AKCJA REAKCJA: Mieszkańcy walczą z wiatrakami

Piotr Słowiński | Utworzono: 2014-10-09 08:05 | Zmodyfikowano: 2014-10-09 16:57
AKCJA REAKCJA: Mieszkańcy walczą z wiatrakami - Fot. Piotr Słowiński (Radio Wrocław)
Fot. Piotr Słowiński (Radio Wrocław)

Mieszkańcy podzgorzeleckiej gminy Sulików protestują przeciw planom rozbudowy systemu elektrowni wiatrowych. W gminie takie urządzenia już stoją, ale mają powstać kolejne w rejonie Studnisk. Jak twierdzą mieszkańcy nawet 400 metrów od zabudowań. Dziś mija termin, w którym mogą wnosić zastrzeżenia do planu przestrzennego. Mieszkańcy po prostu żadnych kolejnych elektrowni nie chcą, obawiając się o swoje bezpieczeństwo i wartość nieruchomości.

Podobnych protestów było już na Dolnym Śląsku wiele. Tym razem jednak w gminie wiatraki już stoją, a mieszkańcy nie chcą kolejnych. O tej sprawie dyskutowaliśmy w Akcji Reakcji Radia Wrocław.


Mieszkańcy obawiają się o hałas, o swoje zdrowie wreszcie nie chcą mieć elektrowni wiatrowych pod domami, bo jak mówią jeśli przyszłoby im je sprzedawać, to po prostu dużo stracą na wartości. Zapowiadają, że zrobią wszystko, by do budowy kolejnej farmy elektrowni wiatrowych nie doszło. Niektórzy do Studnisk przeprowadzili się w poszukiwaniu spokoju ze Zgorzelca. To co miało być ich oazą po prostu może przestać istnieć.

Wokół Studnisk ma powstać 11 elektrowni wiatrowych. Według pierwotnych planów miało ich być 25. Mieszkańcy wskazują jednak, że te planowane elektrownie mają być po prostu większe. Do tego mają stać kilkaset metrów od zabudowań, a to jak mówi jeden z protestujących, Grzegorz Adamowicz, spowoduje w czasie silniejszych wiatrów hałas porównywalny do wybudowanej pod domami drogi.

Jeśli jednak elektrownie wiatrowe w pobliżu już stoją, to znaczy, ze w gminie jakąś zgodę w tej sprawie udało się wypracować? Można powiedzieć, że i tak i nie. Bo z jednej strony rzeczywiście mieszkańcy Studnisk już się w tej sprawie wypowiedzieli, o czym przypomina wójt gminy Sulików Robert Starzyński.

Diabeł oczywiście tkwi w szczegółach, bo to 88 procent głosujących opowiedziało się za tą inwestycją a nie 88 procent mieszkańców. A głosowało naprawdę niewiele osób. Mieszkańcy po prostu zobaczyli dokładnie gdzie mają stanąć elektrownie i to im się nie podoba. Deklarują nawet gotowość do wyprowadzki ze Studnisk. Po prostu ucieczki.

Czy będą mieli dokąd uciec? Bo zdaje się, że elektrowni wiatrowych powstaje coraz więcej w naszym regionie i nie będzie łatwo znaleźć miejsca wolnego od nich.

Tak naprawdę przecież wcale nie chcą uciekać, chcą zadbać o swoją przyszłość. Nie chcą stracić na wartości nieruchomości, które posiadają, nie chcą mieć widoku z okien na elektrownie wiatrowe, boją się hałasu. Te wszystkie obawy nie są przecież niezasadne. Inwestor też ma swoje racje. Miał wcześniejszą zgodę mieszkańców uzyskaną w demokratyczny sposób. I tu kłania się niechęć do udziały we wszelkiego rodzaju głosowaniach, która w tym wypadku może mieć dla mieszkańców poważne konsekwencje. 

Reklama