Polacy wygrywają w Hali Stulecia z Kamerunem 3:1

Bartosz Tomczak, Michał Hamburger | Utworzono: 2014-09-05 20:46 | Zmodyfikowano: 2014-09-05 23:10

Mecz w Hali Stulecia we Wrocławiu rozpoczął się od niespodziewanej porażki w pierwszym secie. Później wszystko poszczuło zgodnie z planem. Biało-czerwoni przystąpili do meczu mocno rozluźnieni. Trener Anitiga posadził na trybunach Hali Stulecia Karola Kłosa i Pawła Zatorskiego. W składzie zastąpili ich Krzysztof Ignaczak i Andrzej Wrona.

Pierwszy set miał niespodziewany przebieg. To reprezentanci Afryki, którzy są outsiderem turnieju, nadawali ton rywalizacji. Nasi przegrywali już wysoko 14:20. W końcówce jednak się zebrali obejmując prowadzenie 24:23. Nie wykorzystali jednak piłki setowej. Wykorzystali ją w kolejnych podejściach Kameruńczycy, którzy zwyciężyli 27:25.

W drugim secie ponownie rywale momentami byli zdecydowanie lepsi. Prowadzili 8:4, 13:9, 19:16. Od tego momentu Polacy zdobyli trzy koleje punkty. Doprowadzili do wyrównanej i emocjonującej końcówki. Tym razem w wojnie nerwów okazali się lepsi. Wygrali 25:23.

Kolejne dwa sety to już zdecydowana dominacja naszej kadry. Zarówno w trzeciej jak i czwartej partii zespół francuskiego selekcjonera biało-czerwonych zaprezentował siatkówkę do jakiej nas przyzwyczaił. Wygrał seta 25:16. W ostatniej partii nieco więcej emocji ale ostatecznie znów kibice po ostatniej piłce mogli unieść ręce w geście triumfu. Wygrali 25:22.

Biało-czerwoni byli już wcześniej pewni awansu do drugiej rundy turnieju. Walczyli jednak o jak najlepszy wynik, który zapewni im lepszą pozycję w kolejnej fazie mistrzostw. Mecz z Kamerunem nie miał wielkiego znaczenia dla dorobku Polaków w drugiej rundzie. Wszystko przez to, że Kamerun zajmie jedno z dwóch ostatnich miejsc w naszej grupie, przez co wyniki z tą reprezentacją nie będą wliczane do dalszej fazy turnieju.

Dzisiejsi przeciwnicy to outsider mistrzostw i - nie licząc Polski - ulubiony zespół kibiców we wrocławskiej Hali Stulecia. Fani siatkówki gorąco wspierają najsłabszą drużynę grupy A. Ich doping pomógł Kamerunowi póki co na urwanie jednego seta reprezentacji Wenezueli.

Nasz rywal należał do drużyn z kategorii egzotycznych. Najlepiej niech świadczy o tym fakt, że w Kamerunie jest zaledwie jeden kryty obiekt spełniający wymogi federacji. Na co dzień większość spotkań rozgrywek ligowych - poza finałem - odbywa się.... na świeżym powietrzu. Nie oznacza to jednak, że brakuje w kadrze zawodników potrafiących grać w siatkówkę. Najlepsi gracze występują głównie w klubach francuskich. Przez wiele lat występowała w nich gwiazda reprezentacji - Patrice Mboulet Ndaki. Aktualnie 35-letni atakujący jest zawodnikiem Kuwait Sporting Club.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.