Wrocław bez reklam? To możliwe!

Leszek Mordarski | Utworzono: 2014-01-02 08:40 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Wrocław bez reklam? To możliwe! - fot. archiwum prw.pl
fot. archiwum prw.pl

W celu ochrony krajobrazu kulturowego kolebki Wrocławia i jego obecnego centrum – tworzy się "Park Kulturowy Stare Miasto" - to wstęp do jednej z najbardziej kontrowersyjnych uchwał Rady Miejskiej Wrocławia. Urzędnicy przygotowali projekt, który ma pomóc ochronić oszpecone reklamami historyczne centrum miasta. Na obszarze 210 hektarów. Ochroną będą objęte: Stare i Nowe Miasto, ale także Wyspy Odrzańskie, ogród botaniczny, Ostrów Tumski, park Słowackiego, cała Promenada Staromiejska, a także plac Kościuszki.

W Parku Kulturowym obowiązywać mają szczególne obostrzenia dotyczące reklam wielkopowierzchniowych i szyldów reklamowych. Chodzi o ochronę detali architektonicznych, często przesłonionych przez bilbordy. Oprócz wielkopowierzchniowych zniknąć mają też m.in. tzw. "chodzące tablice reklamowe" czy dowolnie ustawiane stojaki, które blokują chodnik. Drobne reklamy będą możliwe, ale tylko na wyznaczonych przez miasto słupach.

W uchwale zapisano również, że handel poza budynkami w centrum będzie możliwy, ale tylko na stoiskach, których wzór określą urzędnicy. W regulacjach o powołaniu "Parku" zawarto np. wzornik stoisk, które będzie można postawić w obrębie ścisłego centrum. W dokumencie szczegółowo reguluje się też kwestie prowadzenia budów i remontów a także problem składowania i magazynowania odpadów.

Zobacz projekt uchwały.

Przygotowane przez Radę Miejską propozycje nowych przepisów są już omawiane z mieszkańcami i przedsiębiorcami.

W połowie grudnia na publiczną debatę dotycząca projektu przyszło kilkadziesiąt osób między innymi wiceprezes wrocławskiej izby gospodarczej. Ewa Mokrzycka pytała o koszty wprowadzenia zmian. Dyskusyjna jest też m.in. sprawa jednolitego wzoru kiosków handlowych - jakie "ciało" wybierze modelowe stoisko, ile ich powstanie, kto za nie zapłaci, w końcu jaka firma je stworzy (a więc na nich zarobi). Co z funkcjonującymi już we Wrocławiu, mało tego zaakceptowanymi przez miasto, stoiskami w centrum.

Posłuchaj Akcji Reakcji:



Opinie zbiera też Urząd Miejski. Uwagi można zgłaszać w Biurze Rozwoju Wrocławia przy ul. Świdnickiej 53 lub drogą elektroniczną pod adresem: [email protected]. Głosy zbierane są do 22 stycznia.

O tym, jak stolica Dolnego Śląska wyglądałaby bez reklam można się przekonać wchodząc na blog tajemniczywroclaw.pl. Jego autor, Grzegorz Pietrzak, zrobił symulację.

Kliknij na zdjęcie, by przejść do galerii

Inspiracją dla władz Wrocławia jest Krakowski Park Kulturowy

Park Kulturowy Stare Miasto działa pod Wawelem od czerwca 2012 roku. W ciągu pierwszego półrocza funkcjonowania urzędnicy zinwentaryzowali ponad 10 tysięcy obiektów, m.in. szyldów, gablot, tablic. Ustalano czy zostały umieszczone zgodnie z prawem czy nielegalnie. Np. na kamienicach przy ulicy Floriańskiej były zamontowane 342 różnego typu elementy reklamowe, z czego legalnych było tylko 86.

Co w krakowskim w parku zabronione? Znaki, tablice i szyldy nie mogą mieć jaskrawej kolorystyki, a markizy i daszki nie mogą zasłaniać detali architektonicznych budynków. Wielkoformatowe reklamy umieszczone na rusztowaniach na czas remontu elewacji mogą wisieć na budynku nie dłużej niż rok. Nie można dowolnie zmieniać wystroju budynków frontowych, kształtu dachów i wysokości kalenicy, a także kolorystyki elewacji.

Różnice między Wrocławiem i Krakowem

Kraków na długo przed wprowadzeniem w życie restrykcyjnych przepisów prowadził akcję "reklama za reklamę" - ci, którzy zdecydowali się na dostosowanie szyldów i reklam do nowych wymogów, mogli się za darmo reklamować na miejskiej stronie internetowej. Kampanię informacyjną prowadzono także w portalach społecznościowych. Po podjęciu uchwały w urzędzie miejskim uruchomiono punkt informacyjny, a właścicielom nieruchomości strażnicy miejscy wręczali ulotki.

We Wrocławiu, co prawda wprowadzanie uchwały wciąż jest w powijakach, ale zręby jej zapisów dają już obraz zmian w centrum - czego nie wolno, a co wolno będzie robić. Miasto chwali się rozpoczętymi konsultacjami, ale jak na razie na nich poprzestaje. Wciąż nie ma mowy o ewentualnych zachętach (na wzór krakowskich) czy udogodnieniach dla funkcjonujących w centrum przedsiębiorców i osób prywatnych, nierzadko czerpiących korzyści z zawieszonych reklam.

