Z Torunia do Wrocławia. Chorwacka środkowa wzmacnia Ślęzę

BT, mat. prasowe | Utworzono: 2020-08-28 17:39

Nina Dedić rozpoczęła swoją karierę w chorwackim ZKK Split, a po dwóch sezonach przeniosła się do ZKK Zadar. Losy obu zespołów potoczyły się na tyle niefortunnie, że drużyna z Zadaru przed przyjściem Dedić była nad rywalem ze Splitu, zaś po zmianie klubu przez nową koszykarkę 1KS-u, jej nowa ekipa osunęła się w tabeli. W Zadarze podkoszowa Ślęzy notowała 12.8 punktu (49 proc. skuteczności), 8.4 zbiórki, 1.3 asysty i 1.5 przechwytu na mecz w 37 meczach. Po dwóch sezonach gry dla ZKK Zadar, przeniosła się… z powrotem do ZKK Split, gdzie zdążyła zagrać w 11 starciach i legitymowała się średnimi na poziomie 14.7 oczek oraz 7.6 zbiórek na spotkanie.

W grudniu 2018 roku Dedić opuściła Chorwację i podjęła wyzwanie w szwedzkiej Damligan, w jednym z najmocniejszych zespołów tamtejszej ligi – A3 Umea Basket. Dla mistrzyń Szwecji wystąpiła w 22 spotkaniach ligowych, grając zaledwie 13 minut na mecz zdobywała przeciętnie 5 punktów w spotkaniu, dokładając do tego 4.2 zbiórki. Zapracowała sobie jednak na transfer do Energi Toruń, w której spędziła przedwcześnie zakończony sezon 2019/2020.

Zanim do zespołu Elen Szakirowej dołączyła LaToya Williams, Dedić notowała bardzo dobre występy. Przygodę w Polsce rozpoczęła od pięciu kolejnych spotkań z ponad 10 punktami. Ostatni mecz tej serii przypadł na konfrontację we Wrocławiu, w której Energa przegrała ze Ślęzą 40:83. Chorwatka zdobyła w hali AWF-u 14 oczek, do których dołożyła 9 zbiórek i 3 asysty. W rewanżu, już w roli rezerwowej zastępującej Williams, Dedić nie miała już takiego wpływu na grę swojej drużyny – w 24 minuty zdobyła 4 punkty i 5 zbiórek. Pomimo mniejszej roli w drugiej połowie sezonu, Chorwatka docenia czas spędzony w Toruniu.

– Pobyt w Toruniu był dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem, bo mogłam zapoznać się z poziomem w polskiej lidze i przekonałam się, że to wymagające rozgrywki, w których każda drużyna daje z siebie wszystko. Oczywiście, są zespoły mocniejsze i słabsze, ale zdarzały się przypadki, w których faworyt musiał uznać wyższość rywala i to bardzo mi się spodobało – opowiada Dedić.

– Na początku sezonu dostawała dużą liczbę minut i jej statystyki wyglądały dobrze; dopiero gdy doszły Amerykanki, jej rola była mniejsza. Pamiętam, że przeciwko nam w pierwszej rundzie zagrała bardzo dobry mecz. Wykorzystała wszystkie promocje, jakie podarowały jej nasze wysokie zawodniczki i już wtedy ją zapamiętałem – mówi trener Arkadiusz Rusin.

Dedić mierzy 188 centymetrów wzrostu, ale pomimo tego jest dość szczupłą zawodniczką. Reprezentantka Hrvatskiej zdaje sobie sprawę z tej sytuacji, jest jednak przekonana, że kwestia parametrów fizycznych w walce pod koszami nie będzie dla niej problemem.

– Ja i moja koleżanka ze strefy podkoszowej będziemy miały przed sobą trudne zadanie, ponieważ skrzydłowe i środkowe w polskiej lidze są silne, dobrze zbudowane i dobrze wyszkolone technicznie. Musimy grać bardzo zespołowo, żeby zneutralizować atuty rywalek. Tylko jako drużyna będziemy w stanie wygrywać mecze, wiem, że trener będzie szykował plany i zagrywki tak, aby wykorzystać wszystkie silne strony naszego zespołu. Ze swojej strony mogę zagwarantować, że będę walczyć o każdą piłkę w każdej akcji – zapewnia Chorwatka.

Jak opisuje siebie nowa podkoszowa 1KS-u?

– Lubię rzucać z półdystansu, ale nie boję się także atakować strefy podkoszowej i walczyć w pomalowanym, więc myślę, że jestem dość wszechstronną zawodniczką – wyjaśnia Dedić i dodaje, że liczy na to, że we Wrocławiu rozwinie się koszykarsko. – Trener Rusin powiedział mi, że mogę naprawdę pomóc zespołowi zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Mamy młody skład i wiem, że trener będzie ciężko pracował z każdą z nas z osobna oraz z całą drużyną, żeby osiągnąć założone cele – mówi nowa zawodniczka Ślęzy.

Trener Arkadiusz Rusin ma nadzieję, że Dedić we Wrocławiu przez cały sezon będzie prezentować się z tej samej strony, co na początku przygody w Enerdze Toruń.

– Potrzebujemy koszykarki, która oprócz zadań w defensywie jest w stanie dorzucić kilka punktów. Jeżeli będzie to więcej niż 10 oczek na mecz, to będę z niej zadowolony. Dostanie we Wrocławiu dużą liczbę minut i będziemy obserwować, na ile wykorzysta ten kredyt zaufania na parkiecie – zaznacza Rusin.

Warto podkreślić, że, podobnie jak w sezonie 2018/2019, będziemy mieli w drużynie chorwacko-słowacki duet. Po Lei Miletić i Terezii Palenikovej przyszedł czas na Ninę Dedić i Nikolę Dudášovą. Tak jak w przypadku znajomości Dudášovej z Palenikovą, także i Dedić słyszała o Ślęzie wiele dobrego od swojej rodaczki.

– Lea to moja bardzo dobra przyjaciółka i jej opinia na temat Ślęzy była jednym z powodów, dla którego zdecydowałam się przenieść do Wrocławia. Chwaliła sobie organizację w klubie i podzieliła się wieloma wspaniałymi wspomnieniami z czasów, gdy grała dla tego zespołu. Zobaczymy, co przyniesie sezon. Po sobie oczekuję, że będę grać na wysokim, stabilnym poziomie. Mam nadzieję, że przez całe rozgrywki będziemy miały w szatni dobrą atmosferę i jako drużyna naprawdę dobrze się zaprezentujemy – kończy Nina Dedić.

Oprócz reprezentantki Chorwacji w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2020/2021 są: Martyna Cebulska, Nikola Dudášová, Ewelina Gala, Patrycja Klatt, Dominika Poleszak, Bożena Puter i Julia Tyszkiewicz.

Nina Dedić
ur. 17 listopada 1996 r. w Splicie (Chorwacja)
wzrost: 188 cm
pozycja: środkowa
przebieg kariery:
2013-2015: ZKK Split (Chorwacja)
2015-2018: ZKK Zadar (Chorwacja)
2018: ZKK Split (Chorwacja)
2018-2019: A3 Umea (Szwecja)
2019/2020: Energa Toruń
2020 – obecnie: Ślęza Wrocław

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.