Obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych

Elżbieta Osowicz, PAP,mk | Utworzono: 2020-03-01 07:25 | Zmodyfikowano: 2020-03-01 07:33
Obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych - fot. Elżbieta Osowicz
fot. Elżbieta Osowicz

Centralne uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbyły się 1 marca na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy.

Posłuchaj:

Dźwiękowa historia: Żołnierze Wyklęci

We Wrocławiu oficjalne uroczystości rozpoczęły się na cmentarzu Osobowickim, gdzie znajdują się zrekonstruowane mogiły około stu ofiar komunistycznego terroru. 

Kwatera ofiar komunizmu na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu przejdzie modernizację. Zapowiedział to podczas dzisiejszych uroczystość wojewoda dolnośląski. Jarosław Obremski w swoim wystąpieniu mówił o poczuciu wstydu za to, że bohaterowie, którzy oddali życie za wolną Polskę nie byli dostatecznie uhonorowani:

Pod pomnikiem Ofiar Terroru Komunistycznego 1945-1956 na cmentarzu Osobowickim co roku pojawia się Krzysztof Daszkiewicz, którego ojciec Teodor służył w 4. pułku Ułanów Zaniemeńskich, a później w Armii Krajowej:

Natomiast na stadionie olimpijskim ponad 800 osób wystartowało w symbolicznym Biegu Tropem Wilczym. Pięciokilometrowy dystans z biało-czerwoną flagą pokonał między innymi Romuald Adamowicz:

Około 200 osób przeszło wieczorem ulicami Wrocławia w Marszu Pamięci. Manifestacja z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych wyruszyła o godzinie 19:00 z Rynku. Uczestnicy nieśli biało - czerwone flagi i portrety bohaterów zamordowanych przez komunistyczne służby:

Manifestanci w drodze na plac Wolności zatrzymali się przy pomniku rotmistrza Witolda Pileckiego, gdzie odśpiewali hymn Polski. Tam z transparentami czekała na nich kilkuosobowa grupa Obywateli RP:

Obie grupy rozdzielali policjanci. Nie doszło do żadnych incydentów.

Posłuchaj:

Rozmowa Dnia: Krzysztof Szwagrzyk o tym, kim byli Żołnierze Wyklęci

Żołnierze Wyklęci byli żołnierzami polskiego powojennego podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, którzy stawiali opór sowietyzacji Polski i podporządkowaniu jej ZSRS. Za cel stawiali sobie odzyskanie przez Polskę pełnej suwerenności państwowej. Największą zakonspirowaną organizacją niepodległościową po wojnie był Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji „Wolność i Niezawisłość” (używana była też nazwa Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”), który powstał 2 września 1945 r. Jego pierwszym prezesem był płk Jan Rzepecki. Według szacunków w latach 1945–1946 liczebność WiN wynosiła 20–30 tys. zaprzysiężonych. Łącznie, przez ponad pięć lat działalności, funkcjonowały cztery komendy (zarządy) organizacji. Zrzeszenie stało się najważniejszym celem do zwalczenia dla komunistycznych służb bezpieczeństwa.

Powojenna konspiracja niepodległościowa była – aż do powstania „Solidarności” – najliczniejszą formą zorganizowanego oporu społeczeństwa polskiego wobec narzuconej władzy.

Według niepewnych danych MSW z lat siedemdziesiątych w okresie 1945–1955 śmierć z bronią w ręku poniosło ok. 9 tys. członków konspiracji. Szacunki te są jednak niepełne, a opór był z pewnością liczbowo znacznie wyższy.

Posłuchaj:

Spór, polemika, dialog: O trudnej historii powojennej Polski w Radiu Wrocław

Walcząc z siłami nowego agresora, żołnierze niepodległościowi musieli się zmierzyć z ogromną, wymierzoną w nich propagandą Polski Ludowej, która nazywała ich „bandami reakcyjnego podziemia”. Natomiast osoby działające w antykomunistycznych organizacjach i oddziałach zbrojnych, które znalazły się w kartotekach aparatu bezpieczeństwa, określono mianem „wrogów ludu”.

Sformułowanie „Żołnierze Wyklęci” powstało w 1993 r. – po raz pierwszy użyto go w tytule wystawy „Żołnierze Wyklęci – antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r.”, zorganizowanej przez Ligę Republikańską na Uniwersytecie Warszawskim. Jego autorem był Leszek Żebrowski. Stanowi ono bezpośrednie odwołanie do listu otrzymanego przez wdowę po jednym z żołnierzy podziemia, w którym, zawiadamiając o wykonaniu wyroku śmierci na jej mężu, dowódca jednostki wojskowej pisze o nim: „Wieczna hańba i nienawiść naszych żołnierzy i oficerów towarzyszy mu i poza grób. Każdy, kto czuje w sobie polską krew, przeklina go – niech więc wyrzeknie się go własna jego żona i dziecko”. Wyrażenie „żołnierze wyklęci” upowszechnił Jerzy Ślaski (1926–2002), publikując w 1996 r. książkę pod takim właśnie tytułem.

