Dowody osobiste dla młodych sokołów z Doliny Barycz

el | Utworzono: 2020-05-16 21:37 | Zmodyfikowano: 2020-05-16 21:51
Dowody osobiste dla młodych sokołów z Doliny Barycz - fot. mat. prasowe
fot. mat. prasowe

Nadrzewna populacja europejska tego drapieżnika całkowicie wyginęła w latach 60-tych. - Sokół wędrowny to jeden z najrzadszych gatunków ptaków w Polsce. Fundusz od lat dofinansowuje akcję jego reintrodukcji na Dolnym Śląsku - mówi Bartłomiej Wiązowski, wiceprezes WFOŚiGW we Wrocławiu. Alpinista dostał się do gniazda z czwórką pisklaków zawieszonego na drzewie na wysokości kilkudziesięciu metrów nad ziemią po linie. Włożył on pisklaki do toreb i ostrożnie opuścił je na ziemię. Całej operacji towarzyszyła przestraszona sokolica, matka piskląt, która głośno nawoływała kołując nad gniazdem. Przyrodnicy ze Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt "Sokół" pobrali młodym ptakom krew do analiz genetycznych i założyli im obrączki. To rodzaj ich "dowodu osobistego". Każdy z drapieżników otrzymał dwie obrączki: zieloną - ornitologiczną, która oznacza, że pochodzi z terenów leśnych i niebieską - obserwacyjną, która potwierdza, że sokół urodził się na wolności. Obrączki ułatwiają dalsze śledzenie losów ptaków już w dorosłym życiu po opuszczeniu przez nie gniazda. Ornitolodzy rozpoznali też płeć pisklaków: to trzy samice i jeden samiec. Po zakończeniu akcji pisklęta bezpiecznie przetransportowano do gniazda. 

W internecie trwa konkurs na nadawanie imion dla ptaków z Doliny Baryczy. Pisklaki to potomstwo pary sokołów wędrownych – Zdenki i Borka. Pierwszy pisklak wykluł się 22 kwietnia w Dzień Ziemi. Młode ptaki spędzą w gnieździe jeszcze kilka tygodni a potem je opuszczą, aby pod czujnym okiem rodziców nauczyć się latać i samodzielnie polować. To na razie białe, puszyste kulki, ale wyrosną z nich skrzydlate drapieżniki, które podczas polowania mogą rozwijać prędkość ponad 300 km na godzinę. Losy sokolej rodziny można śledzić na żywo internecie dzięki zamontowanej kamerze. Ale to nie tylko eko-edukacyjne „reality show”, lecz przede wszystkim ważny projekt ochrony dolnośląskiej przyrody. W nadrzewnej "kawalerce" na początku tego roku zamieszkała para młodych sokołów. Samica wykluła się na skale w Czechach w 2018 r. a samiec wykluł się kilkanaście kilometrów dalej od obecnego gniazda rok wcześniej. – Tylko w 2019 roku sprowadzono łącznie na Dolny Śląsk 24 ptaki z Czech i krajowych hodowli – mówi Bartłomiej Wiązowski. - WFOŚiGW we Wrocławiu udzielił dotacji na ubiegłoroczną akcję w wysokości ponad 100 tys. złotych – dodaje. Sokoły są wypuszczane do sztucznych gniazd w żmigrodzkich lasach. Od początku projektu prowadzonego od 2010 r. przez Stowarzyszenie na Rzecz Dzikich Zwierząt "Sokół" wypuszczono w naszym regionie 187 sztuk tych skrzydlatych drapieżników. W ostatnich trzech latach projekt zaczyna przynosić pierwsze sukcesy. Od 2016 roku wyległo się w naszym regionie 15 sokołów. zeszłym roku przyrodnicy stwierdzili w Polsce tylko 9 zasiedlonych, nadrzewnych gniazd przez sokoły wędrowne, w tym jedno na Dolnym Śląsku.

Dlaczego te drapieżniki wyginęły w Polsce? - Jeszcze na początku XX wieku sokół wędrowny występował w całym kraju. Do zagłady tych ptaków przyczyniło się do m.in. zatrucie środowiska szkodliwą chemią – mówi Sławomir Sielicki, Prezes Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt "Sokół". - Pestycyd DDT po dostaniu się do organizmów ptaków, nie był z nich wydalany i kumulował się w ich tkankach – dodaje. Zaburzał on gospodarkę wapnem co skutkowało tym, że składne jaja miały zbyt cienkie skorupki, które pękały po ciężarem wysiadującej je samicy. DDT od 1976 r. nie jest już stosowany w Polsce. W piątkowej akcji (15.05.2020 r.) obrączkowania uczestniczyli również: p.o. Nadleśniczego Mariusz Świerczek, Nadleśnictwo Żmigród; Leśniczy ds. łowieckich obręb Sułów Dariusz Kraśniewski oraz Adam Mrugasiewicz, ornitolog, który obrączkował ostatnie, miejscowe sokoły w lasach doliny Baryczy w latach 60-tych.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.