Ciężkie życie festiwalowicza

Jan Pelczar | Utworzono: 2014-08-01 08:19 | Zmodyfikowano: 2014-08-01 08:22

Nie na wszystkie filmy, które planowali obejrzeć się dostaną, ale festiwalowa rzeczywistość nie znosi próżni, a propozycji nie brakuje. Przed nami ostatni weekend festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty. Życie samym kinem w rytmie 5 filmów dziennie i wybieranie tytułów z programu liczącego kilkaset tytułów nie jest łatwe.

W tym roku przebojem są polskie premiery w konkursach i retrospektywa Kena Russella, a także głośne premiery z wielkich festiwali- Cannes i Berlina. Jednak czternasty festiwal nie kończy się na projekcjach filmowych. W intensywnym i różnorodnym dniu na Nowych Horyzontach najlepiej odnajdują się stali bywalcy:

Jedyny czas w ciągu doby, gdy nie ma żadnych festiwalowych imprez to okres między 4 rano a 7.30. Good Morning - mówią uczestnikom Nowych Horyzontów przy śniadaniu i jodze w BWA przy Placu Kościuszki. Jeśli ktoś znajdzie jednak chwilę wolną, może skorzystać z festiwalowej biblioteki, a gdy przeczyta wypożyczoną książkę, wpaść na spotkanie z pisarzami.

ZOBACZ TEŻ: Nowe Horyzonty. Kino z innej planety

Świat znany jedynie z mroków kinowej sali rozświetlają instalacje Polski światłoczułej, archiwalne filmowe wrocławskie Horyzonty prezentuje galeria Entropia, a dzień kończy się na Midnight Show w BWA Dizajn przy Świdnickiej oraz w klubie festiwalowym w Arsenale. Festiwalową publiczność w centrum miasta widać i słychać, a krytycy filmowi czują się na festiwalu jak ryby w wodzie.

Na zewnątrz festiwalu krytykowani są restauratorzy, ale tylko ci z Rynku. Tam codziennie o 22.00 są plenerowe seanse, które przyciągają tłumy widzów, co dla właścicieli lokali najwyraźniej atrakcją nie jest, bo część zamyka podwoje o 22.00 lub 23.00, podczas gdy na brak klientów nie mogliby narzekać jeszcze w godzinach nocnych. Życiem tętni wówczas jeszcze klub festiwalowy w Arsenale i kluby w okolicy Kina Nowe Horyzonty. Życie festiwalowe zamiera właściwie tylko na chwilę - o 8.30, gdy posiadacze karnetów mogą zarezerwować miejsce na seanse następnego dnia. Mogą, a właściwie muszą, bo setki miejsc na najpopularniejsze filmy festiwalu potrafią zniknąć w...kilkanaście sekund.

CZYTAJ WIĘCEJ: 14 hitów na 14. Nowe Horyzonty. Lista Iana Pelczara

 


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.