A. Zalewska: Mam nadzieję, że to koniec kryzysu w koalicji. Premier przyzwyczaił się już do krytyki

Dariusz Wieczorkowski, GN | Utworzono: 2021-05-07 09:37 | Zmodyfikowano: 2021-05-07 09:39
A. Zalewska: Mam nadzieję, że to koniec kryzysu w koalicji. Premier przyzwyczaił się już do krytyki - fot. Twitter @AnnaZalewskaMEP
fot. Twitter @AnnaZalewskaMEP

Czy Lewica ograła opozycję, czy może wykazała się odpowiedzialnością?

Pewnie trochę jedno i drugie. Chyba trochę ważniejsze jest słowo, którego pan redaktor użył: odpowiedzialność. Zresztą Lewica od początku deklarowała takie zachowanie, że są pieniądze, są pieniądze na najbliższych kilka lat i obojętne kto będzie pełnił władzę za owe kilka lat to to są pieniądze na inwestycje po pandemii, na miejsca pracy, na rozwój, na innowacje. Chcę zauważyć, że również taką narrację miała Platforma Obywatelska, kiedy po raz pierwszy pojawiła się kwestia ratyfikacji Funduszu Odbudowy. W grudniu pan Budka miał konferencję prasową, że sobie w ogóle nie wyobraża, że można inaczej i że to oni uratują ten fundusz. Później zaczęły się jednak różne dyskusje, w tym medialne, że tak nie można, że nie wolno tego oddać Zjednoczonej Prawicy, jakby to w ogóle cokolwiek miało ze Zjednoczoną Prawicą wspólnego.

Po ratyfikacji Funduszu Odbudowy ten kryzys w Zjednoczonej Prawicy został zażegnany?

Mam taką nadzieję. Kryzys w sytuacji kryzysu gospodarczego, kiedy wszyscy tęsknimy za tym, żeby wyjść na ulice, do przyjaciół, do szkoły, do pracy, jest zupełnie niepotrzebny. Więc wydaje się, że przyjdzie taka refleksja z każdej strony i że będziemy już tylko i wyłącznie współpracować.

A czy pani ma zaufanie do Solidarnej Polski i Porozumienia?

To są partnerzy w Zjednoczonej Prawicy, którzy często deklarują odrębność. I na tym polega koalicja, na tym polega zjednoczenie. Bo przecież gdyby byli tożsami ze swoimi poglądami to byliby w Prawie i Sprawiedliwości. Przy dużym dystansie i odrębności trzeba umieć to uszanować.

A taka otwarta krytyka premiera Mateusza Morawieckiego ze strony pana ministra Zbigniewa Ziobro to jest coś do czego Prawo i Sprawiedliwość przyzwyczaiło się?

Myślę, że przede wszystkim przyzwyczaił się pan premier Mateusz Morawiecki. Proszę zauważyć, że wypowiada się z dużym spokojem na ten temat, uznaje, że każdy ma do tego prawo. On argumentuje, przedstawia swoje pomysły. No tak to już w koalicjach po prostu jest.

Czyli polityka?

Polityka.

Od czego powinniśmy zacząć wydawanie pieniędzy w ramach KPO? Jak patrzy pani np. na Dolny Śląsk, które to są obszary, które faktycznie potrzebują pomocy?

Jest ich bardzo dużo. Najważniejsze obszary, które wynikają nie tylko z KPO, ale wieloletnich ram finansowych, bo przecież to było głosowane razem i funduszu transformacji energetycznej, to przede wszystkim wyjście z pandemii. Czyli wsparcie służby zdrowia, która jest zaplanowana i to wprost, jeżeli chodzi o inwestycje i też wsparcie w ludzi, czyli lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, rehabilitantów, oni będą przecież potrzebni na tę pocovidową rzeczywistość. Wsparcie edukacji, również zmęczonej zdalnością. Myślę, że będą tutaj różnego rodzaju działania skierowane do dzieci, nauczycieli i rodziców, bo wszyscy uczestniczyli w tej zdalnej nauce. Potrzebny jest psycholog, pedagog, no i psychiatria, to łączy też służbę zdrowia z edukacją. W ogóle te dwa systemy potrzebują ogromnego wsparcia. Również ci, którzy utracili częściowo swoje majątki, czy mają kłopoty finansowe, czyli odbudowanie gospodarki. Choć na tle Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o bezrobocie i PKB nie jest najgorzej.

