Wrocławskie Pantery w finale Topligi Futbolu Amerykańskiego

Piotr Pietraszek/PLFA | Utworzono: 2016-07-03 08:35 | Zmodyfikowano: 2016-07-03 08:35

Mimo iż murowanymi faworytami byli wrocławianie, Warsaw Eagles nie zamierzali składać broni. Stołeczni nie wygrali z Panthers od 2014 roku i tegoroczny półfinał był najlepszym moment na przełamanie. Orły walczyły o każdą piłkę i zatrzymywały Pantery w kluczowych trzecich i czwartych próbach. Dobrą postawę zwieńczyło szybko zdobyte przyłożenie. Dobrze tego dnia dysponowany Karol Żak wykończył serię ofensywną, którą blisko 50-jardowym biegiem otworzył Charles McCrea.

Pantery próbowały odpowiedzieć, ale zatrzymywały się około 20-30 jardów przed polem punktowym gości. Wrocławianie starali się przedrzeć przez obronę rywala akcjami biegowymi Rickey’a Stevensa, ale brakowało drugiego ogniwa. W dodatku z boiska został wyrzucony Josh Alaeze, który miał popchnąć sędziego. Podenerwowani gospodarze nie potrafili postawić kropki nad „i”, co skrzętnie wykorzystali Eagles i podwyższyli rezultat po celnym kopnięciu z pola Piotra Pamulaka.

Pantery odzyskały inicjatywę w drugiej kwarcie. Najpierw przyłożenie zdobył Stevens, a niedługo później Tomasz Dziedzic, który wykończył ponad 40-jardową akcję podaniową. To była czwarta próba i przełomowy moment spotkania.

Końcówka pierwszej połowy dodała wigoru Panthers. Podopieczni Nicka Johansena wyszli na drugą odsłonę bardzo zmotywowani, co szybko pokazali na boisku. Już w pierwszej serii ofensywnej zdobyli kolejne przyłożenie za sprawą White’a.

Po przerwie Eagles nie byli już skuteczni w ataku i mieli problemy w obronie. Wykorzystał to Stevens zdobywając swoje drugie przyłożenie. W kolejnych minutach żadna z ekip nie potrafiła stworzyć większego zagrożenia w ataku. Orły zaczęły się budzić w czwartej kwarcie, ale zdołały uzyskać jeszcze tylko jedno przyłożenie - autorstwa pary Żak-McCrea.

Panthers wygrali zasłużenie. Lepiej znieśli trudy tego meczu i ograniczyli do minimum efektywność Tomasza Ochnio i Jakuba Kłoskowskiego. Eagles ciągnął do przodu McCrea wspierany przez Żaka i Watsona. W obronie szaleli Konrad Paszkiewicz oraz Konrad Filipiak. Z kolei wśród Panter wyróżniał się wszechobecny Stevens. Z dobrej strony pokazali się także White, Tomasz Dziedzic, Deante Battle i Kamil Ruta.

Przed Panterami dwa tygodnie intensywnych przygotowań przed XI SuperFinałem, który 16 lipca zostanie rozegrany w Białymstoku. Rywala Panthers wyłoni drugi półfinał, w którym broniący tytułu Seahawks Gdynia podejmą Primacol Lowlanders Białystok.

Panthers Wrocław - Warsaw Eagles 28:17 (0:7, 14:3, 14:0, 0:7)

I kwarta
0:7 przyłożenie Karola Żaka po 10-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Piotr Pamulak)

II kwarta
0:10 28-jardowe kopnięcie z pola Piotra Pamulaka
7:10 przyłożenie Rickey’a Stevensa po 5-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)
14:10 przyłożenie Tomasza Dziedzica po 42-jardowej akcji po podaniu Stevena White’a (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)

III kwarta
21:10 przyłożenie Stevena White’a po 6-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)
28:10 przyłożenie Rickey’a Stevensa po 17-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)

IV kwarta
28:17 przyłożenie Charlesa McCrea 18-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka (podwyższenie za jeden punkt Piotr Pamulak)

MVP meczu: Rickey Stevens (Panthers Wrocław).


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.