Goście górą w emocjonującej inauguracji grupy mistrzowskiej w Lubinie

PP/PAP | Utworzono: 2019-04-20 20:30 | Zmodyfikowano: 2019-04-20 20:30

Kibice w Lubinie zobaczyli świetne widowisko, w którym padło pięć goli i były trzy rzuty karne. O pierwszej porażce Zagłębia w tym roku przed własną publicznością zadecydował kapitalny strzał Kamila Drygasa.

Lepiej mecz rozpoczęli gospodarze, bo już pierwsza groźna akcja przyniosła im gola. Z prawej strony dośrodkował Bartłomiej Pawłowski, bramkarz gości Jakub Bursztyn odbił piłkę przed siebie, a Słoweniec Damjan Bohar płaskim strzałem otworzył wynik spotkania.

Zagłębie starało się iść za ciosem, ale nie tylko nie udało mu się podwyższyć prowadzenia, ale straciło bramkę. Bośniak Zvonimir Kozulj przejął podanie Bohara, przymierzył z dystansu i Konrad Forenc musiał sięgać do siatki.

Minęło kolejnych pięć minut i mogło, a nawet powinno być 2:1 dla przyjezdnych. Po faulu Patryka Tuszyńskiego na Sebastianie Kowalczyku sędzia wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł Drygas, strzelił mocno, ale w środek bramki i Forenc odbił piłkę.

Jak się strzela rzuty karne pokazał kilka minut później Filip Starzyński, który podszedł do piłki ustawionej na 11. metrze i nie dał szans Bursztynowi. Chwilę wcześniej Hubert Matynia nieprzepisowo powstrzymał w "szesnastce"Bartłomieja Pawłowskiego.

Na tym emocje w pierwszej połowie w Lubinie się nie zakończyły. Po starciu Bartosza Kopacza z Kowalczykiem ten drugi padł w polu karnym, sędzia długo konsultował sytuację z arbitrami VAR, a później sam analizował ją na monitorze, aż w końcu zdecydował się podyktować rzut karny. Tym razem do piłki podszedł były gracz Miedziowych Adam Buksa i wyrównał na 2:2.

Do końca pierwszej połowy pozostawał kwadrans i chociaż żadnej z drużyn nie udało się już wypracować bramkowej sytuacji, to na boisku dużo się działo. Obie ekipy starały się atakować, było wiele walki, ostrych starć oraz przepychanek między piłkarzami.

Po przerwie kibice nadal oglądali ciekawe spotkanie, a obie ekipy dążyły do zdobycia trzeciego gola. Pierwsi szanse mieli goście, ale Kozulj z rzutu wolnego trafił w mur. W odpowiedzi prawą stroną na bramkę rywali popędził Pawłowski, a obrońcy gości w ostatniej chwili zdołali zablokować strzał Bohara.

Z czasem tempo meczu zaczęło spadać i emocje opadły, ale ponownie ożywił kibiców Drygas. Kapitan "Portowców" dostał podanie na 20. metrze i od razu zdecydował się na strzał. Trafił idealnie i Forenc był bez szans.

Zagłębie na odrobienie strat miało kwadrans i rzuciło się do ataków. Dobrą okazję miał Filip Jagiełło, ale po strzale z linii pola karnego sam złapał się za głowę.

W doliczonym czasie gry lubinianie zepchnęli Pogoń do głębokiej defensywy. Bohaterem przyjezdnych okazał się bramkarz Bursztyn, który dwoił się i troił na własnym przedpolu. W ciągu czterech doliczonych minut cztery razy piąstkował wstrzeliwaną piłkę, ale nie dał się już pokonać.

Przed sobotnim meczem klub z Lubina poinformował o przedłużeniu kontraktów z dwoma zawodnikami. Bartosz Slisz podpisał umowę do czerwca 2022 roku, natomiast Słowak Lubomir Guldan do czerwca 2020 roku.


KGHM Zagłębie Lubin - Pogoń Szczecin 2:3 (2:2)

Bramki: 1:0 Damian Bohar (6), 1:1 Zvonimir Kozulj (11), 2:1 Filip Starzyński (20-karny), 2:2 Adam Buksa (31-karny), 2:3 Kamil Drygas (76).

W 17. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Kamil Drygas z Pogoni; jego strzał obronił Konrad Forenc.

KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc – Bartosz Kopacz, Maciej Dąbrowski, Damian Oko, Sasa Balic - Bartłomiej Pawłowski, Bartosz Slisz, Filip Starzyński, Filip Jagiełło, Damjan Bohar (73. Alan Czerwiński) - Patryk Tuszyński.

Pogoń Szczecin: Jakub Bursztyn - Jakub Bartkowski, Mariusz Malec, Sebastian Walukiewicz, Hubert Matynia (88. Iker Guarrotxena) - David Stec, Tomas Podstawski, Kamil Drygas, Zvonimir Kozulj, Sebastian Kowalczyk (68. Santeri Hostikka) - Adam Buksa (81. Soufian Benyamina).

Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Bartosz Kopacz. Pogoń Szczecin: Dawid Stec.

Sędzia: Artur Aluszyk (Barlinek). Widzów 5 000.

Element Serwisów Informacyjnych PAP
Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.