanych niedawno Liber de natura rerum – XV-wiecznej encyklopedii pochodzącej z Wrocławia czy historii klawesyny, na którym grał Mozart.

Reklama

Komentarze (7)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Absolwentka2018-01-31 22:32:10 z adresu IP: (178.37.xxx.xxx)
No właśnie, ale moim zdaniem żadne studia nie gwarantują pracy - w studiach chodzi o rozwój, naukę i robienie ciekawych rzeczy. A co się z tym potem zrobi to już indywidualna sprawa. Moi znajomi Ci co chcieli pracują w szkołach i archiwach lub muzeach, inni poszli drogą nie związaną z historią, ale był to ich wybór. Studia Public History są do bólu praktyczne, robimy gry planszowe, organizujemy wystawy, uczymy się robić dobre prezentacje, ćwiczymy warsztat pisarski, uczymy się prowadzić i organizować debaty. Można to przekuć na coś, co będzie przynosiło dochód. Od nas zależy, co z tym zrobimy.
~Absolwent UWr2018-01-31 19:23:25 z adresu IP: (62.203.xxx.xxx)
Nie mogę się zgodzić z ~Absolwent historii, gdyż ukończyłem studia Public History na UWr i znalazłem pracę w zawodzie. Powiem więcej dzięki ukończonym studiom i otrzymanej pracy mogę łączyć zainteresowania historyczne z zarabianiem na życie. Studia na kierunku Public History dają możliwość otrzymania ciekawej pracy nie tylko w kraju, ale także za granicą. Nie są to studia ściśle historyczne, lecz są syntezą różnych kierunków humanistycznych. Absolwenci po ukończeniu tego kierunku mogą znaleźć pracę w różnego rodzaju placówkach zamjujących się szeroko rozumianą popularyzacją historii.
~mgr B.2018-02-23 12:46:27 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
Z tego co mi wiadomo to wielu znajomych z roku ma pracę, a absolwenci HPP są mile widziani w różnych placówkach edukacyjnych i kulturalnych.
~mgr B.2018-01-31 21:44:19 z adresu IP: (109.241.xxx.xxx)
Jestem zarówno absolwentem historii w przestrzeni publicznej oraz normalnej historii, jak zapewne "Absolwent historii", i muszę powiedzieć, że zapewne także jak on czułbym się rozgoryczony, ale nie mogę - historia w przestrzeni publicznej dała mi dużo szersze perspektywy co można ze sobą robić, dała mi również umiejętności, które ze swobodą wykorzystałem i w "zawodzie" (tak, pracowałem, jako historyk i to wcale nie nauczyciel), ale także poza (obecnie pracuje w biznesie). Nie ma co krytykować kierunku, a tym bardziej wystawy, do której odnosi się artykuł, a warto przede wszystkim podkreślić: jest to dzieło studentów (!), którzy stworzyli ją od podstaw. Kawał dobrej roboty!
~~Absolwent historii2018-01-31 21:26:57 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
To jeszcze dopowiedz, czy Twoi znajomi z roku byli takimi samymi szczęściarzami, czy jesteś wyjątkiem - bo Twoja wypowiedź brzmi bardziej jak reklama kierunku, niż odzwierciedlenie rzeczywistości...
~Absolwent historii2018-01-31 16:25:19 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
W Instytucie Historycznym UWr produkują masowo historyków, na których nie ma żadnego zapotrzebowania na rynku pracy. 90% moich znajomych (tak jak i ja) pracuje poza zawodem.
~Gosc2018-01-31 17:15:55 z adresu IP: (185.56.xxx.xxx)
Ale akurat jeśli chodzi o absolwentów historii w przestrzeni publicznej, to większość odnajduje się w zawodzie.