Znów ostatnia minuta zadecydowała. Śląsk remisuje z Jagiellonią

Wojciech Klich | Utworzono: 2021-11-05 22:41

Od początku spotkania oba zespoły starały się przede wszystkim grać uważnie w obronie. To odbijało się na liczbie sytuacji, których praktycznie nie było. Dopiero w 13 minucie po raz pierwszy zmuszony do interwencji został jeden z bramkarzy, Michał Szromnik przerwał szybki kontratak Jagiellonii.

Śląsk powoli przejmował panowanie nad spotkaniem, a białostoczanie grali coraz ostrzej. W krótkim czasie przez sędziego żółtymi kartkami zostali ukarani Israel Puerto (tu mogła być nawet czerwona po faulu na Mateuszu Praszeliku), Bartosz Kwiecień i Bartosz Bida. Wrocławianie zaczęli wykorzystywać niepewność defensywy rywali, rewelacyjnie z rzutu wolnego uderzył Erik Exposito. Strzał Hiszpana wybronił jednak Xavier Dziekoński.

Młody bramkarz Jagiellonii nie poradził sobie jednak już w doliczonym czasie gry. Krzysztof Mączyński posłał bardzo dokładne dośrodkowanie w okolice dalszego słupka, a akcję zamknął Exposito. Śląsk do przerwy prowadził 1:0.

W drugiej połowie to przyjezdni przejęli inicjatywę. Widać było, że Ireneusz Mamrot zmotywował piłkarzy, bo Jagiellonia niemal non stop gościła na połowie Śląska. Już po czterech minutach blisko strzelenia bramki był Taras Romanczuk, ale strzał reprezentanta Polski genialnie wybronił Szromnik. Bramkarz Śląska już pięć minut później musiał wciągać piłkę z bramki. Po zamieszaniu w polu karnym, do strzału doszedł Tomas Prikryl i uderzył płasko, nie do obrony.

Zaledwie minutę później mogło być już 2:1 dla przyjezdnych, ale znów Szromnik obronił strzał Jesusa Imaza. Jagiellonia kontynuowała ataki, jak w ukropie musiał uwijać się bramkarz WKS-u. Po stronie Śląska było też szczęście, kiedy Bojan Nastić trafił w słupek, a dobitka Imaza przeleciała nad poprzeczką bramki.

I wtedy przebudził się Śląsk Wrocław. Szybka akcja po prawej stronie boiska, Marcel Zylla dośrodkowuje do Adriana Łyszczarza, a pomocnik wrocławian mija strzałem Dziekońskiego.

Śląsk prowadził grę do końca i wydawało się, że kontroluje wynik spotkania. Jednak znów wydarzyła się sytuacja bliźniacza, do tej z Niecieczy. Wrocławianie stracili piłkę w środku pola, przejął ją Nastić i dokładnie dośrodkował na głowę Imaza. Śląsk stracił bramkę w ostatniej minucie meczu i zremisował z Jagiellonią 2:2.

Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 2:2 (1:0).

Bramki: 1:0 Erik Exposito (45+3), 1:1 Tomas Prikryl (54), 2:1 Adrian Łyszczarz (82-głową), 2:2 Jesus Imaz (90+2-głową).

Żółta kartka – Śląsk Wrocław: Wojciech Golla; Jagiellonia Białystok: Israel Puerto, Bartosz Kwiecień, Bartosz Bida.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów:
7 723.

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik – Szymon Lewkot, Wojciech Golla, Diogo Verdasca – Patryk Janasik, Rafał Makowski (67. Petr Schwarz), Krzysztof Mączyński, Victor Garcia - Mateusz Praszelik (32. Marcel Zylla), Robert Pich (67. Adrian Łyszczarz) - Erik Exposito.

Jagiellonia Białystok:
Xavier Dziekoński – Bartosz Kwiecień, Israel Puerto, Bogdan Tiru (45. Michał Pazdan) - Tomas Prikryl, Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Bojan Nastic - Jesus Imaz, Michał Żyro (76. Andrzej Trubeha), Bartosz Bida (76. Kacper Tabiś).

Reklama

Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~saper572021-11-06 18:32:01 z adresu IP: (89.151.xxx.xxx)
Którego gola ,,zawalił,, Lewkot...??? Dlaczego ten człowiek zakłada jeszcze koszulkę z logo Śląska Wrocław...??? Czyj to jest protegowany...???
~Wnikliwy obserwator2021-11-06 10:53:47 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Czy prezes Balawejder, fan Śląska i członek rady nadzorczej WKS-u, napisał już pisemko z protestem i wysłał gdzie trzeba? Czy w żółtym jak kartki pokazywane zawodnikom przez sędziego szaliczku będzie trąbił w mediach o krzywdzie, która spotkała drużynę z Wrocławia. Jak się gra dobrze, to się wygrywa... I ja mam chodzić na mecze i płacić za oglądanie takich skórokopów? Za darmo bym tam nie poszedł!
~fan2021-11-05 22:58:21 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
To nie jest tak, że...chce być mądrzejszy, niż trener, ale pojawia się pytanie: dlaczego trener w końcówce nie robi zmian...mógł przecież zmienić 2 zawodników...nie mądry Polak po szkodzie.Po prostu trener Magiera dał taktycznie ciała!