Jest wyrok ws. lekarza, który wyciął pacjentowi zdrową nerkę

Beata Makowska, jk | Utworzono: 2019-03-26 12:21 | Zmodyfikowano: 2019-03-26 12:23
Jest wyrok ws. lekarza, który wyciął pacjentowi zdrową nerkę - fot. archiwum radiowroclaw.pl
fot. archiwum radiowroclaw.pl

Dwa lata więzienia w zawieszeniu i 100 tysięcy złotych nawiązki - to wyrok, który dziś odczytał sędzia. W uzasadnieniu sędzia Aurelia Krajczy-Kozłowska wielokrotnie powtarzała, że to własnie Aleksander B. był osobą, która nadzorowała operację i na nim spoczywała odpowiedzialność za stan pacjenta:

Fakt, że na sali operacyjnej nie było potrzebnych dokumentów i wyników badań operowanego, dawał lekarzowi możliwość wstrzymania zabiegu.

- Wyrok sądu szanujemy, ale będziemy się odwoływać – powiedziała obrońca oskarżonego Emilia Mądrecka:

Prokurator wnioskował o zakaz wykonywania zawodu lekarza, sąd nie wydał takiej decyzji. Nie było podstaw, aby uznać, że Aleksander B. w przyszłości ponownie wyrządziłby krzywdę pacjentom. Wyrok nie jest prawomocny.

ZOBACZ KONIECZNIE: Tragiczna pomyłka: Pacjentowi wycięto zdrową nerkę

- To błąd w sztuce lekarskiej, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Winę ponosi lekarz, który operował. Nie mniej jednak przyczyny tego błędu są złożone, także m.in. systemowe, czyli związane z pakietem onkologicznym. Pacjent szybko trafia na leczenie, ale może to skutkować niezbyt dokładną dokumentacją. W tym przypadku - ponieważ guz był duży, starano się jak najszybciej go zoperować i doszło do fatalnej pomyłki - mówił dwa dni po feralnej operacji prof. Piotr Szyber, szef Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej w USK.

- Pacjent został od razu poinformowany o błędzie i o proponowanych rozwiązaniach, wyraził na nie zgodę i wie o skutkach, które mogą za sobą nieść - dodawał prof. Szyber. Zdrowej, wyciętej nerki nie można było wszczepić ponownie, bo zaraz po zabiegu trafiła do formaliny. Piotr Szyber podkreślał, że choć pomyłka jest fatalna w skutkach, to nie jest niczym nadzwyczajnym i do podobnych sytuacji dochodzi na całym świecie. Dodawał też, że operację przeprowadzał świetny, bardzo znany lekarz o długim stażu pracy.

Do tragicznej pomyłki doszło w maju 2015 roku. Kilka dni później inny zespół medyczny operował pacjenta jeszcze raz, tym razem była to operacja polegająca na wycięciu z chorej nerki nowotwór. Zaraz po tym incydencie szpital powołał własną komisję, która przyznała, że doszło do tragicznej pomyłki. Lekarz został zwolniony dyscyplinarnie. Tymczasem przez niedopatrzenie, jego nazwisko nadal widniało w spisie lekarzy placówki. Na ten fakt zwrócił nam uwagę jeden ze słuchaczy - To pomyłka. Przepraszamy za nią. Ten lekarz został zwolniony zaraz po tym jak popełnił błąd - powiedziała nam rzeczniczka prasowa szpitala Monika Kowalska. Obiecała też zająć się sprawą i usunąć dane Aleksandra B. ze strony internetowej szpitala.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wyciął pacjentowi zdrową nerkę. Prokuratura: "Operował w ciemno"

 

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Wrocławianka2019-03-26 18:42:01 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Pytanie jest inne: dlaczego zdecydowano o wycięciu całej nerki skoro potem sie okazało że można wyciąc tylko chory fragment?
~Ból.2019-03-26 20:01:41 z adresu IP: (5.60.xxx.xxx)
Może był klijent na zdrową nerkę. Tak to odbieram. Wypowiedz tego profesorka nie do przyjęcia w UE. Zaskarżyć do Strasburga. Ten wyrok to kpina z pacjentów.
~kamyk402019-03-26 18:30:50 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Wyciął bym mu obie nerki...lekarzowi oczywiście !
~Alex2019-03-26 14:34:57 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
Jeżeli procedury są debilne,to znaczy,że należy je zmienić.A lekarz ślepy był,że nie widział czy jest guz czy go nie ma?To kolejny przykład na przedmiotowe traktowanie pacjenta,będącego dla lekarza tylko numerem statystycznym choroby a nie człowiekiem.Jeżeli nie miał pewności mógł zapytać pacjenta,który na pewno wiedział,którą nerkę ma chorą.Specjalna kasta,cholera jasna...Tylko kasa,kasa,i kasa.
~Nerka2019-03-26 13:27:06 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Na stronie USK ten dr dalej widnieje jako pracownik. To został zwolniony, czy nie? Kto podjął decyzję o wycięciu całej nerki? Nie można było podczas pierwszej operacji usunąć sam guz? Podczas drugiej tak zrobili, jak widać niemożliwe stało się możliwe.