Nie Było Grane: Waters, Hackett, Washington i Riverside

Michał Kwiatkowski | Utworzono: 2017-04-22 14:00 | Zmodyfikowano: 2017-04-22 14:00

Małpa wpatrzona w telewizor zadawała nieme pytanie. A na ekranie? Wojna na żywo. Na początku lat 1990 to właśnie ona stała się domeną telewizji, a Roger Waters postanowił nas zapytać: czy małpa rozumie to co ogląda? Kto jest małpą? My?! A jeśli tak, to czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy wręcz potrzebujemy więcej czasu na przyswojenie ogłupiających treści?
Do namysłu dostaliśmy całe 25 lat, a jaką odpowiedź i czy w ogóle taką ma dla nas Waters? Przekonamy się o tym już 2 czerwca. Właśnie tego dnia artysta zapowiedział premierę albumu „Is This The Life We Really Want?”, ale już dziś posłuchamy jak prezentuje się jego zarys, choć dopiero na koniec naszego spotkania.


Watersa w głównej mierze kojarzymy jako byłego lidera Pink Floyd. Podobnie sprawa ma się ze Stevem Hackettem, zazwyczaj charakteryzowanym jako „były gitarzysta Genesis”. Hackett przed 40-laty zrezygnował z występów w zespole, skupiając się na karierze solowej, podczas której ani na moment nie poddał się komercyjnym zakusom. Co prawda zdarzało mu się nagrać albumy doskonałe (chociażby „Spectral Mornings”), jak i wydać słabsze pozycje, ale najnowszy album „The Night Siren” (już 25!) należy do najlepszych w jego dorobku.

The Night Siren” to goście z różnych stron świata (m. in. z Izraela: Kobi Farhi i Mira Awad; czy z Węgier: Ferenc Kovács), tworzący wielogatunkową tkankę, która o dziwo jest zaskakująco spójna. Zupełnie nie jak płyta nagrywana kilkanaście miesięcy, w rozsianych po całym świecie studiach. Ale to wynik tego, że zarówno utwory mocno pachnące Wschodem („Behind the Smoke”, choć orientalizujące smyczki są nieodłączna częścią całego materiału) i te doprawione celtyckim folkiem („In Another Life ”), czy w końcu heavy metalowe porywy łagodzone saksofonem („In the Skeleton Gallery”) wraz z pojawiającą się znikąd trąbką („Fifty Miles from the North Pole”), stanowią wyraźne – choć nadal tło – dla gitary Hacketta. Wirtuoza, który jak zawsze doskonale operuje klimatem, wie kiedy przyspieszyć/złagodzić brzmienie, by nagle rozerwać wszystko przeszywającą solówką. Gitara w jego wypadku to instrument w pełni ujarzmiony, operujący na pierwszym planie, jednak za lekką, wielobarwną poświatą instrumentów, metaforycznie ukazaną przecież na okładce.

Audycja Nie Było Grane czyli sludge, doom, indie, shoegaze, alternatywa, eksperymenty i proste piosenki - Radio Wrocław Kultura, w soboty od 16.00 do 20.00.

Nowa muzyka również od zespołu Timber Timbre. Czy czerń okładki „Sincerely, Future Pollution” współgra z brzmieniem Kanadyjczyków, którzy określeni są jako przedstawiciele „gotyckiego folku i bagiennego bluesa”? Czy może nie współgrać z tymi kipiącymi optymizmem muzykami?

Charakterystyczny, pobrzmiewający znanymi tropami, barytonowy tembr Taylora Kirka jest leniwy, ale czai się w nim niewypowiedziana groźba. Czego? Zgodnie z tytułem, wątki ekologiczne i polityczne wiodą prym. Podobnie w warstwie muzycznej ton nadają analogowe syntezatory, przydające blasku utworom, w których odbijają się refleksy Cave'a czy Lanegana. Piękny smutek? Na pewno jeden z najpiękniejszych ostatnich miesięcy.


A potem już słońce w postaci dźwięków i zapowiedzi koncertowych. Na początek częsty gość naszych sobotnich spotkań - Kevin Morby. Muzyk wyróżniony przez naszą redakcję w podsumowaniu 2016 r., za kilka tygodni wyda nowy album... i to jest pierwsza dobra wiadomość. Druga jest jeszcze lepsza: tej muzyki będziemy mogli posłuchać podczas tegorocznego Open'era! [TU SZCZEGÓŁY]

Wraz z Morbym udamy się w krótką przebieżkę po line-upie tegorocznego festiwalu. A tak się składa, że „City Music”, a więc jego nadchodzący album artysty, ukaże się 16 czerwca - tego samego dnia poznamy też najnowsze dzieło Royal Blood. Ich również zobaczymy na gdyńskim festiwalu, ale zanim to nastąpi, sprawdzimy jak prezentują się nagrania z nadchodzącej płyty.


Z kolei w niedzielę we Wrocławiu zagra Riverside. Przed tygodniem Mariusz Duda opowiadał nam gdzie w tym momencie znajduje się grupa:

Na kilka godzin przed jutrzejszym koncertem dowiemy się dlaczego rozpoczęta trasa będzie szczególna, i to nie tylko ze względu na śmierć Piotra Grudzińskiego.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.