Powtórka z rozrywki. Impel przegrał z Galatasaray i odpadł z Pucharu CEV

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2016-02-24 19:55 | Zmodyfikowano: 2016-02-24 19:55

Impel zaczął dobrze. Co prawda Galatasaray odskoczyło na trzy punkty (7:10), ale wtedy na zagrywce pojawiła się Monika Ptak i swoim serwisem sprawiła sporo problemów rywalkom. Były asy serwisowe, była też dobra gra wrocławianek blokiem i w ataku – najbardziej efektowną akcję skończyła Katarzyna Skowrońska-Dolata. Impel prowadził 13:10. Na drugiej przerwie technicznej było jeszcze lepiej. Gospodarze prowadzili 16:12. Trener Guneyligli Ataman prosił o czas, dokonywał zmian w składzie, ale wrocławianki nie zwalniały tempa. Kiedy szczęśliwa zagrywka – piłka zatańczyła na taśmie i spadła tuż za siatkę – Andrei Kossanyiovej okazała się asem serwisowym było już 20:12. Do końca seta dolnośląskiej drużynie nie stała się krzywda. Impel wygrał pierwszą partię 25:15. W dwóch ostatnich akcjach seta, najpierw Katarzyna Skowrońska-Dolata popisała się na zagrywce, a potem czapę rywalkom założyła Monika Ptak.

Drugi set zaczął się od szybkiej rozmowy Jacka Grabowskiego ze swoimi siatkarkami. Powód? Impel przegrywał 0:3. Do końca seta wrocławianki nie dogoniły już tureckiej drużyny. Dolnośląski zespół popełniał proste błędy – w siatkę uderzały Agnieszka Kąkolewska i Katarzyna Skowrońska-Dolata – i na pierwszej przerwie technicznej przegrywał 4:8. Na drugiej było 11:16. W końcówce przez chwilę odżyła nadzieja, bo Impel zdobywał punkty seryjnie między innymi dzięki rewelacyjnej grze na bloku. Zrobiło się 20:23. Na więcej wrocławianek nie było już stać. Przegrały seta 21:25, po tym jak w siatkę trafiła Carolina Costagrande.

Ten wynik oznaczał, że Impel nie mógł już się pomylić, bo inaczej awans do półfinału Pucharu CEV stałby się tylko niezrealizowanym marzeniem. Impel zaczął trzecią partię od prowadzenia 3:0, ale Galatasaray szybko wyrównało. Po mocnym ataku Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty rywalki nie były w stanie opanować piłki i wrocławianki prowadziły 8:5. Zespół gospodarzy wytrzymał napięcie i podwyższył kapitał do 12:6 – po trudnym ataku z lewego skrzydła Andreii Kossanyiowej. Potem przewaga wrocławianek stopniała m.in. dzięki dobrej zagrywce tureckiej drużyny. Atak Caroliny Costagrande z lewego skrzydła dał Impelowi chwilę oddechu i korzystny wynik 16:14 na drugiej przerwie technicznej. W końcówce Galatasary znów było blisko. Po dwóch udanych blokach rywalek zrobiło się 20:20. Impel stracił cztery punkty przewagi, ale nie pozwolił jeszcze Turczynkom wyjść na prowadzenie. Ze środka skutecznie zaatakowała Agnieszka Kąkolewska – 21:20. Trzy akcje później było 23:21 dla zespołu ze Stambułu, a kiedy blok gości zamknął Katarzynę Skowrońską-Dolatę na prawym skrzydle rywalki były na autostradzie do półfinału. Wtedy raz jeszcze piłka powędrowała do Skowrońskiej-Dolaty, a ta tym razem po skosie nie trafiła w boisko. Impel przegrał seta 22:25 i jasnym było, że nie awansuje już do najlepszej czwórki Pucharu CEV.

Wrocławiankom zostawało zatem tylko grać o zwycięstwo w meczu. Czwarty set był jednak z kategorii „do dogrania”. Klimat europejskich pucharów szybko uciekł z Hali Orbita, bo nawet doping był sporo cichszy. Co działo się na parkiecie? Impel przegrywał 2:14 i w zasadzie możemy przejść do ostatniej akcji meczu - szybkiego ataku Asli Kalac. Impel w ostatniej partii był gorszy 17:25, a całym spotkaniu uległ drużynie ze Stambułu 1:3 i pożegnał się z europejskimi pucharami.

POSŁUCHAJ podsumowania meczu:



Impel Wrocław – Galatasaray Stambuł 1:3 (25:15, 21:25, 22:25, 17:25)

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.