Sukces czy porażka? Dużo pytań po odwiercie geotermalnym w Lądku Zdroju

Bartosz Szarafin, jk | Utworzono: 2019-11-12 09:02 | Zmodyfikowano: 2019-11-12 09:02
Sukces czy porażka? Dużo pytań po odwiercie geotermalnym w Lądku Zdroju - fot. archiwum radiowroclaw.pl
fot. archiwum radiowroclaw.pl

Ciepło, cieplej, gorąco! Odwiert geotermalny w Lądku-Zdroju na finiszu

Sukces czy porażka? I przede wszystkim co dalej? To najczęściej pojawiające się pytania. - Aby wykorzystywać gorącą wodę bezpiecznie i bez negatywnego wpływu na uzdrowisko - nie unikniemy konieczności przeprowadzenia dodatkowych badań - uważa prof. Wojciech Ciężkowski z zespołu dokumentacji geologicznej:

Użytkowanie wody z odwiertu powoduje spadek wydajności innych źródeł, a także obniżenie się temperatury w ich wodach. - Uzdrowiskowa spółka nie zamierza blokować wykorzystania wody. Musimy jednak rozmawiać i wybrać jak najlepsze rozwiązanie. Myślę, że będą to rozwiązania kaskadowe, nie zero-jedynkowe - przekonuje Joanna Walaszczyk - prezes spółki Uzdrowisko Lądek-Długopole: 

A rozwiązania kaskadowe to m.in podzielenie się wodą. 69°C to zbyt dużo do basenu. Wcześniej temperaturę wody mogłaby wykorzystać ciepłownia. Ochłodzona woda trafiłaby do basenów. Za przykład rozwiązań zero-jedynkowych prof. Wojciech Ciężkowski podaje sytuację z Polanicy i Dusznik Zdroju. Tam po wykonaniu i eksploatacji jednego, największego odwiertu (Wielkiej Pieniawy), bezpowrotnie utracono kilka mniejszych źródeł wody.

Odwiert geotermalny w Lądku Zdroju już na półmetku

Burmistrz - Roman Kaczmarczyk - nie poddaje się. Zamierza doprowadzić do budowy ciepłowni geotermalnej, która wykorzysta ciepło z wody, a samą wodę przekaże kaskadowo m.in do Uzdrowiska. Jego zdaniem osiągnięcie porozumienia z uzdrowiskową spółką to jedyne rozwiązanie:

Zdaniem burmistrza ciepłownia geotermalna mogłaby pracować z największą wydajnością wieczorami, gdy uzdrowisko nie prowadzi zabiegów. Wówczas spadki ciśnienia i temperatury w dotychczasowych źródłach nie wpływałyby negatywnie na działalność leczniczą.

Roman Kaczmarczyk przygotowuje się do kontynuacji badań. Tym razem część działań potoczy się wolniej z uwagi na konieczność oczekiwania na przyszłą perspektywę unijną. Środki w obecnym Regionalnym Programie Operacyjnym już się wyczerpały. Kolejne pojawią się w 2021 r.

Reklama