Śląsk Wrocław poza Pucharem Polski. "Obs*aliśmy zbroję, wstyd roku"

WK, PAP | Utworzono: 2023-03-01 20:40 | Zmodyfikowano: 2023-03-01 20:40
Śląsk Wrocław poza Pucharem Polski. "Obs*aliśmy zbroję, wstyd roku" - fot. slaskwroclaw.pl
fot. slaskwroclaw.pl

Kaliszanie najwyraźniej okrzepli w starciach z drużynami z ekstraklasy, bowiem do spotkania przystąpili bez nadmiernej bojaźni. To piłkarze Śląska sprawiali wrażenie nieco zdenerwowanych, bowiem w pierwszych minutach przytrafiło im się kilka błędów, z których nie skorzystali gospodarze.

To jednak podopieczni Ivana Djurdjevicia mogli pierwsi otworzyć wynik, po rzucie rożnym Erik Exposito głową był bliski zdobycia gola, lecz Maciej Krakowiak z linii bramkowej wybił piłkę.

Gospodarze umiejętnie radzili sobie z pressingiem rywala, a duet Piotr Giel – Nestor Gordillo szczególnie na lewej stronie sprawiał wrocławianom sporo kłopotów. W 19. minucie kolejny szybki atak kaliszanom przyniósł prowadzenie. Kasjan Lipkowski zagrał "klepkę" z Michałem Boreckim i w sytuacji sam na sam nie dał szans Michałowi Szromnikowi.

Śląsk nie zdążył się otrząsnąć, a otrzymał drugi cios. Kaliszanie szybko przerwali akcje gości i wyprowadzili kolejny atak lewym skrzydłem. Giel zagrał wzdłuż pola karnego, Gordillo przepuścił piłkę, a Borecki z bliska dopełnił formalności.

Na stadionie zapanowała ogromna radość, ale też sympatycy drugoligowca dobrze pamiętali poprzednie starcia w Pucharze Polski. Zespół Bartosza Tarachulskiego prowadził z Widzewem 3:0, z Górnikiem 2:0, ale nie potrafił utrzymać przewagi i te spotkania kończyły się po rzutach karnych

Wrocławianie długo nie mogli się podnieść, nie potrafili się dłużej utrzymać przy piłce, a ich akcje kończyły się po zagraniach, które wywoływały śmiech na trybunach. Kaliskim kibicom mocniej serce zabiło, gdy do rzutu wolnego podszedł Exposito. Po strzale hiszpańskiego napastnika piłka otarła się o poprzeczkę.

Miejscowi nie rezygnowali z podwyższenia wyniku. Tuż przed przerwą Adrian Łuszkiewicz wymanewrował defensywę przeciwnika podał do Mateusza Gawlika, który technicznym uderzeniem po raz trzeci pokonał Szromnika.

Tuż po zmianie stron KKS mógł prowadzić już 4:0, o mały włos a swojego bramkarza pokonałby Daniel Gretarsson. Piłkarze ze stolicy Dolnego Śląska nadal zawodzili, a gdy już dochodzili do niezłych sytuacji, nie potrafili ich wykorzystać. John Yeboah i Adrian Łyszczarz przegrali pojedynki sam na sam z Krakowiakiem.

Gospodarze grali swobodnie i momentami ośmieszali bardziej doświadczonych rywali. Do Kalisza nie przyjechali kibice Śląska, którzy maja zakaz wyjazdowy w związku ze swoim zachowaniem podczas wcześniejszego meczu z Sandecją Nowy Sącz. I chyba dobrze się stało, że nie musieli na żywo oglądać popisów swoich piłkarzy, bo z pewnością by ich nie oszczędzili.

W 67. minucie wrocławianie zobaczyli światełko w tunelu, bowiem Gawlik otrzymał drugą żółtą kartkę i drugoligowiec kończył mecz w dziesiątkę. Ale nawet mając przewagę jednego zawodnika, Śląsk nie potrafił wykreować zbyt wiele sytuacji. Kaliszanie bardzo uważnie grali w obronie i w pełni zasłużenie "wjechali" do półfinału.

Po spotkaniu rozczarowania tym meczem nie ukrywał trener Ivan Djurdjević. W czasie konferencji prasowej nie zabrakło mocnych słów:

- Dawno nie widziałem swojego zespołu tak obs*anego. Obs*aliśmy zbroje i wyszło jak wyszło. Wstyd roku, musimy ten wynik wziąć na klatę - powiedział szkoleniowiec.

KKS Kalisz - Śląsk Wrocław 3:0 (3:0). Awans: KKS.

Bramki: 1:0 Kasjan Lipkowski (20), 2:0 Michał Borecki (21), 3:0 Mateusz Gawlik (44).

