Koszykarski Śląsk kontra Drażen Anzulović i jego MKS

| Utworzono: 2015-12-11 06:49 | Zmodyfikowano: 2015-12-11 06:52

Drużyna z Dąbrowy wygrała dwa wyjazdowe spotkania na cztery rozegrane. Zespół jednak dziś będzie chciał się zaprezentować z bardzo dobrej strony. Koszykarze mają nowego trenera. Pozyskanie Drażena Anzulovicia to bez wątpienia transferowy hit ostatnich miesięcy.

48-letn Chorwat jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci koszykarskich w swoim kraju, jest też doskonale znany w całej Europie. W 2010 roku odrzucił ofertę prowadzenia reprezentacji Polski. Z Ciboną Zagrzeb wywalczył trzy mistrzostwa Chorwacji, z tym zespołem dotarł również trzykrotnie do TOP16 Euroligi, a raz do finału Ligi Adriatyckiej.

W belgijskim Spirou Charleroi dołożył do swoich sukcesów dwa mistrzostwa kraju, Puchar i Superpuchar Belgii. Oprócz tego pracował m.in. KK Zagrzeb, w litewskim Litetuvosie Rytas, ukraińskim BC Donieck oraz rosyjskim Ural Great Perm. Przed laty był też kandydatem do objęcia Śląska Wrocław.

Oczywiście najwięcej zależeć będzie dziś nie od trenera a od koszykarzy MKS. Czterech zawodników tej drużyny rzuca średnio ponad 10 punktów na mecz. W tym gronie jest trzech Amerykanów i niechciany w Śląsku Jakub Dłoniak. Tego ostatniego w Orbicie jednak prawdopodobnie zabraknie. Wciąż walczy z kontuzją.

Motor napędowy drużyny to amerykański rozgrywający Rashaun Broadus. W zdobywaniu punktów pomagają mu jego koledzy zza oceanu - środkowy Eric Williams i silny skrzydłowy Sam Dower. Tercet czarnoskórych graczy zdobywa dla swojej drużyny średnio 39 punktów w każdym spotkaniu i to głównie od tych graczy zależy siła ofensywna ekipy z Dąbrowy Górniczej. Stawkę zamykają Polacy: Piotr Pamuła, Paweł Zmarlak, Mateusz Dziemba i Przemysław Szymański. Reszta graczy to zawodnicy młodego pokolenia, który zbyt często nie meldują się na parkiecie.

- Gramy z Dąbrową Górniczą i w końcu musi się udać. Nie będziemy przegrywać u siebie cały sezon. Nie ma co owijać w bawełnę - jesteśmy w dramatycznej sytuacji, mamy bilans 2-8 i to już ostatni dzwonek, by zacząć wygrywać spotkania. Nikt sobie nie wyobraża, że nie wejdziemy do play-off. Nie po to się spotkaliśmy, nie po to ciężko trenujemy, żeby notorycznie przegrywać we własnej hali czy na wyjeździe - mówi wychowanek Śląska Norbert Kulon.

Początek meczu w Orbicie o 20.30.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.