11 nowych pociągów dla Kolei Dolnośląskich. Są dwie oferty

, km,mk | Utworzono: 2020-03-29 17:09 | Zmodyfikowano: 2020-03-29 17:10
11 nowych pociągów dla Kolei Dolnośląskich. Są dwie oferty - Fot. archiwum Radia Wrocław
Fot. archiwum Radia Wrocław

Michał Nowakowski, rzecznik urzędu marszałkowskiego zdradza jakie pociągi mają pojawić się na torach w połowie 2022 roku.

Pesa elektryczne pojazdy chce wyprodukować za ok. 145 mln zł, a Newag za 161 mln zł. Natomiast na dostawę sześciu składów hybrydowych swoją propozycję złożyła tylko firma Newag, która proponuje kwotę blisko 170 mln zł.

Chodzi o zakup 5 pięcioczłonowych składów o napędzie elektrycznym oraz 6 trzyczłonowych o napędzie elektryczno-spalinowym. Te ostatnie nasz przewoźnik będzie eksploatował jako pierwszy w Polsce. Michał Nowakowski z urzędu marszałkowskiego opowiada, że w przetargu zgłosiły się dwie firmy - Pesa i Newag.

Tylko ta druga firma chce wyprodukować także składy hybrydowe:

Nowe pociągi pozwolą na przywrócenie połączeń kolejowych m.in. do Karpacza, Polkowic, czy Srebrnej Góry oraz na stworzenie kolei aglomeracyjnej we Wrocławiu i w Zagłębiu Miedziowym.

Reklama

Komentarze (4)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Wiktoria Piracka2020-03-30 07:00:41 z adresu IP: (77.111.xxx.xxx)
Artykuł porusza ważny temat. Na szczęście u nas ten koszmar się skończył. Wiem co mówię, bo jestem z Pilchowic. My tu tyle lat, tyle lat musieliśmy znosić te katusze. Tego nawet nie da się opisać prostymi słowami. Dosłownie udręka. Nikomu nie życzę takiego cierpienia, nawet swoim wrogom. Od kiedy tylko wzięli sobie te przeklęte pociągi, aż zachciało się żyć. Nasza miejscowość stała się oazą ciszy i spokoju. Nasze dzieci zaczęły się prawidłowo rozwijać, znikła troska o ich bezpieczeństwo. Nie chowają się już po szafach czy gołębnikach na przeraźliwy gwizd nadciągającego potwora na torach. Trzoda nabrała apetytu, w lesie grzyby obrodziły, rzeki się zarybiły, łąka porosła koniczyną, w stawach znów kumkają żaby. I kazania można w skupieniu wysłuchać, i nowennę odmówić, i na zebraniu wiejskim się wypowiedzieć. Bez kropli na uspokojenie i na bezsenność. Bez ciągłego lęku o zderzenie, wykolejenie, czy potrącenie na przejeździe. Nawet bociany przyleciały, spłoszone wybuchem lokomotywy w 1984 r. Po tym zdarzeniu ludzie do dzisiaj żyją w traumie. Oby to okropieństwo już nigdy do nas nie wróciło. Niech się inni mordują z tymi przeklętymi pociągami. My teraz walczymy o asfaltową ścieżkę rowerową, żeby połączyła Jelenią Górę z Zebrzydową. Tanio, ekologicznie i bezpiecznie, bez hałasu, płoszenia zwierzyny, czy najeżdżania na ludzi. Wolimy asfaltową, bo się nie pyli i jest gładka. Bogaci turyści z Niemiec, którzy do nas przyjeżdżają, bardzo sobie chwalą, że u nas zlikwidowano pociągi. Jeszcze tylko stary most szpeci widok na jezioro, ale sprawa jest na dobrej drodze.
~Komentarz został usunięty2020-03-29 17:29:30 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~Dżinks2020-03-29 22:28:00 z adresu IP: (89.78.xxx.xxx)
Zaraz się zacznie
~Komentarz został usunięty2020-03-29 19:45:29 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty