Wujek Sam polał nam miodu na uszy

Wacław Sondej | Utworzono: 2014-06-05 07:04 | Zmodyfikowano: 2014-06-05 08:47
Wujek Sam polał nam miodu na uszy - Fot. Wacław Sondej
Fot. Wacław Sondej

Barack Obama polał nam wczoraj miodu w uszy. Było coś miłego dla każdego. Okazuje się, że miód w uszach pogarsza nie tylko słuch ale i pamięć. Wizy wizami, tarcza tarczą, ale to nie to samo, co poświadczone podpisanymi umowami zobowiązania offsetowe towarzyszące zakupowi samolotów f-16. Chodziło o 9 miliardów dolarów. Ekspert wojskowy Andrzej Walentek ocenia, że ofset dotyczący polskiego przemysłu zbrojeniowego okazał się  - nomen omen - niewypałem. Wujek Sam sam zrobił interes a nam dał polizać cukierka. Ale nie ulega wątpliwości - było naprawdę miło. Mowa prezydenta - tekst na najwyższym poziomie, wykonanie także. Gazeta Wyborcza zdradza dzisiaj kulisy: takie przemówienie to efekt pracy kilkudziesięciu osób a potem ON zostaje sam. No, jest jeszcze teleprompter czyli elektroniczna ściąga.

Wczoraj na placu Zamkowym krzesło przygotowane dla Jarosława Kaczyńskiego pozostało puste. Okazuje się, że prezes z powodu akurat alergii akurat tego dnia trafił do szpitala. W obliczu dość dużego entuzjazmu, jakie wzbudziły słowa Baracka Obamy umniejszanie radosnego nastroju jest dość trudne. W tej sytuacji, Krzysztof Szczerski z Prawa i Sprawiedliwości mówi Rzeczpospolitej, że po pierwsze gorące słowa amerykańskiego prezydenta trafiają na chłód Europy a po wtóre, jeśli nawet powiedział coś wartościowego, to powtarzał słowa Lecha Kaczyńskiego wypowiedziane w Tbilisi. Chodzi o stwierdzenie: "dni imperiów i sfer ich wpływów dobiegły końca".

Z punktu widzenia opozycji, jednak Obama to pijane dziecko we mgle. Chwalił bowiem dokładnie to, za co PiS gani wszystkich poza sobą. Zresztą nie tylko PiS. Katarzyna Kaczorowska z Gazety Wrocławskiej rozmawia z Kornelem Morawieckim. Zasłużony i nieustanny, powiem - permanentny opozycjonista przekonuje, że "transformacja naprawdę mogła być inna". Lustracji brak, agenci porobili kariery, opozycjoniści pobratali się z komunistami. Wszystko to doprowadziło do moralnej tragedii, jaka rozegrała się w ubiegłym tygodniu na wojskowych Powązkach. Oczywiście, rozmówca redaktor Kaczorowskiej mówiąc o tragedii moralnej nie ma na myśli cmentarnych wyjców. "transformacja naprawdę mogła być inna". Ja się zgadzam. Ale nie mam pewności, czy lepsza...

Do usłyszenia się z państwem...

Posłuchaj felietonu:


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.