Energa Basket Liga Kobiet: kto straci miano niepokonanych?

PP/materiały prasowe | Utworzono: 2018-10-27 20:25 | Zmodyfikowano: 2018-10-27 20:25

Gdynianki mają na rozkładzie MKK Siedlce, Ostrovię Ostrów Wlkp., AZS Gorzów Wlkp. i Wisłę Kraków. Zwłaszcza wygrana 67:56 odniesiona w Krakowie bardzo dobrze obrazuje, jak silnym zespołem jest na starcie rozgrywek drużyna Arki. Podopieczne Gundarsa Vetry zagrały znakomity mecz w defensywie, zatrzymując Wisłę na niespełna 33 proc. skuteczności z gry.

Niekwestionowaną liderką koszykarek znad morza jest Emma Cannon, która po czterech kolejkach ma na koncie najwięcej punktów - 89, a z 35 zbiórkami znajduje się w czołówce ligi w tym aspekcie gry. Amerykanka tym samym zastąpiła w roli motoru napędowego 11-krotnych mistrzyń Polski swoją rodaczkę Kahleah Copper. 29-letnia silna skrzydłowa Arki to z pewnością zawodniczka, na którą Ślęza musi w niedzielę uważać. Pojedynek Cannon z Cierrą Burdick może zostać ozdobą hitu 5. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet.

- Grałam przeciwko Emmie w zeszłym roku w lidze rosyjskiej, to bardzo utalentowana zawodniczka. Myślę, że jesteśmy dla siebie godnymi rywalkami i w niczym jej nie ustępuję. Obie drużyny mają spory potencjał i już na tym etapie sezonu dobrze wyglądają. To jak do tej pory nasz najtrudniejszy przeciwnik, musimy zagrać w pełni skupione przez 40 minut - powiedziała Burdick.

Jednak Cannon to nie jedyna zawodniczka, która w zespole z Gdyni potrafi zdobywać punkty. Arka ma też wiele innych indywidualności, z czego doskonale zdaje sobie sprawę trener Arkadiusz Rusin.

- Cannon to silna zawodniczka, ale w ostatnim meczu z Krakowem pokazała także, że dobrze rzuca, dwukrotnie trafiła za trzy. Pod koszem jest aktywna i na pewno będzie trudna do zatrzymania. Nie można zapominać o Paulinie Misiek i Rebecce Allen na pozycjach 2-3, które często grają tyłem do kosza. Barbora Balintova na pozycji numer 1 czy wchodząca z ławki Anna Makurat to też zawodniczki, które w krótkim czasie potrafią zdobywać duże ilości punktów. Arka to groźny i dobrze zbilansowany zespół - powiedział szkoleniowiec Ślęzy Wrocław.

Wrocławianki dotychczas zwyciężyły w meczach z AZS-em Poznań, Politechniką Gdańską i AZS-em Lublin. Ostatnia z tych wygranych mogła się zamienić w porażkę, ale pomimo straty siedmiu punktów w 17 sekund wrocławianki nie zaprzepaściły całkowicie trzech kwart kontroli nad spotkaniem i ostatecznie wygrały 80:78.

Zarówno Gundars Vetra, jak i Arkadiusz Rusin kładą nacisk na grę w obronie i niewykluczone, że w niedzielę w Gdynia Arenie rezultat nie będzie imponujący. Arka i Ślęza w zeszłym sezonie nad morzem dwukrotnie - w lidze i EuroCupie. Spotkania te zakończyły się wynikami 62:58 i 66:59 dla wrocławianek. Punktowanie oraz zatrzymywanie rywalek w hicie 5. kolejki EBLK może jednak nie przyjść wrocławiankom tak łatwo.

- Obie drużyny grają agresywnie w defensywie, wszystko sprowadzi się do tego, kto wygra więcej niczyich piłek, kto zwycięży na tablicy, kto częściej zatrzyma rywala. Nie mamy problemu z trafianiem piłką do kosza, więc kluczowe będą obrona i zbiórki - mówi Burdick.

- Zazwyczaj defensywa ma duże przełożenie na końcowy wynik. Jednak jak widzimy w tym sezonie, wyniki w lidze są dość wysokie. Być może chcielibyśmy, żeby nasza obrona była lepsza, ale na razie jest jak jest. Dobrze, że w każdym meczu stać nas na zdobywanie określonej liczby punktów, bo do tej pory zawsze co najmniej 80 punktów było. Z Gdynią nie będzie tak łatwo jak we wcześniejszych spotkaniach - zakończył Arkadiusz Rusin.

Początek starcia w Gdynia Arenie w niedzielę o godz. 15.00.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.