Ogromny pech Wojskowych. Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 0:2

WK, PAP | Utworzono: 2018-11-30 21:44

Początek meczu mógł się podobać, bo obie drużyny starały się grać ofensywnie i nie bały się atakować. Jako pierwsza rywalom zagroziła Lechia, kluczową rolę odegrał Nalepa. Po rzucie rożnym piłka wyszła przed pole karne, wprost pod nogi obrońcy gości. Ten huknął od razu i trafił idealnie. Jakub Wrąbel był bez szans.

Od tego momentu obraz gry się zmienił. Lechia cofnęła się na własną połowę całym zespołem, nie grała już pressingiem i szukała szans na kolejne gole w kontratakach. Śląsk przeważał i mógł doprowadzić do remisu. Najbliższy pokonania Zlatana Alomerovica był Dorde Cotra. Lewy obrońca gospodarzy przymierzył z rzutu wolnego, ale piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę, odbiła się od linii bramkowej i wyszła w pole.

Parę minut później było 0:2. Drugiego gola przyjezdnym podarowali wrocławianie, którzy tak rozgrywali piłkę w obronie, że zaliczyli stratę. Lukas Haraslin obiegł Piotra Celebana i uderzył lekko obok Wrąbla. Piłka odbiła się od słupka i wtoczyła się do siatki.

Druga bramka nie zmieniła nic – Śląsk atakował, stwarzał sytuacje, a Lechia całym zespołem stała na swojej połowie. Szanse na kontaktowego gola mieli Robert Pich, Cotra, Damian Gąska i Wojciech Golla. Zarówno Gąska, jak i Golla byli bardzo bliscy szczęścia, lecz znowu Lechię ratowała poprzeczka.

Po zmianie stron przewaga gospodarzy nie była już tak duża, bo Lechia odważniej podeszła do przodu i nie stała już tylko na swojej połowie. Śląsk nadal był częściej przy piłce, ale nie dochodził już do takich sytuacji bramkowych, jak w pierwszej odsłonie.

Trener Tadeusz Pawłowski próbując ożywić poczynania swojego zespołu wpuścił na boisko Farshada Ahmadzadeha i Daniela Szczepana, dla którego był to debiut w ekstraklasie. Obu zmian wrocławianie dokonali w przerwie w grze spowodowanej przez kibiców, którzy zarzucili boisko serpentynami.

Po wznowieniu gry sytuacje na trzeciego gola miała Lechia, a podarował im ją Golla. Obrońca Śląska podał do Flavio Paixao, który wyszedł na sam na sam z Wrąblem. Portugalczyk biegł jednak tak wolno, że dał się dogonić Golli, który wygarnął mu piłkę spod nóg.

Śląsk miał jeszcze szanse powalczyć o korzystny wynik, ale najpierw strzał Piecha trafił, a jakże, w poprzeczkę, potem uderzenie Robaka obronił Alomerovic, a po próbie Szczepana po raz piąty i ostatni przyjezdnych uratowała poprzeczka. Później jeszcze kilka razy zakotłowało się w polu karnym gości i na tym emocje we Wrocławiu się zakończyły.

 

Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk 0:2 (0:2)

Bramki: Michał Nalepa 15', Lukas Haraslin 25';

Żółte kartki: Igors Tarasovs, Daniel Szczepan - Michał Nalepa, Karol Fila, Rafał Wolski, Flavio Paixao;

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa);
Widzów: 6 860;

Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel – Łukasz Broź, Piotr Celeban, Wojciech Golla, Djordje Cotra – Robert Pich, Igors Tarasovs (89. Mateusz Radecki), Maciej Pałaszewski (72. Farshad Ahmadzadeh), Damian Gąska – Arkadiusz Piech (69. Daniel Szczepan), Marcin Robak;

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerovic – Karol Fila (79. Steven Vitoria), Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenovic - Rafał Wolski (82. Jakub Arak), Tomasz Makowski, Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik, Lukas Haraslin (90+1. Konrad Michalak) - Flavio Paixao.

 

 

Element Serwisów Informacyjnych PAP
Reklama

Komentarze (4)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~////2018-12-01 22:56:09 z adresu IP: (178.235.xxx.xxx)
Pecha to ma Sutryk. Już mnie zaczyna mierzić, że moje podatki idą na takich "rycerzy" Sutryka.
~celno2018-12-01 08:51:10 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
zlikwidować sport zawodowy i PZPN z mnóstwem działaczy. Wziąć się za sport szkolny, ogródki Jordana, place wypoczynku i rekreacji dla całego społeczeństwa
~BLISKO MIESZKAM2018-11-30 22:45:32 z adresu IP: (141.0.xxx.xxx)
Wrqcławskie sieroty ! Grajcie tak dalej,a sukcesy jak w banku !!!!
~bankowiec2018-12-01 08:41:35 z adresu IP: (5.60.xxx.xxx)
Jak w Getinbanku, albo getbeku.