Czy Turów też może liczyć na wsparcie? Czy te pieniądze będą mogły trafić do tamtego regionu?

Pod różnymi postaciami prawdopodobnie tak, choć rzeczywiście są duże kłopoty. Turowa nie ma w załączniku do Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Jest o to w tej chwili walka. Również sejmik dolnośląski, mimo swoich zawirowań i emocji koalicyjnych, potrafił się zmobilizować i podjął uchwałę, która poszła do Trybunału Sprawiedliwości. Przypomnijmy, że to jest 80 tysięcy miejsc pracy. Na szczęście jest koncesja do 2044 roku, jeżeli nie stamtąd to muszą dostać pieniądze z każdego innego budżetu.

Dzisiaj marszałek Cezary Przybylski i Andrzej Jaroch - przewodniczący dolnośląskiego sejmiku organizują briefing prasowy dotyczący przekazaniu Komisji Europejskiej dokumentów dotyczących włączenia obszaru powiatu zgorzeleckiego do Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Widać, że coś się dzieje w tym kierunku.

Tak. Zabiegam i zabiegają posłowie z tamtej strony, czy z całego Dolnego Śląska od bardzo wielu miesięcy, kiedy ze zdziwieniem zauważyliśmy, że np. Wałbrzych, który 20 lat temu zlikwidował decyzją polityczną kopalnie, jest w tym załączniku sprawiedliwej transformacji, a nie ma m.in. Turowa. To ważne, to musi się dziać, chociaż przeciwników Turów ma po stronie eurodeputowanych z Polski, np eurodeputowanej Ochojskiej, która podpisała po listem absolutnie kłamliwym i krzywdzącym Turów i jej pracowników.

O Wałbrzychu mówi się ostatnio dużo, a to dlatego, że prezydent Roman Szełemej chciałby obowiązkowych szczepień dla mieszkańców i pracowników. Czy prezydent i radni poszli o krok za daleko, czy może pani popiera tę decyzję?

Oczywiście, że to jest o krok za daleko. My się do tego w okręgu wałbrzyskim przyzwyczailiśmy. To jest kolejna uchwała, niedawno była taka uchwała mówiąca o ty, że w Wałbrzychu nie może być plastiku, nawet były billboardy na ten temat. To jest poza kompetencjami pana prezydenta i rady, tak jak uchwała ws. obowiązkowych szczepień.

Może miało to pobudzić dyskusję, że te szczepienia są absolutnie niezbędne?

Pan prezydent ma różne instrumenty, od akcji billboardowej, przecież zarządza swoim miastem i różnymi instytucjami, żeby tam propagować, informować, edukować również w szkołach. Tak jednak nie można postępować. Wojewoda nie ma tutaj nic innego do zrobienia, jak uchylić tę uchwałę, która budzi tylko i wyłącznie niepotrzebne emocje. Tak nie wywołuje się dyskusji o tym, że konieczne jest szczepienie. I mówię to z pełną odpowiedzialnością, bo sama jestem zwolenniczką szczepień i jestem już po pierwszej dawce.

Jak wygląda sytuacja z nowymi strukturami PiS w Wałbrzychu?

Oczywiście komplikuje wszystko pandemia. Zostały podjęte bardzo trudne decyzje związane z rozwiązaniem komitetu w Wałbrzychu. Oczywiście 99% członków tego komitetu uznaje, że nie mają nic wspólnego z aferami, taśmami. Część z nich odwołała się do odpowiednich instytucji, które są określone w statucie. Ale oczywiście tutaj decyzje i odpowiedzi na pytania to pan minister Michał Dworczyk. On jest pełnomocnikiem i on opowiada politycznie za to co się dzieje w okręgu wałbrzyskim.

A pani jest z nim w kontakcie z ministrem w tej sprawie?

Oczywiście, że tak, zawsze go wspieram. Przecież jesteśmy po to w okręgu, żeby z różnych miejsc, z różnych pozycji nie tylko wspierać różnych członków Prawa i Sprawiedliwości, ale również pracować dla mieszkańców.

Posłuchaj całej rozmowy:

Reklama