(fot.wykleci.ipn.gov.pl)

To pojęcie budzi pewne zastrzeżenia. „Ja pojęcia tego staram się nie używać. Jest ono mało precyzyjne, nieostre i silnie naznaczone emocjami. Osoby, które stosują określenie +żołnierze wyklęci+, odnoszą je do ludzi zaangażowanych w różne formy oporu przeciw komunizmowi w latach 1944–1956 w Polsce, w szczególności tych, którzy wzięli udział w walce zbrojnej. Nie odnosi się ono do działających po wojnie w Polsce organizacji i grup litewskich, ukraińskich czy też niemieckich” – mówił w rozmowie z PAP historyk prof. Rafał Wnuk, autor m.in. „Atlasu polskiego podziemia niepodległościowego (1944–1956)”.

Przełom, jaki przyniósł rok 1989, nie od razu przyczynił się do przywrócenia społecznej pamięci o postaciach antykomunistycznego, niepodległościowego podziemia. Przez lata starania środowisk kombatanckich, organizacji patriotycznych, stowarzyszeń naukowych, przyjaciół rodziny tych, którzy byli członkami antykomunistycznego podziemia, pozostawały bez odpowiedzi.

Apele środowisk kombatanckich zaczęły zyskiwać coraz większe poparcie w drugiej połowie pierwszej dekady XXI w. Janusz Kurtyka, ówczesny prezes IPN, od końca 2005 r. nadał tym staraniom silny impuls i przyspieszenie.

19 listopada 2008 r. podczas spotkania w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego, z udziałem wiceprezydenta Opola Arkadiusza Karbowiaka i pełnomocnika wojewody opolskiego ds. kombatantów i osób represjonowanych Bogdana Bocheńskiego, postanowiono w Opolu zorganizować 1 marca 2009 r. Dzień Żołnierza Antykomunistycznego. W liście do prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego Janusz Kurtyka pisał: „Uroczystość oddania hołdu członkom zbrojnych organizacji niepodległościowych, walczących po II wojnie światowej z organami komunistycznego państwa, powinna wpisać się na stałe do kalendarza uroczystości państwowych”.

28 lutego 2009 r. z inicjatywy prezesa Janusza Kurtyki i Jerzego Szmida na I Walnym Zgromadzeniu Stowarzyszenia NZS 1980 została podjęta uchwała popierająca inicjatywę Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, aby 1 marca ustanowić dniem Żołnierzy Wyklętych.

Zdecydowanego poparcia idei Dnia Pamięci udzielał prezydent Lech Kaczyński. To on ostatecznie skierował w lutym 2010 r. do Sejmu projekt ustawy w tej sprawie.

(fot.wykleci.ipn.gov.pl)

3 lutego 2011 r. Sejm uchwalił ustawę o ustanowieniu dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. „W hołdzie Żołnierzom Wyklętym – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawiali się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu” – głosiło uzasadnienie ustawy.

Data 1 marca nie jest przypadkowa. Tego dnia w 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie, między godziną 20.00 a 20.45 strzałem w tył głowy zostali rozstrzelani przywódcy IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” – prezes WiN ppłk Łukasz Ciepliński („Pług”, „Ludwik”) i jego najbliżsi współpracownicy. Ciał zamordowanych nie wydano rodzinom. Pogrzebano je w nieznanym do dziś miejscu. Śmierć ponieśli: Łukasz Ciepliński, Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory i Karol Chmiel.

W 1992 r. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyrok Sądu Rejonowego w Warszawie z 14 października 1950 r. 3 maja 2007 r. prezydent Lech Kaczyński nadał Łukaszowi Cieplińskiemu Order Orła Białego w uznaniu znamienitych zasług dla Rzeczypospolitej.

Data 1 marca 1951 r. symbolicznie zamyka dzieje konspiracji niepodległościowej, zapoczątkowanej 27 września 1939 r., w przededniu kapitulacji oblężonej przez Niemców Warszawy, kiedy to grupa o?cerów WP na czele z gen. Michałem Tokarzewskim-Karaszewiczem zawiązała Służbę Zwycięstwu Polski (później przekształcaną kolejno w Związek Walki Zbrojnej i Armię Krajową, w 1945 r. zaś w Delegaturę Sił Zbrojnych, na bazie której w tym samym roku utworzono WiN).

Członkowie podziemia niepodległościowego działali do 1956 r.; ostatni „leśny” żołnierz ZWZ-AK, a później WiN – Józef Franczak „Lalek” – zginął w czasie obławy przeprowadzonej przez SB i MO w podlubelskim Majdanie Kozic Górnych 21 października 1963 r. Śmierć Franczaka zakończyła kartę zbrojnego oporu antykomunistycznego.

„Decyzja o uhonorowaniu Żołnierzy Wyklętych specjalnym dniem – 1 marca –miała kolosalne znaczenie. Społeczeństwo otrzymało jasny sygnał, że państwo polskie upomniało się o tę kategorię bohaterów – bojowników walki o niepodległość. Do tego czasu większość inicjatyw związanych z upamiętnianiem tego zjawiska wychodziła tak naprawdę od czynników społecznych, z bardzo zróżnicowaną oceną formułowaną przez różne kręgi naukowców i publicystów. Jest to moim zdaniem moment zwrotny w budowaniu świadomości historycznej o tym zjawisku” – powiedział w rozmowie z PAP dr Tomasz Łabuszewski, szef Biura Badań Historycznych IPN w Warszawie.

 

 

Element Serwisów Informacyjnych PAP
Reklama