Żółte kartki: KKS Kalisz - Mateusz Gawlik, Michał Borecki; Śląsk Wrocław - Konrad Poprawa, John Yeboah, Adrian Bukowski. Czerwona kartka za drugą żółtą – KKS Kalisz: Mateusz Gawlik (67).

KKS Kalisz: Maciej Krakowiak – Filip Kendzia, Mateusz Gawlik, Kasjan Lipowski - Nikodem Zawistowski, Adrian Łuszkiewicz, Mateusz Wysokiński (70. Bartosz Gęsior), Kamil Koczy – Nestor Gordillo (80. Daniel Kamiński), Piotr Giel (75. Bartłomiej Putno), Michał Borecki.

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik – Diogo Verdasca, Konrad Poprawa (68. Karol Borys), Daniel Gretarsson – Martin Konczkowski, Patrick Olsen (54. Adrian Bukowski), Matias Leiva (54. Michał Rzuchowski), Victor Garcia (46. Denis Jastrzembski) – John Yeboah, Erik Exposito, Piotr Samiec-Talar (54. Adrian Łyszczarz).
Sędziował: Marcin Kochanek (Opole). Widzów: ok. 7 tysięcy.

Element Serwisów Informacyjnych PAP

Komentarze (10)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~kram2023-03-02 19:13:50 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
Zlikwidować sport zawodowy . Popatrzcie na drużynę San Marino . W bramce wystąpiłby więc księgowy, w obronie: właściciel firmy instalującej oświetlenie w budynkach rolniczych, właściciel baru, jeszcze jeden księgowy, pracownik banku i, uwaga, profesjonalny piłkarz! Linię pomocy tworzyliby: pracownik baru, student, współwłaściciel firmy przeprowadzkowej i właściciel baru, zaś na szpicy drugi profesjonalny piłkarz. W rezerwie pozostaliby m. in.: pracownicy firmy naftowej, szpitala czy firmy meblowej. Amatorzy w wolnych chwilach grywają w klubach szóstych, siódmych lig Włoch lub w istniejącej od 1985 roku amatorskiej lidze San Marino
~qrak2023-03-02 17:19:05 z adresu IP: (193.239.xxx.xxx)
Juventus też jest w kryzysie
~były trampkarz2023-03-02 13:42:52 z adresu IP: (37.8.xxx.xxx)
Wydali kupę kasy na trzeciorzędnych piłkarskich nieudaczników. a oszczędzają na szkoleniu wrocławskich dzieci. W dłuższej perspektywie opłaci się wpuścić do gry wychowanków niż opierać grę na odrzutach z innych lig.
~Werty2023-03-02 11:04:56 z adresu IP: (31.41.xxx.xxx)
Zespół z Kalisza zagrał otwartą piłkę w pierwszej połowie, i to wystarczyło. Byli szybsi od Śląska, grali klepkę, dobrze się na to patrzyło. I można było się zastanawiać kto tu jest z wyższej ligi. Po przerwie Sląsk nie wyglądał na "wstrząśniętego w szatni". Po czerwonej kartce też nic nie stworzył. Ogólnie można się zastanawiać jak to możłiwe, że się pokonuje Mistrza a kilka dni później nie może znaleźć drogi do bramki drugoligowca? Brawo KKS Kalisz, z Rakowem juz raz przegrali w Pucharze przed rokiem to może czas na rewanż? Gdyby wygrali, a Legia została Mistrzem, i z Legią zagrali w finale, to puchaty europejskie zawitają do Kalisza. Możliwe czy nieprawdopodobne? Po tym, co do tej pory pokazali, uważam, że jak najbardziej możliwe !
~Marcin2023-03-02 09:20:36 z adresu IP: (83.29.xxx.xxx)
Wygraliśmy z Mistrzem Polski w Lidze, a tutaj wpadka, szkoda.
~Kostek 2023-03-02 08:00:46 z adresu IP: (81.219.xxx.xxx)
Przegrali z Kaiserslautern czy jakoś tak. Zabrakło szczęścia w losowaniu.
~Cola2023-03-01 23:27:47 z adresu IP: (31.178.xxx.xxx)
Z buta do Wrocławia powinni wracać...
~takt2023-03-01 22:57:25 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
czy trener jest ślepy, a moze są inne powody. Kopacz o podwójnym nazwisku ma motorykę która go dyskwalifikuje w piłce nożnej. Biega tępym kłusem ale reszta z kilkoma wyjątkami tez nielepsza. Rozgonić towarzystwo nawet kosztem gry w niższej lidze.
~Mieszkaniec2023-03-01 21:07:58 z adresu IP: (93.105.xxx.xxx)
Rozwiązać co prędzej tę drużynę, bo szkoda milionów złotych na ich paraolimpijskie występy.
~Teofil2023-03-01 21:00:42 z adresu IP: (31.11.xxx.xxx)
Zero trener i jego pozoranty czyli skórokopy. Tego blamażu przez lata nie będą w stanie zmyć z "obs.... zbroi".