Wygrana i porażka wrocławian za południową granicą

Piotr Pietraszek, inf. prasowa | Utworzono: 2021-08-21 20:25 | Zmodyfikowano: 2021-08-21 20:25

Z powodu urazu do Czech z drużyną nie pojechał Luka Ašćerić; do gry wciąż nie są gotowi także Michał Gabiński, Jan Wójcik i Maciej Bender. Śląsk sobotni mecz w Nymburku rozpoczął piątką: Strahinja Jovanović, Justin Bibbs, Ivan Ramljak, Aleksander Dziewa i Cyril Langevine.

W pierwszych minutach hala była teatrem jednego aktora – Jerricka Hardinga. Amerykanin w kilkadziesiąt sekund zdobył… 10 punktów, trafiając zarówno spod kosza, jak i zza łuku. Konto punktowe WKS-u otworzył Justin Bibbs, a chwilę później oczka z trumny zdobyli Cyril Langevine i Aleksander Dziewa. Pierwszy z nich chwilę później zaliczył także efektowną akcję 2+1 oraz kapitalny wsad po alley-oopie z Łukaszem Kolendą. Nymburk odpowiedział jednak trójkami Petra Bendy i Lukasa Palyzy, ponownie wychodząc na większe prowadzenie (21:10). Śląsk nieźle spisywał się w ataku, ale na zdecydowanie zbyt wiele pozwalał rywalom pod własnym koszem. Po akcji 2+1 Kolendy na koniec pierwszej kwarty WKS przegrywał 21:28.

Tylko minutę i 46 sekund zajęło Trójkolorowym odrobienie strat w drugiej kwarcie – Dziewa trafił spod kosza, Jakub Karolak za trzy, a Ivan Ramljak dwukrotnie z linii. Znów nie do zatrzymania był jednak Harding, który zdobył 7 punktów z rzędu dla gospodarzy. Pięknym za nadobne próbował odwdzięczyć się Dziewa, który najpierw przymierzył z dystansu, a chwilę później trafił z faulem po ładnej akcji z Jovanoviciem. Po punktach Langevine’a WKS po raz pierwszy w tym meczu wyszedł na prowadzenie (46:45); do tego Nymburk miał na koncie 5 zespołowych fauli, a Śląsk ani jednego przewinienia. Po trzypunktowych akcjach Sterlinga Gibbsa (rzut zza łuku) i Palyzy (2+1) Czesi ponownie odskoczyli, ale ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do zawodników Petara Mijovicia. Bibbs i Kolenda trafili za trzy, a reprezentant Polski zakończył tę kwartę wjazdem pod kosz z faulem. Po 20 minutach Śląsk minimalnie prowadził 46:45.

Dzień wcześniej Śląsk po przerwie wyszedł na parkiet pozytywnie odmieniony, ale tym razem było wręcz przeciwnie. Trójkolorowi przez prawie 5 minut nie zdobyli ani punktu – Nymburk wrócił na prowadzenie (53:46), a trener Mijović poprosił o czas. Konto WKS-u odblokował Ramljak, ale potem na kolejne akcje Śląsk znów po prostu zaciął się w ataku – w grze Wojskowych utrzymywała niezła defensywa. Trener Mijović wpuścił na parkiet Kacpra Gordona, próbując odmienić ofensywną postawę swojego zespołu. Na niewiele się to jednak zdało, bowiem kosz Czechów był jak zaczarowany – nawet w dobrych akcjach po prostu brakowało szczęścia i celnego rzutu. W końcu na koniec kwarty coś się odblokowało – trafili Ramljak (z linii) oraz Langevine i Gordon (spod kosza), zmniejszając prowadzenie Nymburka do wyniku 59:53.

Na ostatnią część gry Śląsk wyszedł niskim i dość młodym składem z Gordonem i Maksymilianem Zagórskim na parkiecie. Z dobrej strony pokazał się Karolak, który dwukrotnie dopisał do swojego konta po dwa punkty po skutecznych akcjach podkoszowych oraz celnie przymierzył zza łuku. Błysnął także Zagórski, który popisał się bardzo ładnym wjazdem pod tablicę zakończonym celnym rzutem. Nymburk odpowiedział trójkami Filipa Kabrta, Palyzy i Hardinga, utrzymując sześciopunktową przewagę na 3,5 minuty przed końcem meczu. Te straty udało się zmniejszyć do czterech oczek, ale po dwóch skutecznie rozegranych akcjach Nymburka i błędach w ataku Śląska jasnym było, że gospodarze nie dadzą już sobie wydrzeć zwycięstwa. Gwoździem do trumny była celna trójka Sterlinga Gibbsa minutę przed końcem spotkania – ostatecznie gospodarze wygrali 78:71.

Za tydzień sprawdzian generalny wrocławskich koszykarzy, jakim będzie rozgrywany w Hali Orbita ALBA Cup IV Memoriał Adama Wójcika.

BK JIP Pardubice – WKS Śląsk Wrocław 64:77 (10:9, 21:15, 12:29, 11:24)

Punkty dla Śląska: Bibbs 16, Kolenda 13, Langevine 12, Ramljak 10, Dziewa 9, Zagórski 6, Tomczak 4, Karolak 3, Gordon 3, Jovanović 1.

ERA Basketball Nymburk – WKS Śląsk Wrocław 78:71 (28:21, 17:25, 14:7, 19:18)

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.