Istanbul Universitesi kolejną przeszkodą koszykarek Ślęzy

Bartosz Tomczak, mat. prasowe | Utworzono: 2017-10-26 14:37 | Zmodyfikowano: 2017-10-26 14:37

Istanbul Universitesi to uznana międzynarodowa marka. W sezonach 2013/2014 i 2014/2015 był w półfinale, przegrywając na tym etapie najpierw z rosyjskim Dynamem Kursk, a rok później z belgijskim Castors Braine. W sezonie 2015/2016 wygrał wszystkie mecze grupowe, ale uległ w 1/16 finału Besiktasowi Stambuł. Rok temu Istanbul Universitesi brał udział w Lidze Wschodnioeuropejskiej, gdzie zakończył rywalizację na siódmym miejscu.

W bieżącym sezonie Istanbul Universitesi wygrał dotąd tylko jeden mecz – u siebie, przeciwko AGU Sporowi w EuroCupie (76:74). Drugie spotkanie tych rozgrywek, w Gdyni przeciwko Basketowi 90, zakończyło się wysoką porażką (52:84). W rodzimej lidze najbliższy przeciwnik Ślęzy musiał uznać wyższość drużyn: Canik Belediye, AGU Spor i Galatasaray Stambuł. W ocenie trener Arkadiusza Rusina, dotychczasowe rezultaty nie pokazują prawdziwego oblicza Istanbul Universitesi.

- O wyniku w Gdyni trzeba natychmiast zapomnieć, bo ten rezultat to tak naprawdę efekt jednej kwarty. Przez 25 minut Istanbul Universitesi grał jak równy z równym. Pozycja w tabeli ligi tureckiej, przy graniu dwom rodzimymi zawodniczkami, też nie pokazuje prawdziwego oblicza naszych rywalek – mówi szkoleniowiec mistrzyń Polski.

Największy wpływ na grę Istanbul Universitesi mają Amerykanki Ifunanya Ibekwe oraz Rebekah Gardner. Zatrzymanie ich w grze jeden na jeden może okazać się kluczowe dla losów spotkania. Sporo punktów dla Istanbul Univesitesi zdobywa także Rumunka Claudia Pop, która poprzedni sezon spędziła w Wiśle CanPack Kraków. Nie należy także zapominać o belgijskiej rozgrywającej Julie Vanloo, która na tegorocznych mistrzostwach Europy spędzała na parkiecie średnio 25 minut na mecz i wywalczyła z reprezentacją brązowy medal.

Wrocławianki będą chciały odnieść w czwartek trzecie zwycięstwo w EuroCupie, a jednocześnie zrehabilitować się za ligową porażkę z CCC i wyeliminować z gry błędy, które przytrafiły się w tamtym spotkaniu. – Jeden mecz nie może zamazać oblicza zespołu, ale mamy w tym sezonie problem z defensywą. Gramy nierówno w tym elemencie i to jest nasza największa bolączka – twierdzi trener Arkadiusz Rusin.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.