Komentuje Leszek Mordarski:

- Wiedeńskie dostojeństwo, paryska elegancja, czy londyński rozmach i blichtr. Wrocław wzorem Krakowa rozważa oczyszczenie centrum miasta ze szpecących stare kamienice i historyczną zabudowę wielkich reklam. Zniknąć powinny też przybytki handlu, wobec których z pełną premedytacją używam określenia "koszmarne budy". Unosi się nad nimi aura snack baru, przemieszana z wyziewami pchlego targu. Asortyment zaś lokuje się między tunezyjską medyną a warszawskim Różyckim.

Zamysł szczytny i ze wszech miar godny polecenia - jak zwykle jednak w naszych realiach, kaduk rządzi detalami. Ochrona architektonicznych perełek na Rynku i w okolicy, to cel jaki przyświeca twórcom uchwały o stworzeniu we Wrocławiu "Parku Kulturowego Stare Miasto". Tak jak wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, tak każda rozmowa o sztuce w końcu sprowadza się do pieniędzy i jej roli w życiu. Victor Cousin ukuł w XIX wieku zwrot "sztuka dla sztuki", który w Polsce pochwycił m.in. Stanisław Przybyszewski. Jego istotą było założenie, że dzieła artystów, nasza historyczna spuścizna i dokonania dawnych pokoleń na niwie artystycznej powinny być źródłem li tylko doznań duchowych.

Przedstawiciele utylitaryzmu w sztuce, mieli zgoła odmienne zdanie. Dzieła artystów - jak postulowali - powinny być źródłem ludzkiej szczęśliwości, także tej doczesnej i bardzo przyziemnej. To prawda, że na tym gruncie wyrosły m.in. socrealizm i sztuka zaprzęgnięta do nazistowskiej machiny w Niemczech. Na tym samym gruncie zakiełkowała też jednak wrocławska WUWA - dzieło architektów jak najbardziej praktyczne, którymi dziś chcemy się szczycić, które dziś jest jednym z wyznaczników wolnej wrocławskiej myśli.

Przykładem reklamy doskonale wkomponowanej w otoczenie (a może tylko mnie się tylko wydaje) - baneru nawiązującego do przedwojennych tradycji miasta, a z drugiej strony jak najbardziej nowoczesnego, który ma przyciągać wzrok i skłaniać do wydawania pieniędzy - jest umieszczone na kamienicy przy Piłsudskiego logo Boscha. Rozumiem, że wrocławski magistrat całym swym autorytetem zadba o to by pozostały reklamy, które nie szpecą, mało tego zapadają w pamięć jako wizerunek miasta. Obawiam się jednak, że machina "przemieli wszystko jak leci". Ja osobiście niezmiernie żałuję, że nie ma już na Świdnickiej "Baru Barbara". I choć może to mi być poczytane za prywatę, postuluję przywrócenie reklamy tego niegdysiejszego przybytku studentów i zdrożonych wędrowców.

Kraków od półtora roku tworzy Park. Spośród 10 tysięcy banerów, reklam i witryn co najmniej połowa w końcu pójdzie tam pod nóż. We Wrocławiu może być podobnie. Jestem za, a nawet przeciw. Koszty będą duże, płacz będzie głośny, a interesy wybranych znowu kokosowe. Pędzącym do zmian polecam tylko jedno zdjęcie - obraz, który wbija nam się w oczy przy niemal każdej relacji z Londynu. Wizerunkiem miasta, znakiem znanym na całym świcie, miejscem przyciągającym turystów jak wieża Eifla jest Piccadily Circus. Plac zdominowały TDK, Fosters i Sanyo.


Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Tajemniczy2014-01-03 13:03:16 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Czemu w artykule piszecie tylko o reklamach? Park Kulturowy ograniczy wiele innych rzeczy! Jako właściciel nieruchomości nie będę mógł np. na szybie OD WEWNĄTRZ przykleić informacji że sprzedam mieszkanie. Bądź gdy jakiś chuligan pomaluje sprayem elewację budynku to właściciel budynku na własny koszt musi w wyznaczonym okresie odmalować budynek - paranoja!! Ale o tym nie piszecie - bardziej chwytliwy jest temat reklam! Może dlatego że TV i Radio mają mało zainteresowanych reklamą na Waszych antenach?
~weż się2014-01-03 00:26:16 z adresu IP: (109.243.xxx.xxx)
duda do roboty kolego
~rózowe okulary ?2014-01-02 19:58:00 z adresu IP: (164.127.xxx.xxx)
dyktatura tyfuska jest wieczna i co PO wiesz
~kacha2014-01-02 17:39:26 z adresu IP: (83.5.xxx.xxx)
Są w Niemczech miasteczka gdzie ustalone jest jakiego koloru pelargonie wolno sadzić w skrzynkach stojących na parapetach na frontach budynków. Bo chcą żeby było estetycznie. Może to i przesada ale lepsze to niż te obszarpane szmaty, zwisające smętnie z kamienic w Rynku.
~mariusz2014-01-02 15:36:11 z adresu IP: (90.178.xxx.xxx)
To zwykly atak na wolnosc wlascicieli budynkow. Do czego to dochodzi, zeby jakis urzedas decydowal jak mam korzystac z mojej wlasnosci i jaka reklame do niej przyczepic. Jeszcze troche to beda mowic jakie firanki mam powiesic w oknach i co na wystawie postawic. Jeszcze troche to urzednicy beda decydowac o kazdym aspekcie zycia ludzi. Po co wiec byla ta cala walka o demokracje, skoro znow powoli wprowadzaja dyktature