Zna historię zgromadzonych rzeczy i ich właścicieli. Kawiarniany Vintage shop pani Ewy [FOTOREPORTAŻ]

, WK | Utworzono: 2021-02-09 06:21 | Zmodyfikowano: 2021-02-09 06:26
Zna historię zgromadzonych rzeczy i ich właścicieli. Kawiarniany Vintage shop pani Ewy [FOTOREPORTAŻ] - fot. Patrycja Dzwonkowska
fot. Patrycja Dzwonkowska

Pani Ewa Nowak, na co dzień wykładowczyni łaciny i kultury antycznej, od wielu lat wiedziała, że chce założyć swój vintage shop. Jednak nie z kilkoma bluzkami, ale z rozmachem. Przez sześć lat zbierała używane ciuchy, dodatki i akcesoria. Poznawała wytworne damy zarówno w Norwegii jak i na wrocławskim Nadodrzu, które były pierwszymi właścicielkami odzieży. Ważne dla niej jest bowiem to, aby kupować od konkretnych osób, poznając historię konkretnych rzeczy. Można od niej usłyszeć choćby historię walki o klasyczny, norweski sweter, który miał posłużyć jako zapychacz dziury w garażu. Po długich negocjacjach i przekonywaniu, że jeszcze może się świetnie sprawdzić jako odzież, a nie tylko uszczelka, udało się dokonać zakupu.

Przedmiotów uzbierało się tego tak dużo, że pani Ewa zgromadzone rzeczy trzyma w wielu lokalizacjach na Dolnym Śląsku, bo w jej domu od dawna już się nie mieszczą.

Kiedy właścicielka już uznała, że wszystko ma gotowe i przyszedł czas aby ruszać z wymarzonym sklepem, pojawił się koronawirus.

Pani Ewa postanowiła mimo wszystko zrealizować swój plan w zaprzyjaźnionej kawiarni w rynku. W kilka dni udało się wybrać rzeczy pasujące stylistycznie i kolorystycznie do lokalu, rozwiesić na wieszakach, ułożyć w stylowych walizkach i tak rozpocząć wymarzoną działalność. Dzięki temu udało się zrealizować marzenie jak i nadać innego charakteru kawiarni, która także odczuła skutki pandemii.

Miłość pani Ewy do odzieży wynika z zachwytu nad estetyką wykonania, krojem, tkaniną i dodatkami. Właścicielka dodaje, że po prostu lubi stare przedmioty, choć jej szafa jest wyjątkowo mała.

- Czasami pytają mnie: to takie piękne, czemu sama sobie tego nie wzięłaś? Odpowiadam, że nie muszę, ja po prostu lubię to mieć, oglądać - mówi pani Ewa.

W prywatnej szafie są jednak ciuchy vintage, w tym sukienka babci, którą miała na ślubie rodziców pani Ewy.

Jak podkreśla właścicielka, odzież używana jest dobrym rozwiązaniem finansowym, to także doskonale wykonane jakościowo przedmioty, które przetrwały w bardzo dobrym stanie i mogą służyć jeszcze przez długi czas.

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.